To nie możliwe znam tego całego Kacpra, kiedyś dręczył mnie w podstawówce, ale potem wraz z matką przeniósł się do innego miasta. No cóż trudno. Po tym jak wyszedł ja weszłam na wagę po tygodniu odchudzania. Patrzę: 72kg. Wow sukces przynajmniej 2 kg, ubrałam kurtkę i wyszłam na spacer. Po drodze myślałam o tym jak będę wyglądać jak już schudnę i zapatrzona w ziemię niespodziewanie wpadłam na jakąś mega grubą dziewczynę. Okazało się,że chodzi do mojej szkoły. Szybko nawiązałam z nią kontakt, wygląda na to,że zostaniemy przyjaciółkami. Ona też chcę schudnąć, ma na imię Beette i waży 81 kg na szczęście jesteśmy tego samego wzrostu (165).
- Cieszę się że na siebie wpadłyśmy może spotkamy się jutro po szkole w bibliotece?
- Z przyjemnością, pochwalę ci się moimi osiągnięciami i dam parę wskazówek które sama stosuje. Papa!
- Do zobaczenia.- odpowiedziała i już jej nie było.
Kiedy weszłam do domu zostałam straszny bałagan, wszystkie krzesła były porozrzucane, a babcia płakała siedząc na podłodze z raną na głowie.
- Co się stało?! Babciu?! - z przerażeniem spojrzała mi w oczy.
- Ten chuligan tu był..______________________________
Od babci dowiedziałam się tylko tyle,że Kacper był u nas w domu i mnie szukał. Po rozmowie zadzwoniłam do dziadka żeby zawiózł babcie do szpitala. Podczas ich nieobecności posprzątałam cały bałagan, wśród rozbitych wazonów dostrzegłam małą karteczkę. "Ty gruba świnio pożałujesz wszystkiego co nakapowałaś na mnie policji 4 lata temu..„
Wrzuciłam kartkę do szuflady i wzięłam się za jedzenie obiadu, dziś zjadłam naprawdę mało: kromka chleba z sałatą i pomidorem na śniadanie i jabłko w szkole. Na obiad miałam sałatkę warzywną. Chyba babcia zauważyła że staram się zdrowiej jeść. Odrobiłam lekcje i zaczęłam ćwiczyć. 20, 50, 60, 292, 300. W końcu, myślałam, że nigdy nie zrobię tyle brzuszków. O 17:00 wyszłam do sklepu kupić jagurt, banana i płatki owsiane, mam zamiar zjeść coś naprawdę fit na kolację.#########################
Kiedy byłam w sklepie zobaczyłam fajną gazetkę dla nastolatek z poradami na odchudzanie. Kupiłam to co potrzebne wraz z nią i wyszłam ze sklepu. Zauważyłam Kacpra stojącego niedaleko. Przestraszyłam się i starałam się nie zwracać na siebie uwagi.
- O panna gruba! Hah myślałem że nie spotkamy się tak wcześnie.
Wyrwał mi zakupy z ręki i walnął nimi o ziemię.
- Oh tak mi przykro, twoje jedzonko się zepsuło? Może kupisz chipsy zamiast jogurciku? Hahaha! Zjebana grubaska, już nic ci nie pomoże! Jutro widzę cię tu o tej samej porze, bo jak nie znów zrobię ci wjazd na chatę!!
Odszedł mocno wkurzony. Nie wiedziałam co zrobić z zakupami, nie miałam przy sobie więcej pieniędzy żeby ponownie kupić.
- Co on od ciebie chciał? - spytała pani sklepowa, która zainteresowana wyszła na zewnątrz. - Nic ci się nie stało?
- Mnie nic, ale gorzej z zakupami.
- Dam ci to samo, nie musisz płacić ponownie.- odparła z uśmiechem na twarzy lekko zdenerwowana. - Ten chuligan to mój syn..Moi drodzy komentujcie, gwiazdkujcie, żebym widziała że po coś pisze to opowiadanie.