Do pokoju numer sto piętnaście wkradały się promyki jesiennego słońca. W sąsiednich salach słychać było budzących się ze snu ludzi lub stukanie kobiecych obcasów na korytarzu. Lucy nie spała już od pewnego czasu. Leżała w łóżku, czytając jedną ze swoich ulubionych książek. Spojrzała na wschodzące słońce. Po chwili znów powróciła do czytania. Niedługo później do pokoju wkroczyła pielęgniarka Magdallen.
- Witam pacjentkę. Jak tam dzisiejsze samopoczucie? - zapytała, kładąc tabletki na szafkę Lucy.
- Nie najgorsze - odpowiedziała, nie odrywając nosa od książki.
- O czym jest ta książka? - zaciekawiona Magdallen usiadła na krawędzi łóżka, aby móc dostrzec tytuł lub autora.
- O dziewczynie, która miała wypadek samochodowy. Jej rodzice zginęli, a ona została sama. Później przeprowadza się do ciotki. Następnie spotyka chłopaka i się w nim zakochuje. On nie akceptuje jej uczuć i olewa ją. Po pewnym czasie dostrzega w niej coś, czego nie posiadały inne dziewczyny, a potem on prosi ją o związek, a ona...
- Romans? - pielęgniarka nie chciała jej przerywać, ale gdyby tego nie zrobiła, to Lucy rozgadałaby się na amen.
- Tak - potwierdziła
- Dobrze, to ja ci nie przeszkadzam. Miłego czytania i proszę połknąć tabletki! - to były jej ostatnie słowa przed wyjściem z pokoju.
Lucy zauważyła, że jej telefon od pewnego czasu wibruje. Sięgnęła po niego i wytrzeszczyła oczy.
(57) nieodebranych połączeń od Masaki,
(20) nieodebranych wiadomości głosowych od Masaki,
(128) nieodebranych wiadomości od Masaki.
Lucy była "trochę" leniwa, żeby posprawdzać wszystkie wiadomości i odsłuchać każdą wiadomość głosową, dlatego postanowiła, że po prostu do niej zadzwoni. Po chwili usłyszała znajomy jej głos.
- Halo?
- Cześć Masaki, tu Lucy. Wybacz, że nie odbierałam twoich telefonów - przeprosiła.
- Lucy?! Nareszcie! Jezu, nawet nie wiesz, jak bardzo się martwiłam!
- Miło to słyszeć. Co u ciebie słychać ciekawego? - zapytała, zamykając książkę.
- Zdarzyło się coś cudownego! Nie uwierzysz!
Krzyknęła tak głośno, że Lucy musiała oddalić od siebie telefon, aby nie ogłuchła.
- Co takiego się stało?
- To raczej nie jest rozmowa na telefon.
- To może przyjdziesz mnie odwiedzić? - zapytała.
- Jesteś sama w pokoju czy z innymi pacjentami?
- Sama - zastanawiała się, czy to naprawdę takie tajne.
- W takim razie przygotuj się na wjazd Masaki do szpitala!
- Czekam z niecierpliwością.
- Do zobaczenia!
Masaki rozłączyła się. Lucy zaśmiała się pod nosem. Ciekawe, co chce opowiedzieć. Może dostała dobrą ocenę? Nie, nie cieszyłaby się tak bardzo. Może gdzieś wyjeżdża? Nie, nie lubi podróżować. A może... znalazła sobie chłopaka?! To byłoby trochę prawdopodobne. Masaki lubi Natsu, a Natsu lubi ją... czyli... o cholera. Lucy potrzęsła głową, aby wyrzucić te myśli. Nie chciała, żeby była to prawda, ale jeśli Masaki i Natsu będą razem, to Lucy będzie... świadkową!
CZYTASZ
Szkolny zawrót głowy - NaLu ✔
FanficKsiążka napisana jeszcze jako nastolatka, jednak po małej renowacji. Krytyka mile widziana. FRAGMENT: "- Mam nadzieję, że wolałabyś jeszcze pożyć i mnie posłuchać. No, chyba że życie ci niemiłe i chcesz leżeć zamknięta w grobie dwa metry pod ziemi...