Rozdział 3

136 8 1
                                    

Czułam się strasznie. Adrien widział to wszystko. Co on sobie pomyśli? Że jestem świrnięta? Postanowiłam uciec ale nie zdążyłam. Ktoś złapał mnie za nadgarstek.
- Marinette czekaj! - powiedział Adrien z wielkim spokojem. to było dziwne ale ok?
Łzy spływały mi z oczu jak szalone.  Byłam pewnie cała czerwona na twarzy.
- przepraszam Adrien ale nie wiem jak to tobie wytłumaczyć. Żegnaj
- biedronko czekaj! - krzyknął Adrien, a ja skamieniałam. - nie musisz mi nic tłumaczyć. Spójrz!
Nie chciałam spojrzeć. Ale w końcu to zrobiłam. Nie to nie było możliwe! To był tylko sen! A jednak działo się to naprawde. Nie mogłam uwieżyć w to że to nie sen! To co tam zobaczyłam?! To było kwami Adriena??? Być może i czarnego kota!
- Marinette choć do mnie do domu, a opowiem Ci wszystko. - powiedział Adrien choć ja cały czas płakałam - nie płacz Marinette. Wiem że nie chciałaś aby się to stało, ale cóż wiedziałaś, że ten dzień nadejdzie - kiedy to mówił trzymał mnie mocno za ręce i patrzył prosto w me oczy. Po chwili obioł mnie rękoma.
Czułam że właśnie spełniają się moje marzenie, ale to nie były już MOJE marzenie. O tym marzyła by Marinette, a Biedronka? O czym ona by marzyła.
Pokiwałam głową, a po chwili dodałam.
- nie gniewasz się na mnie?
- za co miałbym się gniewać? - wybuchnął śmiechem Adrien. - choćmy
Po 5 min byliśmy już na miejscu. Napisałam po rodziców że jestem u Adriena i nie wiem kiedy wróce. O dziwo rodzice nie bylo źli, a wręcz przeciwnie zadowoleni.
Kiedy staliśmy tuż przed dzwiami wejściowymi, przeraziłam się to taki wielki dom. Adrien przyjmuje mnie do ogromnego domu, a ja w zamian moge zaprocić go do paru metrowego pokoju. Ach szkoda gadać. W końcu weszliśmy do budynku. Na korytarzu spotkaliśmy Gabriela Agresta. Powiedziałam grzecznie dzień dobry, ale on nie był taki miły.

Licze na like i kom. Myśle że kolejne bd jeszcze dziś. Co myślicie?

Kocham Cię my ladyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz