~3 miesiące później~
- Dokładnie dziś mijają dwa miesiące odkąd jesteśmy razem kochanie - poczułam ciepłe usta na policzku. Odwróciłam się przodem do chłopaka, uśmiechając się lekko.
- Ale ten czas leci - mruknęłam, patrząc w świecące, brązowe oczy mulata. Zaraz po tym pocałował mnie w usta. Oddałam pocałunek. Zayn wspaniale całował, ale nigdy nie czułam tych samych dreszczy i przyśpieszenia serca, gdy robił to Harry.
Mieszkamy już tak długo w Mullingar a ja nadal nie mogę o nim zapomnieć.
- Kochasz mnie, tak mocno jak ja ciebie? - zapytał mnie Malik, podnosząc mnie lekko za uda i sadzając na kuchennym blacie.
No właśnie, czy ja go kocham? Czy jeżeli to jego bym kochała, to on każdej nocy by mi się śnił a nie Harry? Czy to o nim myślałabym co pięć sekund, a nie o loczku? Fakt, czarnowłosy był nieziemsko przystojny i pociągający, ale nie czułam tego "czegoś" co do Stylesa.
Z każdym kolejnym dniem miałam wątpliwości. Wydawało mi się, że jestem z Zaynem tylko dla pocieszenia się.
Nie. Gadam głupoty. Kocham go.
- Oczywiście - wyszeptałam, cmokając krótko jego malinowe usta. Miał coś powiedzieć, ale przerwał nam dzwonek do drzwi. Pokazałam gestem, żeby został, po czym poszłam do przed pokoju. Nie patrząc kto przyszedł, po prostu otworzyłam drzwi.
Przysięgam, że moje serce się zatrzymało.
Harry pieprzona perfekcja Styles.
- Cassie - powiedział powoli i cicho, jakby bał się mówienia. Chciałam się rozpłakać i rzucić mu na ramiona, ale przypomniałam sobie wydarzenia z Dominikany. Nadal moja psychika była przez to uszkodzona.
- Idź stąd, nie chcę cię znać - próbowałam brzmieć ostro, mimo łez, zbierających się w moich powiekach.
- Proszę daj mi się chociaż wytłumacz... - nie dokończył, bo szok, po zobaczeniu za mną Zayna skutecznie odebrał mu głos.
- Czego tu chcesz? Może pobić Cassie? - wrzasnął Malik, przytulając mnie do siebie ramieniem.
- Odwal się idioto, muszę z nią porozmawiać - warknął Harry, odpychając go ode mnie. Wiedziałam, że szykuje się bitwa na śmierć i życie. Złapałam lekko za czarną, obcisłą koszulkę mulata i szepnęłam mu na ucho, żeby się uspokoił, dla mnie. Jego mięśnie delikatnie się rozluźniły, co mnie ucieszyło.
- Zostaw nas samych - dodałam. Zayn westchnął ciężko, ale ostatecznie zniknął w głębi salonu. Chwyciłam za kurtkę z wieszaka i zatrzasnęłam drzwi. Ruszyliśmy chodnikiem wzdłuż oświetlanej lampami ulicy.
- Szukałem cie trzy miesiące! Trzy, beznadziejne, najgorsze w moim życiu miesiące! Oczywiście wszyscy dawni przyjaciele się ode mnie odwrócili i nie miałem pojęcia gdzie jesteś. Ale cię w końcu znalazłem. Jesteś moim całym życiem Cass. Bez ciebie nie istnieję. Nie potrafię. Jesteś dla mnie jak tlen. Tak cholernie mi cię brakuje, bo cię kocham najmocniej na świecie. Błagam, wybacz mi. Daj mi ostatnią szansę. Wiem, że wszystko jak zwykle zepsułem. Ale to było ostatni raz. Przysięgam - powiedział Harry, patrząc swoimi szmaragdowymi tęczówkami prosto w moje oczy. Pokręciłam głową w niedowierzaniu.
- Ty... mnie skrzywdziłeś. Potraktowałeś mnie jak nic nie wartego śmiecia! Jak głupią zabawkę, worek treningowy! Nie wierzę, że potrafiłeś zadać mi cios. Pojawiasz się tu tak nagle prosząc o szansę? Nie umiem ci tego wybaczyć -
- Specjalnie dla ciebie zapisałem się do psychologa i na boks! Już nigdy nie podniosę na ciebie ręki. Tak bardzo tego żałuje. Po prostu rzadko wyznawałaś mi uczucia i bałem się, że mnie nie kochasz. Zazdrość i złość przejęła nade mną kontrolę. Ale to już się nigdy nie stanie. Nigdy - powiedział na jednym tchu. Miałam mu odpowiedzieć, gdy nagle poczułam okropne mdłości. Zaczęłam biec w kierunku domu, ale było za późno. Zwymiotowałam na trawnik. I tak miałam dziś zwymiotować to, co Zayn wcisnął mi na kolację, więc nie zrobiło mi to różnicy.
- Wszystko okej? - zapytał troskliwie Styles. Pokiwałam lekko głową, mimo jej okropnych zawrotów, wyjmując z kurtki chusteczki i wycierając usta.
- Jestem zmęczona, wracam do domu - burknęłam, nie czekając na odpowiedź. Najwidoczniej chłopak chciał iść ze mną, ale zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
Zayn zaraz po zobaczeniu mnie podszedł do mnie i mocno przytulił. Uśmiechnęłam się blado do niego. Pocałował mnie w czoło, po czym zaniósł mnie w stylu panny młodej po schodach do naszej ogromnej sypialni. Z chęcią położyłam się na wygodnym, dużym łóżku z baldachimem, po czym zasnęłam.
***
Obudziłam się w środku nocy, czując, że zbiera mi się na wymioty. Mulat spał smacznie obok mnie. Jak najciszej pobiegłam do łazienki. Zaraz po wejściu do niej zwymiotowałam wodą. Nic nie jadłam, więc się nie dziwię.
Nie rozumiem dlaczego ciągle mam mdłości, skoro prawie nic nie jem, więc nie mogłam się niczym zatruć.
Spłukałam wodę, po czym usiadłam na muszli klozetowej, w wiadomym celu.
Pierwszy raz w życiu aż tak przeszkadzał mi zapach perfum. Wydawał się ostry i bardzo intensywny.
Zaczęło mnie to wszystko denerwować, więc wróciłam na palcach do sypialni i wpisałam w google na swoim Iphone moje objawy. Wszystkie wyświetlone strony mówiły o ciąży.
Nie, to nie możliwe. Od dwóch miesięcy jestem stale na tabletkach, więc to nie jest realne.
Zrobiłam szybki rachunek sumienia i z wielkim przerażeniem stwierdziłam, że trzy miesiące temu byłam z Harrym. Wysłałam mu szybko sms'a z zapytaniem o nasz ostatni stosunek.
Jego odpowiedź mnie jeszcze bardziej przestraszyła.
Muszę kupić test, bo prawdopodobieństwo ciąży właśnie wzrosło do 80%.