Dear future me, będę zaczynać tak swoje opowieści, ponieważ hmm... O, ponieważ tak brzmi lepiej. Dzisiaj są moje 16 urodziny. Słodka szesnastka. Pewnie będziesz wspominać tą imprezę urodzinową, która jest dzisiaj, jako coś niezwykłego. Ja jeszcze nie wiem jak to będzie i szczerze? To się tego boję. I to bardzo. Rodzice wyjechali na uroczy weekend w dwójkę do naszego domku w lesie jakieś 50 km od naszego miejsca zamieszkania. Była sobota więc miałam cały dzień na przygotowania do imprezy. Goście mieli zejść się o 18 do mojego domu. Maggie - moja przyjaciółka pomaga mi już prawie cały dzień. Udało nam się zrobić większość rzeczy przed czasem. Wyrobiłyśmy się akurat 20 minut przed przyjściem ludzi z mojej szkoły. Mówię "ludzi" gdyż 1/3 tych co przyjdą na moje urodziny nie będę znać. Wiem to, ponieważ byłam w tym roku już na paru szesnastkach i zawsze gdy pytałam solenizanta lub solenizantkę : "OMG skąd ty znasz ją/ jego?" odpowiedzieć była "Nie wiem, pierwszy raz na oczy widzę". Tsa.
Impreza trwała już w najlepsze, a Maggie zdążyła puścić pawia na moje ubrania. Miło. Gdy wracałam z mojej sypialni ubrana w nowe i świeże ubrania zauważyłam Jase'a Worthingtona wychodzącego z łazienki na piętrze. Nasz wzrok skrzyżował się na co on się uśmiechnął i odszedł. Dziwny gość. Nie lubię go.
-Danielle! - usłyszałam krzyk Meg na schodach, gdyż biegła do mnie - Szukam Cię już dobre 20 minut!
- Już wytrzeźwiałaś? - zaśmiałam się, i przyznam szczerze, że nie piłam dziś nawet kropli tego zakazanego mi jeszcze przez 5 lat* trunku.
- Tak! Ale nie o to mi chodzi! Sha! - uciszyła mnie palcem gdy chciałam coś powiedzieć - Harry tu jest!
O cholercia. Chłopak, który mi się bardzo podoba jest na MOICH urodzinach. Tak, to jest mój crush. I tak, ja jestem zakochana. Tak ja Danielle Zimna Suka Campbell zakochałam się. Pierwszy raz w życiu od 16 lat. Nie licząc tych miłości z przedszkola, one się nigdy nie liczą. Z Maggie znamy się od pieluch, i to dosłownie. Leżałyśmy nawet na tej samej sali poporodowej, gdzie nasze cudowne mamy zaprzyjaźniły się a później zaprzyjaźniły się ich córki czyli my. Kocham ją jak siostrę ale czasem chcę ja udusić jakby była moim największym wrogiem. Można by tu też dodać, że zatrudniła się u mnie oczywiście bez mojej wiedzy jako MOS, czyli Moja Osobista Swatka.
- Słuchasz mnie farbowana blondynko? - brunetka pokiwała dłonią przed moją twarzą.
- Jestem czystej krwi brunetką! - udałam oburzenie - Ehh. Czy jaśnie Pani byłaby w stanie powtórzyć te jakże cenne słowa, które wypłynęły z Pani malinowych ust parę chwil temu? - wywróciłam oczami.
- Harry tu jest i pytał o Ciebie! - wykrzyknęła wyrzucając ręce w górę.
- Żartujesz!
- Nie!
- Nieee.
- Tak!
- Taaak.
Naszą głupią konwersację przerwał jeden z imprezowiczów przewracając się na mnie. Szybko postawiłyśmy go do pionu i poszłyśmy na dół. Napiłam się soku z uwaga zielonego kubka ! Bo czerwone kubki są zbyt mainstreamowe.
Stojąc przy kuchennej wysepce zauważyłam kątem oka, że chłopak o cudownych zielonych tęczówkach przyglądał mi się. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok. Gdy obejrzałam się jeszcze raz jego już nie było. Przez cały wieczór już go nie widziałam. Ale chociaż był.
Potem około 3 nad ranem położyłam się spać razem z Megs i moim persem który nazywał się Pan Fluffy lub po prostu Fluffy. I zasnęłam śniąc o moim brunecie.
Do następnego, Ja z przeszłości.
*w ameryce pełnoletność jest od 21 lat
Hejka!Postanowiłam odpublikować to opowiadanie i zacząć je na nowo :v póki co jeszcze było mało rozdziałów. Postanowiłam pisać to troszkę inaczej, ale tak że będzie się to lepiej czytać :) dziękuję i zapraszam na kolejne rozdziały :)
#tak jestem dziwna i niezdecydowana xD ale chce żeby wam sie to lepiej czytało bo jak przeczytałam to teraz to doszłam do wniosku że mi samej też by się źle takie coś czytało :/ mam nadzieję że to nie jest problem misie <3
CZYTASZ
Dear Future Me • h.s. [zawieszone]
FanficBo przecież można pisać listy do samej siebie z przyszłości, prawda?