- Jenny!
Kwiaty.
Gwałtownie zerwałam się z łóżka przy okazji zaplątując się w kołdrę. Upadłam na twarz, robiąc przy okazji okropny hałas.
- Żyjesz? Jennifer, wchodzę! - krzyczał Daniel, a ja słyszałam, że wchodzi po schodach i powoli zbliża się do mojego pokoju.
- Żyję! Nie możesz wejść.
- Bo?
- Bo... Ja... Um.. Jestem nago. - zaśmiałam się pod nosem z siebie samej.
- Ah, jasne. - burknął. - Idę zrobić śniadanie.
Wstałam z podłogi, cała poobijana i podbiegłam szybko do bukietu czerwonych róż. Chwyciłam je gwałtownie, zrzucając kilka płatków, które po chwili wylądowały na podłodze. Włożyłam kwiaty do szafy, po czym nałożyłam na siebie byle jaki t-shirt i krótkie, dresowe spodenki. Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju.
- Cześć. - rzuciłam, gdy weszłam do kuchni i zastałam gotującego Daniela.
- Mhm, hej.
- Co ci jest? Okres masz? - prychnęłam, na co on tylko uniósł prawą brew.
- Jedz. - mruknął, podsuwając mi talerz z parującą jajecznicą i czarną herbatą.
Wszystko tak pięknie pachniało, że od razu zabrałam się do konsumowania. Daniel wyminął mnie i ruszył w stronę drzwi.
- Gdzieś wychodzisz? - zapytałam głupio, kręcąc się na siedzeniu. - Zjedz ze mną!
- Mhm.
- Coś się stało?
- Nie? - odpowiedział pytaniem na pytanie, nakładając czarne vansy. - Daj mi spokój.
Uniosłam ręce, uświadamiając mu, że odpuszczam.
- Hej, wrócę za jakieś 3 godziny. - krzyknął, gdy otworzył drzwi.
- Pa. - szepnęłam sama do siebie, wpychając do ust kolejną porcję jedzenia.
------
Nie mogłam dłużej znieść siedzenia na kanapie i oglądania dennych seriali latynoamerykańskich, podczas gdy na zewnątrz była piękna pogoda. W sam raz na spacer.
Wstałam powoli, prostując kości. Rozciągnęłam się mozolnie, po czym zrobiłam kilka przysiadów, by się trochę rozruszać. Chwyciłam słuchawki, portfel i telefon, po czym wyszłam z domu.
Po kilku sekundach w słuchawkach rozbrzmiały pierwsze dźwięki Cheater.
Postanowiłam pójść do mojego ulubionego miejsca.
Chodziłam tam sprzed laty z Danielem, jeszcze kiedy byliśmy dziećmi. Było to piękne, zielone miejsce nad małym oczkiem wodnym w starym lesie. Niedaleko znajdowała się opuszczona chatka, zarośnięta bluszczem. Braliśmy ze sobą czerwony koc i leżeliśmy na trawie, patrząc w niebo i marząc.
Szłam lasem, słyszałam jedynie śpiew ptaków. To dziwne, że nadal pamiętałam drogę. O mało co nie uderzyłam się w drzewo, bo zachciało mi się patrzyć na chmury w czasie drogi. Ujrzałam charakterystyczny, duży kamień, po którym poznałam, że idą dobrą ścieżką. Po paru minutach byłam na miejscu. Zobaczyłam Daniela, lecz nie samego.Hej hej
Pobawilam się w opisy, bo kto bogatemu zabroni
Jestem okropna, wiec potrzymam w napięciu
Prawdopodobnie to juz przedostatni rozdział, lub jeden z trzech ostatnich
Cheater - piosenka zespolu The Vamps na dole chyba ja macie, można posłuchać
Do następnego, hej
CZYTASZ
he's a liar × dylan o'brien ✔
Fanfic' - jesteś kłamcą, dylan. brzydzę się tobą. ' × short story ×