Rozdział 1

261 19 5
                                    

Lecieliśmy już dobrą godzinę . A on nadal mi nie powiedział , jak się nazywa . Koniec tego milczenia sama go zapytam .

-Kim Ty jesteś ? - Zapytałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Kim Ty jesteś ? - Zapytałam .

- Nikim ważnym . - Odpowiedział . Wywróciłam oczami . Mogł by być chodź trochę milszy . Już zamierzałam coś powiedzieć , gdy moim oczom coś przykuło uwagę miecz świetlny zawieszony u jego paska . Republika Galaktyczna upadła a , na jedi wydano rozkaz 66 . Nie znam tego rozkazu , bo nie jestem jedi , ale się domyślałam , że to jest wyrok śmierci .

- Jesteś jedi ....

- I co oddasz mnie w ręce Imperium ?! - Westchnęłam .

- Nie , ale chciałabym stworzyć rebelie . - Chłopak na te słowa wyprostował się i wbił we mnie szeroko otwarte oczy .

- z dwóch osób jej nie stworzymy .

- Więc powiesz mi , jak się nazywasz w końcu i dlaczego Ci dwaj chcieli Cię zabić ?

- Kanan Jarrus. - Wymamrotał od nie chcenia . Uniosłam jedną brew do góry na znak , co dalej ?

- Rycerz jedi . Twoja kolej . - Dodał .


- Hera Syndulla - pilot . - Odpowiedziałam. Z Kananem jakoś szybko się zaprzyjaźniliśmy . Chłopak był cały czas jakiś smutny , nie obecny .

- Ej Kanan ! - Podniosłam głos ..

- Co jest ? - Spojrzał na mnie .

- Co Cię trapi ? - Zaczęłam naprawiać jakąś usterkę .

- Ty nie wiesz , jak to jest ...

- Ale co jest ? - Nie rozumiałam .

- Na moich oczach zabili mi mistrzynie . Miałem tylko ją .

- Ale kto ?

- Imperium !

- Spokojnie . Jeszcze się na nich odegrasz ... - Wylądowaliśmy na Lothal .

- Wiesz jedi nie wolno .....

- Radziłabym Ci schować to cacko .- Weszłam mu w słowo.

- Tak racja . Nie będą wiedzieli , że jedi .

- Musimy ukraść dla nas broń i coś na kredytki .

- To lecimy . - Powiedział . Zamkneliśmy Ducha i ruszyliśmy w stronę miasta . Roiło się od szturmowców .

- To idę się kumplować ... - I poszedł ..

- Kumplować ? Ej czekaj ! - Przed nami stał jeden szturmowiec . Kanan idąc obok szturmowca gadając coś do niego . Jeden szybki i szturmowiec leżał na ziemi . To co po chwili ujrzałam ... Brak słów. Kanan w roli garnka .

- Szok ...

- Wczuwam się w rolę - Wybuchliśmy śmiechem . Udaliśmy , że jestem więźniem . Na pewno to łykną .

- C345 czemu prowadzisz tego więźnia w strone rynku ? - Zwrócił się do nas jeden z szturmowców .

- Teraz pozwolisz nam przejść ... - Powiedział używając sztuczki jedi.

- Teraz pozwole wam przejść . - Odpowiedział szturmowiec .

- Kanan patrz tam ... - Szepnęłam . Dwa pudła broni . Dobiegliśmy do pudeł wtedy zaczeli strzelać . Wzieliśmy pudła Kanan odepchnął ich mocą . Dobiegliśmy do Ducha .

- Było blisko . - Opadłam zdyszana na fotel i skoczyliśmy w nadprzeszczeń . 

Hera & KananOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz