Dostałem powiadomienie, że będą wcześniej. Ta wiadomość mile mnie zaskoczyła. Te dwie godziny mogą zrobić naprawdę dużą różnice.
Udałem się do miejscowej biblioteki, by oddać już długo przytrzymane książki, w drodze spotkałem moją sąsiadke - Eriwie. Zmieniliśmy kilka słów, opowiedziała mi co wczoraj robiła, trochę o jej zdrowiu, nic nadzwyczajnego. Mimo, że tematy były mało interesujące to w jakimś stopniu odciągnęły mnie od tego zawirowania nad całą sprawą przeklętej skrzynki i piekła na strychu. Dotarłem do biblioteki, jak zawsze świeciła pustkami. Przywitałem się ze Steven'em i odłożyłem książki na długi stół zrobiony z dębu. W czasie gdy on podliczał ile jestem dłużny ja zwróciłem uwagę na tytuł książki leżący na kupce ostatnio oddanych. Dziwnym trafem nie była nigdy wypożyczona przez mnie, a miałem wrażenie, że tylko ja jedyny do niej uczęszczam. - 12,50 - Steven wyrwał mnie z zamyślenia. Dałem mu pieniądze i opuściłem bibliotekę z nowym nabytkiem. Moja książka '' Kulty Szamanek '' powędrowała ze mną prędko do domu. Szybko rozebrałem się i usiadłem na fotel, otworzyłem książkę i zacząłem czytać : '' Każda kultura jest pełna swoich tajemnic, ludzie wybierają różne drogi życia, którymi podążają.. ''. Bardzo się wciągnąłem i nie zdałem sobie sprawy, że jest już tak późno. Postanowiłem zrobić sobie herbatę. Odłożyłem książkę, wstałem i ruszyłem w kierunku kuchni. Nastawiłem czajnik, po chwili woda była gotowa do zalania kubka. W między czasie spojrzałem na zegarek była 20:40. Wróciłem do salonu wraz z moim napojem. Cisza, która mnie dobijała, samotność, tęsknota, brak znajomych. Zostali mi tylko oni David i Karen, jedyni znajomi, którzy mieszkali kilkaset kilometrów ode mnie. Najwyraźniej widmo podążające za mną nie dotarło do nich mimo, że wiedziało gdzie dokładnie mieszkają. Strach ogarniał mnie z każdą chwilą mocniej, nie wiem co to jutro będzie, mam nadzieję, że nie odwrócą się ode mnie... jak inni. Mimo, że było jeszcze wcześnie postanowiłem pójść spać.
Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Zerwałem się z łóżka. Któż to mógł być? Już dwunasta, spałem jak zabity. Udałem się w kierunku drzwi, chwyciłem klamkę i szarpnęłem nią w dół, ponieważ zawsze się zacinała. Za drzwiami nie było nikogo. Mieszkam tu od dawna i wiem, że dzieciaki nie robią takich żartów. Może to te widmo chciało mnie już obudzić, a może ktoś myślał, że mnie nie ma i zrezygnował z czekania? Nie miałem pojęcia. Wróciłem do salonu, po schodach na górę udałem się do sypialni by się przebrać. Założyłem spodenki, ponieważ w moim domu było zawsze gorąco, oraz jasno niebieska koszula. Przemyłem twarz, umyłem żeby jak i wystylizowałem włosy. Nic nadzwyczajnego. Zszedłem na dół trochę posprzątać. Dziś mieli przyjechać została około godzina do ich przyjazdu. Skończyłem, tak dawno nie odwiedzałem portali społecznościowych, że powiadomienia miały rekordową liczbę. Śluby, zaręczyny. Ludzie byli tacy szczęśliwi, a ja nie wiedziałem, że moja była dziewczyna już ma dziecko. Nim się obejrzałem była piętnasta. Dodałem post '' życie potrafi zaskakiwać '' i wylogowałem się, nie czekając na oklaski i zdziwienia. Zadzwonił dzwonek. To byli napewno oni. Serce przyspieszyło, wstałem i podszedłem do drzwi. Otworzyłem je i ku moim oczą ukazali się..
CZYTASZ
Przeklęta Noc
HorrorNigdy nie myślałem, że takie rzeczy będą działy się u mnie. Śmierć, morderstwo, piekło...