Stary przyjaciel

231 18 7
                                    

  ...dostała kamieniem w głowę.
  - Auć - syknęła pod nosem masując obolałą część ciała.
  Następny kamień uderzył jej konia w udo. Zwierzę się spłoszyło i zrzuciło Shiro z grzbietu. Wszystko ją rozbolało.
  - Night! - krzyknęła za koniem wyciągając rękę w jego stronę, ale to nic nie zmieniło. Rumak znikną z jej pola widzenia. - Jak tylko tu wrócisz strachliwy śmieciu to się z tobą rozliczę - powiedziała pod nosem.
  Wtem coś świsnęło jej przy uchu i wbiło się w drzewo obok. Był to deadryczny sztylet. Shiro sięgnęła po miecz. Niestety nie było go przy jej pasie. Dziewczyna rozejrzała się. Jakieś trzydzieści metrów za nią na drodze stał chłopak w zbroi mroku. W jednej ręce trzymał jej miecz, a drugą podrzucał niewielki kamień. Nawet przez maskę mogła dostrzec ten drwiący uśmieszek.
  - Dobra stary - zaczęła podnosząc się z ziemi. - Jeśli jeszcze nie zauważyłeś też należę do bractwa, więc oddaj mi mój miecz i odejdź w pokoju, czy coś, ok?
  Chłopak tylko rzucił w nią kamieniem. Shiro zrobiła unik. Chciała coś powiedzieć, ale nieznajomy, nie wiadomo kiedy, znalazł się przy niej i zaczął atakować ją jej mieczem. Dziewczyna była od niego szybsza. Unikała jego ataków, jakby tańczyła, a on machał bronią  w prawo i lewo. Trafił ją w policzek, rozcinając go. Na chwilę przerwał atak. Oboje dyszeli. Shiro starła krew z twarzy.
  Bardziej skupia się na sile niż na trafianiu. Może to jakoś wykorzystać?  - zastanawiała się, kiedy jej przeciwnik chyba robił to samo.
  Dziewczyna zaczęła powoli wycofywać się pod drzewo, a nieznajomy wrócił do atakowania jej. Kiedy Shiro dotarła do celu, chłopak zamachnął się z całej siły. Miecz wbił się w korę rośliny, a dziewczyna, wykorzystując chwilę, kopnęła go w brzuch z całej siły przez co się przewrócił i dobyła broni.
  - Game over - powiedziała wyciągając w jego stronę miecz.
  - Brawo sis - pogratulował chłopak wstając i się otrzepując.
  Ten głos... Skąd ja go znam?
  Wtem nieznajomy ściągną maskę, a jej miecz wylądował na ziemi.
  - Dark?! - krzyknęła zszokowana dziewczyna na widok blondyna. Łzy naleciały jej do oczu.
  - A kto inny dziewczynko? - odpowiedział z głupawym uśmieszkiem.
  - Ale...! Co...? Gdzie...? Jak...!?
  - Srak. Chyba nie tak się wita przyjaciela po latach.
  Shiro rzuciła się mu na szyje. Łzy spłynęły po jej bladych policzkach i wymieszały się z krwią.
  - Tęskniłam - wyszeptała.
  - Ja też - odpowiedział i odwzajemnił uścisk. - Ale nie musisz mnie dusić.
  Shiro puściła go i przetarła nos.
  - Mogłam się domyślić, że to ty. Nikt normalny by mnie nie zaatakował - powiedziała trochę zdenerwowana. - Poza tym nikt ze Skyrim.
  - Twierdzisz, że jestem nienormalny? - spytał urażony.
  - A tak w ogóle to co ty tu robisz? - zapytała jakby nie słyszała przyjaciela.
  - Jak zwykle głucha. Jestem tu żeby się z tobą spotkać - powiedział rozkładając ręce jakby czekał aż znowu go uściska.
  - A tak na serio? - zapytała podpierając się pod boki.
  - Ej! Dlaczemu mi nie wierzysz? 
  - Jeden. Jakoś bardzo się nie zmieniłeś. Dwa. Wiesz, że nie biorę cię na poważnie kiedy mówisz "dlaczemu". Trzy. Nie. Cztery. Gdybyś chciał mnie odwiedzić to chyba byś to zrobił dawno nieprawdaż?
  - Miałem coś na głowie - powiedział lekko zakłopotany.
  - To pewnie włosy - uśmiech zagościł na jej twarzy.
  - Ahahaha. Bardzo śmieszne - odpowiedział sarkastycznie.
  - To po co tu przylazłeś? - pytała dalej.
  - Szukam kogoś - odpowiedział tajemniczo.
  - Jeśli chodzi o twój mózg to powodzenia.
  - Strasznie dowcipna się zrobiłaś.
  - A ty strasznie urosłeś.
  - Nie wiem czy takie słowo istnieje, ale ty skurduplałaś - powiedział i się wyprostował. Był wyższy od niej o głowę, a może nawet więcej. - A tak poza tym. Na serio czarny? Czarny? A byłaś taką słodką blondyneczką.
  - Ta. I wszystkie dziewczyny myślały, że na serio jestem twoją siostrą.
  - Ach. To były piękne czasy. A teraz jesteś jakimś czarnym assassinem. W dodatku kurduplem!
  - Zauważ, że też pracujesz jako płatny zabójca. A właśnie! Jak kontrakt? I nie nazywaj mnie kurduplem!
  - Miałem za zadanie zabić trzy osoby, kurduplu. Właśnie skończyłem z ostatnią i muszę iść do Nazira. Mam nadzieję, że ten trefniś nie będzie mnie zaczepiać.
  - Cyceron?
  - Tia.
  - Ale on jest świetny!
  - Powinnaś wrócić do Elsweyr. Całkiem ci w głowie się poprzewracało.
  - Czemu tak mówisz? Przecież on jest fajny. 
  - Nie czujesz się przy nim dziwnie? Nie jesteś zaniepokojona?
  - Nie. Może i wydaje się dziwny, ale czuję, że jednak to nie jego wina. No wiesz. Wariatem nie staje się z dnia na dzień i z własnego widzimisię.
  - Hm. No nie wiem. Ty jakoś dałaś radę. Ale i tak uważam go za wariata.
  - Wariat, czy nie, ale nadal należy do rodziny.
  - Dobra ja wracam do Sanktuarium. Do zobaczenia.
  Chłopak podniósł broń i ruszył w swoją stronę.
  - Dark? - zatrzymała go.
  - Ta? - odwrócił się do niej.
  - Miecz - powiedziała wyciągając dłoń w jego stronę.
  - A już myślałem, że zapomnisz - odparł zawiedziony.
  Dark podał jej broń. Dziewczyna na pożegnanie pocałowała go w policzek.
  - Masz przeżyć. Jasne? - spytała.
  - Jak słońce.
 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 26, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Skyrim - Moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz