Niechętnie uniosła ciężkie powieki, gdy usłyszała przerażające krzyki dobiegające gdzieś zza ściany. Oparła się na łokciach, nieprzytomnym wzrokiem rozglądając się po pomieszczeniu, które okazało się jej pokojem.
Zdezorientowana zeskoczyła z łóżka, desperacko poszukując Leonardo. Zatrzymała się przy ogromnej szafie z lustrem, bacznie przyglądając się swej bladej twarzy. Po chwili uważnie obejrzała rękę, która jej odrosła po spotkanie z trzygłowym lisem. Skóra w pozostałych odgryzionych miejscach również wyglądała na zdrową. Jakby spotkanie z tą przerażającą bestią w ogóle nie miało miejsca. Z racji tego, iż była wampirem, jej ciało zdołało się zregenerować, jednak Leonardo wciąż pozostał człowiekiem, a to oznaczało, iż jego rany nie zniknęły ot tak.
Wyjęła z szafy czysty mundurek i pospiesznie go na siebie założyła, rzucając w kąt przewiewną koszulę nocną. Nie obchodziło jej to, że ktoś przemył jej ciało z krwi i rozebrał, by mogła odpocząć w czystych ubraniach. Jakie to miało znaczenie, skoro jeden z jej znajomych mógł teraz cierpieć przez to, że stanął w jej obronie?
Odskoczyła, gdy sięgnęła do klamki, a drzwi pokoju otworzyły się i z powrotem zamknęły z wielkim hukiem. Widząc przerażone spojrzenie Nikolaia, zrozumiała, że na zewnątrz działo się coś niepokojąco. Coś, o czym nie wiedziała, ponieważ była nieprzytomna.
– Niko...
– Nie możesz tam iść. – Potrząsnął energicznie głową. Choć jego głos brzmiał stanowczo, twarz wyrażała strach.
– Mam prawo wiedzieć, co się dzieje. Jestem jedną z was, czy tego chcesz, czy też nie.
Chernov zacisnął dłonie, nerwowo przygryzając dolną wargę. Jak mógł trzymać Scarlett od tego wszystkiego z daleka, skoro mieszkała w szkole? Przecież to było niemożliwe! Nie mógł zakuć jej w kajdanki i przypiąć do krat, ponieważ bez problemu by się z nich uwolniła.
Analizował dłuższą chwilę wszystkie za i przeciw podczas gdy na zewnątrz zapanował totalny chaos. Krzyki i protesty dało się słyszeć w całej szkole do momentu aż całkowicie ucichły. Dopiero wtedy Nikolai zdecydował się mówić, choć wiedział, że nic dobrego z tego nie wyniknie.
– Jade i Ian zostali skazani na publiczną egzekucję, która niebawem się odbędzie. Lucia oskarżyła ich o romans. Żadne z nich nie zaprzeczyło.
– Jak długo byłam nieprzytomna?! – krzyknęła rozzłoszczona i zaczęła przeszukiwać pokój, by odnaleźć swój miecz.
– Tydzień. Nie było cię z nami tydzień i tylko dzięki twojemu wujowi nikt cię o nic nie podejrzewa. Skłamałem, że przechodzisz załamanie nerwowe po śmierci rodziców.
– Nieważne. – Machnęła ręką, nie chcąc słuchać jego wyjaśnień. – Musimy to zakończyć. Żadna z Potomkiń nie zginie!
Zatrzymał ją przy drzwiach, błagalnie patrząc w jej piwne oczy.
CZYTASZ
Potomkinie Sounce ✓
VampireŚmierć rodziców i list, który pojawia się w rękach kamerdynera Sounce School sprawiają, że życie Scarlett diametralnie się zmienia. Zgodnie z wolą ojca zmuszona jest udać się do szkoły, gdzie szkolone są silne i bardzo niebezpieczne Potomkinie (wamp...