4

155 6 1
                                    

Byliśmy na ulicy Wall street stało tam piękne niebieskie BMW. A koło niego stał wysoki blondyn podbiegłam do niego i się przytuliłam.
- Masza!
- Inka!
- To cacko dla mnie?
- Tak ma nitro i jak będziesz jeszcze czegoś potrzebowała dzwoń.
-Ok.
Wsiadłam do auta. Ethan podszedł do okna.
- Jesteś piękna.
- A ty brzydki- wystawiłam mu język
- Jesteś mądra.
- A ty głupi.
- Jesteś zabawna.
- A ty... ty... kurde
- No jaki?
- Oh kocham cię głupku.
- Ja ciebie też.
Wsiadł do auta i pojechaliśmy do hotelu. Czy ja właśnie powiedziałam że go kocham? Przecież nie wierze w miłość? A może dzięki niemu zaczynam wierzyć? Z mojich przemyśleń wyrwał mnie Ethan.
- Od kiedy jeździsz?
- To długa historia.
- Mam czas.
- Zaczęłam ćwiczyć w wieku 14 lat jak rodzice zginęli w wypadku w domu się nie przelewało mój brat mnie nauczył i załatwiał mi auta oraz pilnował małą Alice.
- Czyli Masza to twój brat?
- Tak. Pod koniec 14 lat wystartowałaam w wyścigu wygrałam musiałam podać swoją ksywę dałam Inka.I od tego czasu się ścigam. Było troche trudno jak trafiłam do cioci dużo wyścigów tam nie było.
- Dlaczego Inka?
- Alice jak miała roczek nazywała mnie Inka.
- Aha. Przebież się idziemy ćwiczyć.
- Daj mi 5 minut.
Szybko się ubrałam wróciłam do auta na miejsce pasażera bo Ethan wybrał tor , a ja nie wiem gdzie on jest. Wysiadł z auta.
-Jesteśmy.
Siadłam na miejsce kierowcy. To zabawę czas zacząć

Do końca świata i jeden dzień dłużejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz