Rozdział 4

48 3 4
                                    

Anne weszła do swojego pokoju. Niewielkie pomieszczenie o ścianach całkowicie zakrytych przez zdjęcia zajmowało w jej sercu szczególne miejsce, było siedliskiem wspomnień. Podeszła do dużej, drewnianej szafy stojącej w rogu pokoju, wyjęła zwykły czarny T-shirt i jeansy. Przebrała się i splotła długie kasztanowe włosy w luźny warkocz. Podeszła do biurka, wzięła do ręki starannie złożoną kartkę i włożyła ją do kieszeni spodni. Stanęła przed lustrem, a jej oczom ukazała się smukła nastolatka o okrągłej twarzyczce i dużych zielonych oczach. Uśmiechnęła się nieco sztucznie do swojego odbicia i odpłynęła do krainy myśli.

Za 2 tygodnie pozna swojego brata. Jak to irracjonalnie brzmi, przecież powinni znać się od zawsze, być dla siebie podporą, czasem się kłócić, jednak los uznał inaczej. Anne bała się, że Harry będzie mieć do niej pretensje, ale przede wszystkim o to czy da radę. Czy podoła wyzwaniu jakim jest bycie siostrą wybrańca? Od kiedy spotka Harry'ego na peronie, będzie musiała go chronić. Pilnować, tylko po to by na końcu wysłać go na rzeź. Otaczać opieką, kochać, a potem zostawić sam na sam z Czarnym Panem. Dołowała ją też świadomość, że na nią nigdy nikt nie spojrzy jak na bohaterkę. Zawsze będzie przyćmiona przez blask swojego brata. Może i to nie szlachetne pragnąć poklasku, akceptacji, ale żaden z nas nie jest idealny.

Z rozmyślań wyrwał ją głos wołający jej imię. Już idę! – krzyknęła, założyła swoje ukochane glany, szarą bluzę i wybiegła z domu. Wraz z Nimfadorą wybierały się do Doliny Godryka, aby odwiedzić grób jej mamy. Co roku odwiedzały to miejsce, czyściły mogiłę oraz zostawiały symboliczną wiązankę kwiatów. Do tradycji należał również list, w którym Anne opowiadała matce o swoim życiu, problemach, wzlotach i upadkach. Dziewczyna wyjęła go z kieszeni i rozpoczęła czytanie.

Droga Mamo!

Chodź od twojej śmierci minęło już prawie 10 lat, wciąż nie mogę się z tym pogodzić. Rana, którą zostawiło twoje odejście jest zbyt duża. Mimo, że z czasów, kiedy byłaś koło mnie pozostały tylko mgliste wspomnienia, jest jedna rzecz, której nigdy nie zapomnę – twoja miłość.

Ten rok mogę zaliczyć do udanych. Mery, o której opowiadałam Ci w poprzednim liście jest wspaniałą przyjaciółką, zawsze mogę liczyć na jej wsparcie czy pomoc, i wiesz Mamo, chyba się zakochałam. Pamiętasz rudowłosych bliźniaków? Jeden z nich – Fred jest obiektem moich westchnień i wydaje mi się, że on też coś do mnie czuje. Trochę martwię się o tatę, nadal nie może się pozbierać, ma wyrzuty sumienia i po tych wszystkich latach wciąż Cię kocha. W szkolę idzie mi dosyć dobrze, myślę, że byłabyś ze mnie dumna. Pewnie wiesz, że w tym roku do szkoły idzie Harry. Obiecuję, że się nim zajmę i spróbuję choć trochę zastąpić mu Ciebie. Jest mi dobrze w rodzinie Tonks, Andromeda i Ted zapewniają mi wszystko o czym mogłaby zamarzyć nastolatka, a Nimfadora jest najlepszą siostrą na jaką mogłam trafić. Do pełni szczęścia tak właściwie brakuje mi tylko Ciebie. Wiem, że patrzysz na mnie i Harry'ego z góry i mam nadzieję, że Tobie jest tam dobrze.

To już koniec mojego listu. Niektórzy mówią, że od przeszłości należy odciąć się grubą kreską, ale ja uważam, że trzeba nauczyć się z nią żyć.

Kocham Cię

Anne Lily Evans-Snape-Tonks

Ps. Do zobaczenia po drugiej stronie!

<od autorki>

Wiem, że trochę majstruję ze stylem, narracją itp., ale to moje pierwsze opowiadanie i szukam tego co będzie mi najbardziej odpowiadać ;-) Ten rozdział taki zupełnie z innej beczki, ale jestem z niego zadowolona i mam nadzieję, że wam również się spodoba :)

Światło rozjaśni mrok, dobro pokona zło, ale czy przyjaźń wygra ze śmiercią?Where stories live. Discover now