Rozdział 7

1.9K 146 36
                                    

  Perspektywa Ginny 

   Wysłałam już list do Freda i Georga z prośbą o wysłanie mi swojego eliksiru miłosnego. Zastanawiam się czy wyślą mi go bez zbędnych pytań. A jak będą pytać to coś wymyśle. Przecież nie muszą wiedzieć że to po to żeby Harry mnie pokochał. List wysłałam wczorajszego ranka więc odpowiedź powinna przyjść lada dzień. Siedzę właśnie w wielkiej sali i jem śniadanie. Nagle do środka wlatuje masa sów. Z nadzieją wypatruje w śród nich Świstoświnki. Jest leci już do mnie. Wylądowała na stole trzymając w dziobie list i małą paczuszkę. Odebrałam przesyłkę i dałam jej się napić trochę wody. Po czym sówka odleciała. Pospiesznie otworzyłam list. Tak jak myślałam był od bliźniaków.

   Droga Ginny, 

    Bardzo ciekawi nas na kim chcesz użyć naszego eliksiru ale z racji tego iż jesteś naszą siostrzyczką postanowiliśmy wysłać ci dwie buteleczki naszego eliksiru miłosnego. Do tego dołożyliśmy też trochę Bombonierek Lesera. Mamy nadzieje że u ciebie wszystko w porządku i życzymy ci powodzenia w szkole. 

 Pozdrawiamy, Fred i George. 

   Po przeczytaniu listu otworzyłam nieduże pudełeczko. W środku między rozmaitymi cukierkami z Bombonierek Lesera odnalazłam dwie różowe buteleczki w kształcie serca. Uśmiechnęłam się i pośpiesznie wyszłam z wielkiej sali. Pobiegłam do swojego pokoju. Postanowiłam zrealizować ten plan jutro podczas śniadania.

Perspektywa Draco 

   Lubię eliksiry ale nie na pierwszej lekcji. Przynajmniej warzymy eliksir który mogę warzyć przez sen. Lekcja z Gryfonami nie jest taka zła. Parę ławek przede mną siedzi Weasley, Granger i Potter. Swoją drogą Potterowi nie idzie tak najgorzej. Kociołek jeszcze jest cały. Więc jestem pełen podziwu. Bo w sumie Veritaserum nie jest takie łatwe do uwarzenia. Z mojego miejsca idealnie widać jak delikatnie marszczy brwi w skupieniu.

-Draco kochanie. Słuchasz mnie?-zapytała Peansy wyrywając mnie z zamyślenia.

-Co? Nie. Zamyśliłem się.

-Dracuśu. Może pójdziemy dzisiaj na romantyczny spacer po błoniach?

-Nie Peansy. Nie mam siły.

-Ale Draco ty ostatnio wcale nie masz dla mnie czasu. Co się z tobą dzieje? Ciągle tylko szlabany i nic więcej. Ja się już w ogóle nie liczę!-znowu kolejna kłótnia.

-Mam lepszy pomysł!-krzyknąłem na nią wstając.-I wiesz co odrazu wcielę go w życie!-warknąłem.

-Jaki?-zapytała niepewnie.

-Z nami koniec. Ciągle tylko marudzisz, że nie mam dla ciebie czasu, że cie nie komplementuje, że jestem nieczuły. Mam już tego dosyć!-powiedziawszy to wyszedłem z klasy trzaskając drzwiami.

   Ruszyłem na błonia. Na górkę która znajdowała się kilka metrów od zamku. Usiadłem pod drzewem i myślałem o tych cholernych eliksirach. W sumie po tym zerwaniu czuje się wolny.

Perspektywa Harry'ego 

   Czemu akurat Veritaserum? Nienawidzę warzyć tego eliksiru. Ale na szczęście znam recepturę na pamięć.

-Z nami koniec! Ciągle tylko marudzisz, że nie mam dla ciebie czasu, że cie nie komplementuje, że jestem nieczuły! Mam już tego dosyć!-usłyszałem zza pleców krzyki Draco.

Odwróciłem się i ostatnie co zobaczyłem i usłyszałem to Draco wychodzący z klasy i drzwi zatrzaśnięte z hukiem. Nie wierze. Draco nareszcie z nią zerwał. Jak ja się cieszę. Mam ochotę skakać z radości. No ale muszę stwarzać pozory normalności.

Nowy początek || Drarry~ ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz