Chapter three: love me, please

1.2K 87 13
                                    

- Jenny, uspokój się! - krzyknął Daniel, machając nerwowo rękami.

- Ale ja wiem, że oni coś ukrywają!

- A czemu ci tak zależy?

Bo mnie dla niej zostawił.

- Po prostu nie chcę, żeby was oszukiwali. - szepnęłam, rzucając się na łóżko. Westchnęłam głośno. - Okay, jestem spokojna. Możesz już sobie iść.

- Co się dzieje? Widzę, że między tobą a Dylanem... - serce podeszło mi do gardła. - Jest coś nie tak.

- Nie, wszystko w porządku. A teraz mógłbyś stąd spieprzać?

Kłóciliśmy się wiele razy, jak to rodzeństwo, lecz nie tak jak teraz.

Z urazą w oczach wyszedł z mojego pokoju i jedyne co słyszałam, to dźwięk jego stóp obijających się o panele.

- Przepraszam? - mruknęłam sama do siebie, przewracając oczami.

Sięgnęłam po napój winogronowy i nałożyłam słuchawki na uszy.

Delektowałam się każdą kroplą cieczy, próbując zatuszować przygniatające mnie poczucie winy.

Chwyciłam telefon i weszłam w wiadomości. Sama dokładnie nie wiedziałam co robię.

Me: Hej Dylan, możemy się spotkać?

W myślach zwymiotowałam tęczą, widząc ten słodki początek wiadomości i podniosłam się z niezbyt wygodnego materaca.

Po kilku minutach poczułam w kieszeni wibracje.

Dylan: Jasne, może w domku nad jeziorem? Bo niestety wszelkie kawiarnie odpadają.

Me: Okay, to do zobaczenia za 40 minut.

Spróbowałam wyobrazić sobie jego minę, gdy zobaczył wiadomość ode mnie. I to jeszcze z propozycją spotkania!

Postanowiłam odziać się w zwiewną, czarną sukienkę, podkreślającą moją talię.

Niech zobaczy co stracił.

Nagle zrozumiałam, że zachowuję się głupio, idąc na spotkanie z Dylanem.

Ugh, ja i mój refleks.

Wyszłam z domu, kręcąc na palcu kluczyki od samochodu. Wsiadłam do pojazdu i włączyłam na maksymalną głośność 'Ride' Twenty One Pilots.

Po upływie kilkunastu minut, stałam już przed drzwiami, próbując psychicznie przygotować się na tę konfrontację.

Nagle, moja cała pewność siebie wyparowała, a mnie kusiło, by nadzywczajniej w świecie go wystawić.

Zapukałam nieśmiało, czekając na jakąkolwiek reakcję.

-Britt musimy uważać...

Gdy nikt mi nadal nie otworzył, zapukałam ponownie, a wtedy znów usłyszałam teraz już mniej donośny głos Dylana.

- Zadzwonię później, Jennifer przyszła, na razie.

I ona tak po prostu wie, że właśnie teraz jej chłopak jest z inną dziewczyną, gdzieś na jakimś zadupiu, w domku nad jeziorem?

- Hej. - rzucił niezręcznie, patrząc mi w oczy. - Wejdziesz?

- Jasne. - westchnęłam cicho.

Cofnął się o krok i przywołał mnie ruchem ręki.

- Chcesz coś do picia? - zapytał, kręcąc się kółko.

tak się denerwuje?

- Nie, Dyl nie przyszłam tu na plotki...

- Wiem.

- Nic mi nie wyjasniłeś odkąd wróciłeś. - rzuciłam oschle, wbijając sobie paznokcie w skórę dłoni.

Ja też się denerwuję.

- Przepraszam.

- Myślisz, że to wystarczy?

- Nie wiem. - szepnął. - Nie wiem co mam ci powiedzieć. Wiesz, że nigdy nie byłem dobry w przeprosinach.

- Niczego o tobie nie wiem. Wydajesz się być dla mnie teraz obcym człowiekiem.

- Dlaczego?

- Dylan, zostawiłeś mnie. Już zapomniałeś?

Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka, a chłopak ze strachu aż podskoczył.

- Kto to? - zapytałam cicho.

On tylko położył palec na wargach, informując mnie, że mam się zamknąć.

- Pójdę sprawdzić. - szepnął. - A ty, schowaj się gdzieś.

- Żartujesz?

Po jego śmiertelnie poważnej minie wywnioskowałam, że nie.

Szybko wbiegłam do szafy.

Do SZAFY? ŻARTUJESZ?

Oczywiście zanim pomyślałam, co ja właściwie zrobiłam, siedziałam już skulona między koszulami i marynarkami.

- No siema Dyl! - usłyszałam głos swojego brata, na co automatycznie wstrzymałam oddech. - Britt nam powiedziała że tutaj jesteś.

A to żmija.

- Taa, hej. - rzucił.

Czułam, że ich głosy się zbliżają, co znaczyło, że są już w tym samym pomieszczeniu co ja.

Cudownie.

- A jeżeli mogę wiedzieć, to po co wpadliście? - burknął Dylan.

- A ty co, okres masz? - zażartował Tyler. - Wpadliśmy na imprezę.

- Mamy filmy! - odezwał się Sprayberry.

- Lecz dla ciebie to chyba przydałyby się komedie romantyczne i lody, co? - ponownie usłyszałam głos, tym razem Daniela.

he's a liar × dylan o'brien ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz