2

85 10 1
                                    

Olivia's pov
-Olivio,to jest Charlie Lenehan - chłopak podszedł,podał rękę i przytuł i szepnął "a jednak" -a to Leondre Devries. -od chłopaka biła radość i energia. Przytuił mnie i powiedział cicho "moja księżniczka".
-Moja mama to Victoria Devries,jestem jej przybrana córką,Leo i Matilda to moje przybrane rodzeństwo. Charlie należy do duetu z Leo i chwilowo pomieszkuje.
-Rozumiem-mruknęłam. Była jajecznica. Powoli jadłam czując na SB wzrok chłopaków. Po zjedzeniu pośpiesznie udałam się do pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w moje króliczkowe onesie. Spokojnie się rozpakowywałam kiedy mój telefon zawibrował.

bcb: Księżniczko wpadniesz?
ls: Mogłabym ale najpierw się rozpakuje
bcb: Pomóc?
ls: Spokojnie,poradzę SB sama

Coś mnie do niego ciągnie. Boję się ale pójdę. Carin powiem,że ide spać.

-Siostra spać idę!-udałam,że ziewam. Zeszłam na dół po dwie szklanki soku pomarańczowego i weszłam do pokoju Charliego

-Cześć,chciałeś coś?-podałam mu szklankę uśmiechając się.
-Skąd jesteś,skąd tu się wzięłaś?-cały czas patrzył się na mnie ale unikał spotkania naszych oczu

Charlie's pov

Nie mogłem się na nią napatrzyć.

-Mama nie żyje,tata tyran,mów mi Olif uśmiechnęła się
-A ty mi Charles,horror?- spojrzałem z boku
-Komedia!
-Olivia,chodź szybko!-wrzasnął ktoś z dołu. To była mama Leo.

Olivia's pov

Zbiegłam na dół. Moja "ciocia" kazała mi tylko przekazać żebym czuła się jak u siebie. Wrócilam do swojego pokoju. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać

Minął tydzień. Od tamtego razu w ogóle z nim nie rozmawiałam. Unikałam go. Leo wyjechał do Joela.

-Olivia dzisiaj na obiedzie będzie Charlie!-krzyknęła przyjaciółka.
-Uhm...-stałam zamyślona przed szafą.
-Nie cieszysz się?-spojrzała na mnie z wyrzutem.
-Cieszę,cieszę-powiedziałam totalnie bez entuzjazmu.
-Nie lubisz go?-przerwał na dzwonek do drzwi. Jaka ona jest głupia. Kazała Charliemu przyjść do mnie bo do sklepu idzie.
-Hej-usłyszałam głos blondyna. W tym zwykłym słowie było tyle radości.
-Hej-rzuciłam krótko
-Dlaczego mnie unikasz?-czyli zauważył...
-Ja? CB?-udawałam idiotkę.
-Nie Czerwonego Kapturka.-rzucił spokojnie...
-Oj Charles...-wstałam i wtedy...

------

Siemanko ziomeczki. Czekacie na kolejny rozdział?

Łzy Są Gorzkie | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz