MARCIN
Tego się nie spodziewałem. W sumie to podejrzewałem, że to może być Zuzia, ale nie dopuszczałem do siebie myśli, że to może być prawda.
Totalnie mnie zaskoczyła, pozytywnie zaskoczyła. Nigdy bym nie pomyślał, że ONA "kujonka"( choć wiem, że się nie uczy dużo) tak dobrze całuje. Teraz już wiem, że ona do końca święta nie jest. Nie chcę, aby chłopcy dowiedzieli się, jaka ona jest naprawdę. Pewnie by się nią zainteresowali, a Zuzia jest moja. Od razu lecieliby do niej, chcieliby poruchać, a i tak to się nie stanie. Mimo to oni chcą poruchać wiedząc, że u "kujonki" nie mają szans.JUTRO PONIEDZIAŁEK! Kurwa, w sumie lepiej mi z myślą, że zobaczę tą kruszynkę.
Jak zwykle przywitałem się z moją paczką, była już 8:47, za 3 minuty lekcja, a Zuzia zawsze była co najmniej 10 minut przed lekcją.
Zaczęła się matematyka, a jej dalej nie było. Nagle wbiegła jak burza do sali.
- Przepraszam za spóźnienie. - szybko usiadła na swoje miejsce. Czy właśnie Kamil zargryzł wargę na jej widok? Co za chuj, ona jest moja i tylko MOJA. - Co ty odpierdalasz?- zapytałem się gniewnie. - O co ci chodzi, każdy wie, że jest dobra, a w tych ciuchach wygląda jeszcze lepiej.- spojrzał na nią. - Lepiej uważaj co mówisz frajerze! - nauczycielka sugestywnie się na mnie spojrzała, głupia suka nie lubi mnie. - Romeo uważaj na swoją Julię, bo każdy by się za nią wziął.-zaczął mnie udawać. W chuj śmieszne.Przez cały dzień ją obserwowałem, ale bałem się do niej podejść. Nie chciałem tak wzbudzać zainteresowania nią. Jeszcze tego by brakowało. 90% chłopaków patrzy na nią jak na kawałek mięsa, nie wiem jak ona tego nie dostrzega.
ZUZIA
Ten dzień mijał mi wyjątkowo szybko. Tylko musiałam się spóźnić na tą matematykę i przez chwilę niestety wszyscy na mnie patrzyli. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
Szłam powolnym krokiem do domu, nagle usłyszałam dobrze znany mi dźwięk. Odwrociłam się i zobaczyłam mojego partnera. Był ubrany w skórzaną kurtkę, tego samego koloru obcisłą bluzkę. Miał na sobie okulary przeciwsłoneczne, wyglądał seksownie, teraz zauważyłam jego uśmiech od ucha do ucha. Pewnie ogarnął się, że na niego patrzę. Bezkontrolnie przygryzłam dolną wargę.
-Lepiej tak nie rób, jeśli chcesz tu stać w całym kawałku. - lekko zdjął okulary.
-Jak nie robić?- ponownie przygryzłam wargę. Marcin objął mnie chowając swoją twarz w mojej szyji. Tą chwilę przerwali jego koledzy.
-I tak nie poruchasz.- krzyknął jeden z idiotow. Zdezorientowany chłopak podniósł głowę dalej mnie trzymając.
- Jedziemy?- szeptem mnie zapytał. Niepewnie twierdząco kiwnęłam głową.
-Zamknij się już. - krzyknął Dubiel pokazując mu środkowy palec. Kiedy byliśmy pod moim domem spojrzałam na telefon. Miałam nieodebrane 2 wiadomości. Spojrzałam na wyświetlacz anonim.
-To już ja...-
-Może wejdziesz?- niepewnie zaproponowałam. Nikogo nie było w domu. Pokierowałam chłopaka do mojego pokoju, a sama poszłam po sok.
Anonim: Mówiłam Ci, abyś się odpierdoliła! Nie posłuchałas.
Anionim: Zemsta jest najważniejsza, powodzenia skarbie 😘Weszłam do pokoju i mnie zatkało. Całe szyby miałam podpisane.
"Ostrzegałam to dopiero początek. Zabawa się zaczyna! ☺"Z bezsilności się popłakałam.
-Nie mart się, pomogę Ci. Nic Ci nie grozi.- przytulił mnie.
-Poradzę sobie, będzie jeszcze gorzej, lepiej już idź.-
-Nie zostawię cie.-
-Czemu?-
-Bo mi na tobie zależy. - powiedział ja jednym tchu.- To znaczy nie chcę, żeby ktoś Ci groził, bo nic nie zrobiłaś.-
-Ale to o ciebie chodzi.- w tym momencie pokazałam mu telefon.
-Damy radę, nie przejmuj się.- pocałował mnie w czoło.
-Dziękuję.- wtuliłam się w jego tors.Do następnego! 😄
Jak myślicie kto jest anonimem? Mam nadzieję że nie jestem AŻ TAK przewidywalna😂
CZYTASZ
Failure| Marcin Dubiel
AléatoirePrzypadkowe poznanie drugiej strony osobowości. Czy będą miały jakiekolwiek konsekwencje? Losowo 9.04.2016 - #947 10.04.2016 - #596 14.04.2016 - #520 17.04.2016 - #334 6.06.2016 - #560 28.08.2016 - #895 25.01.2018 - #368