.. David i Karen. Wybawili mnie z tej ciągłej nudy i samotności. David miał około metr siedemdziesiąt dziewięć, a Karen metr osiemdziesiąt. Brązowe oczy i jasno brązowe włosy dodawały David'owi uroku. Karen natomiast miał brązowe oczy i czarne włosy. Przypominał wyglądem chińczyka, ze względu na jego odcień skóry wpadający w żółć. Zaprosiłem ich do środka, mieli ze sobą torby podróżne spakowane na kilka dni. Zapowiadał się bardzo dobry tydzień, lecz moje nadzieję na szczęśliwie spędzony czas odeszły po chwili. Dźwięk pochodzący ze strychu zmroził nam krew w żyłach. Wszyscy byliśmy zaskoczeni. Pisk młodej kobiety, nuta smutku i rozpaczy, która znajdowała się w nim. Spojrzeliśmy się na siebie. Dziwiło mnie to, że tak się przejęli, w końcu mogli pomyśleć, że to jakiś żart. Odłożyli torby i udaliśmy się powoli po schodach na piętro. Zbliżaliśmy się do garderoby, która posiadała przejście na strych. Zapanowała mordercza cisza, było słychać tylko odgłosy lekko skrzypiącej podłogi. Przesuwaliśmy się do przodu mimo braku chcęci. Znów tyle pytań pojawiło się w mojej głowie. Garderoba miała otwarte drzwi. Ktoś musiał tam się dostać, tylko kto i skąd się wziął. Nie było możliwości, że otworzyły się przez wiatr. Odziwo klapka od strychu była zamknięta na haczyk. Znów było słychać te dźwięk. O wiele wyraźniejszy, przeszywający jazgot. Złapałem haczyk i odblokowałem przejście. Drabina wysunęła się z góry. Stanąłem na pierwszy stopniu i powoli wchodziłem do góry. Ostrożnie zajrzałem co tam się kryje. Obróciłem się w prawo. Kartony spakowanych rzeczy, natomiast po lewej, nigdy czegoś takiego nie wiedziałem, ten kształt, kolor. To napewno był..
CZYTASZ
Przeklęta Noc
TerrorNigdy nie myślałem, że takie rzeczy będą działy się u mnie. Śmierć, morderstwo, piekło...