#2

666 50 7
                                    

-Obudź się!

-Co... co się dzieje?-zapytałam ochrypłym głosem.

- Nic... tylko jakiś chłopak dobija się do naszego pokoju...

-Dzień dobry dziewczęta... co to za hałas?

-Aaa... ty głupi jesteś?-spytałam przerażona Nanami

-No właśnie! Przez drzwi nie umiesz wejść jak normalny cywilizowany człowiek!?

-Przepraszam...

-Dobra... nie było tematu... Dobrze, że to ty Ittoki, a nie ten chłopak dobijający się do drzwi-oznajmiłam pokazując palcem w stronę drzwi

-A kto się... dobija?

-A skąd mam to wiedzieć?

-Nie wiem... przecież wy kobiety macie instynkt, co nie?

-Co za...-nie dokończyłam, ponieważ drzwi zostały wyważone, a w progu stał... Mati!

-Ittoki... ratuj!-Nanami schowała się za chłopakiem

-O... przepraszam ja do Any- oznajmił Mati

-Ty cymbale! Po pierwsze: oni nie rozumieją polskiego! Po drugie: po co tu jesteś?! Po trzecie: czemu wyważyłeś drzwi!?

-Po pierwsze: nie takim tonem! Po drugie: bo się stęskniłem?! Po trzecie: bo mi przeszkadzały w spotkaniu z tobą.

-Co on mówi, An?-zapytała przerażona Nanami

-Nic... ważnego...

-To jak... idziemy gdzieś?-Mati

-Z tobą? Nigdy!

-Nigdy nie mów nigdy!-podszedł do mnie bliżej i przerzucił mnie przez bark

-Co ty... postaw mnie... to nazywa się porwanie!

-Nie masz nic do gad...-nie dokończył bo do pokoju wpadł... no właśnie kto to?

-Nanami co się... dzieje?-spojrzał na mnie, potem na Matiego, później na Nanami i Ittokiego.

-Jak widzisz... Nanami jest przerażona, a An jest porywana-oznajmił Ittoki, przez co mam ochotę mu przywalić. Jak on może sobie żartować z zaistniałej sytuacji?!

-Może wam pomóc?

-Niech pomyślę... tak?!-wypowiedziałam z irytacją w głosie

-Dobra... zostaw ją!

-Co!?-Mati

-On nie umie japońskiego... ale perfekcyjnie mówi po angielsku-oznajmiłam

-Okay... mówię... zostaw ją!

-A jak nie!?-zapytał się z rozbawieniem w głosie

-To ci mordę obiję!-mój "bohater" zaczął się wściekać

-Dawaj...-Mati postawił mnie na ziemi, ale trzymał mnie jedną ręką, bym mu nie... uciekła? Mój "bohater", którego imienia nie znam, uderzył Matiego w twarz, a on przewrócił się, w tym samym czasie Ittoki przyciągnął mnie do siebie. Po jakiejś minucie "walki"?... Mati wybiegł z prawdopodobnie połamanym nosem wrzeszcząc, że tego pożałuję. Ale czemu JA mam tego pożałować? Przecież to nie ja go pobiłam.

-Nic ci nie jest?-zapytałam z troską w głosie

-Nie... ale...-nie dokończył bo ktoś wbiegł do pokoju.

-Co się stało tamtemu chłopakowi?-zapytał ciemno włosy chłopak

-Nic... po prostu zadarł z niewłaściwą osobą-odezwał się mój "bohater"- Tak w ogóle jestem Jinguji Ren, ale mów mi Ren

STARISHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz