5

38 4 1
                                    

Następnego dnia wstałam strasznie zmęczona. Tylko otworzyłam oczy, a już chciałam ponownie zasnąć. Jednak okazało się to znacznie trudniejsze niż myślałam. 

Sprawdziłam wszystkie social media i wstałam. Skierowałam się do toalety i troszkę ogarnęłam. Ubrałam się w biały crop-top w paski, krótkie spodenki i szelki. Zrobiłam sobie luźnego francuza i wyszłam z pokoju.

Podczas jedzenia śniadania, moje kochane młodsze rodzeństwo wparowało do kuchni.

—Victory, kto ma wziąć tę zabawkę? Ja czy on?—spytała Jade.

—Ta zabawka była w moim pokoju—wtrącił się Jake.

—Może, ale należy do mnie—fuknęła.

—Leżała na moim łóżku—wykrzyknął się chłopiec.

—Może dlatego, że sobie ją wziąłeś.

—STOP. Dzieci. Do kogo należy ta zabawka, ten ja bierze.

—Hahaha—zaśmiała się dziesięciolatka i wybiegła z kuchni biorąc swoją własność. Jake pobiegł za nią.

Przewróciłam oczami. Jak można być takim głupim. Dokończyłam posiłek i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor. Akurat leciał mój ulubiony serial . I to nie jeden odcinek, ale kilka. Stwierdziłam, że zrobię sobie mały seans. Zrobiłam sobie popcorn i usiadłam na kanapie.

Po paru odcinkach, gdy mój druga porcja popcornu się skończyła, zadzwonił mój telefon. Nie patrząc kto dzwoni, pośpiesznie odebrałam telefon i z miską w ręce skierowałam się do kuchni.

—Słucham?—powiedziałam.

—Hej. Victory? To ty?

Nie królewna Śnieżka.

—Tak—odpowiadam siląc się na grzeczny ton mojego głosu—Kto mówi?

—Dylan.

Ok? Skąd on ma mój numer?

—Hejka.

—No hej. Co tam? Jak tam? —spytał chłopak.

—Aaa leci jakoś. Właśnie jestem w trakcie małego seansu.

—OOO. To super —mimowolnie się uśmiechnęłam na jego słowa— Wpadłbym do ciebie ale muszę pomóc tacie.

A przepraszam Dylan, zapraszałam Cię? NIE

—Oh—tylko tyle wydusiłam.

— No. Wiesz muszę już kończyć. Tata mnie woła.

—Okej. Pa.

—Pa.

Popcorn mi się przypalił. No fajnie. Uhhh.

Po cały seansie wyszłam na dwór, zamknęłam dom i przeszłam przez ulicę, udają się do babci.

—Hej babciu. Są tu dzieci?—spytałam.

—Poszły do sklepu. Zaraz powinny wrócić.

—O okej.—poszłam do kuchni.

Usiadłam naprzeciwko niej, a ona czytała gazetę.

—No więc babciu, kiedy przyjeżdża Nicky?—odłożyła gazetę na bok i zdjęła okulary, założyła ręce i położyła je na stole.

—Nicky przyjeżdża w następnym tygodniu. W sobotę. Mówiła też o jakiejś przyjaciółce, że przyjeżdża razem z nią, bo ma w naszym miasteczku kuzynów. Tylko tyle wiem.

Nicky to moja najlepsza kuzynka, a zarazem przyjaciółka.

—Ooooo. Nie mogę się doczekać. A.... gdzie jest dziadek?— spytałam

—Dziadek jak zwykle. Nie może usiedzieć na swoim tyłku–zaśmiała się— Pomożesz mi w obiedzie?

—No jasne .

Po kilku minutach przyszły dzieci, a ja w tym czasie przygotowałam wszystkie potrzebne składniki.

Gdy skończyłyśmy i zjedliśmy, udaliśmy się na werandę. Babcia zajęła bujany fotel, ja leżałam na hamaku, rodzeństwo usadowiło się na rozkładanych krzesłach ogrodowych. Jedliśmy lodu, rozmawialiśmy, śmialiśmy się.

Cały dzień przeleciał mi tak szybko. Wieczorem, gdy leżałam w łóżku i przeglądałam instagrama, mój iPhone zawibrował.

Spojrzałam na wyświetlacz.

Od: 565 656 565

         Spotkamy się jutro? xx


---------------------------------------

D/k: No hejj ;)

Taki trochę nudny, ale no 

Do następnego ;*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 09, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NieustraszonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz