Lecieliśmy już dobrą godzinę . A on nadal mi nie powiedział , jak się nazywa . Koniec tego milczenia sama go zapytam .
-Kim Ty jesteś ? - Zapytałam .
- Nikim ważnym . - Odpowiedział . Wywróciłam oczami . Mogł by być chodź trochę milszy . Już zamierzałam coś powiedzieć , gdy moim oczom coś przykuło uwagę miecz świetlny zawieszony u jego paska . Republika Galaktyczna upadła a , na jedi wydano rozkaz 66 . Nie znam tego rozkazu , bo nie jestem jedi , ale się domyślałam , że to jest wyrok śmierci .
- Jesteś jedi ....
- I co oddasz mnie w ręce Imperium ?! - Westchnęłam .
- Nie , ale chciałabym stworzyć rebelie . - Chłopak na te słowa wyprostował się i wbił we mnie szeroko otwarte oczy .
- z dwóch osób jej nie stworzymy .
- Więc powiesz mi , jak się nazywasz w końcu i dlaczego Ci dwaj chcieli Cię zabić ?
- Kanan Jarrus. - Wymamrotał od nie chcenia . Uniosłam jedną brew do góry na znak , co dalej ?
- Rycerz jedi . Twoja kolej . - Dodał .
- Hera Syndulla - pilot . - Odpowiedziałam. Z Kananem jakoś szybko się zaprzyjaźniliśmy . Chłopak był cały czas jakiś smutny , nie obecny .
- Ej Kanan ! - Podniosłam głos ..
- Co jest ? - Spojrzał na mnie .
- Co Cię trapi ? - Zaczęłam naprawiać jakąś usterkę .
- Ty nie wiesz , jak to jest ...
- Ale co jest ? - Nie rozumiałam .
- Na moich oczach zabili mi mistrzynie . Miałem tylko ją .
- Ale kto ?
- Imperium !
- Spokojnie . Jeszcze się na nich odegrasz ... - Wylądowaliśmy na Lothal .
- Wiesz jedi nie wolno .....
- Radziłabym Ci schować to cacko .- Weszłam mu w słowo.
- Tak racja . Nie będą wiedzieli , że jedi .
- Musimy ukraść dla nas broń i coś na kredytki .
- To lecimy . - Powiedział . Zamkneliśmy Ducha i ruszyliśmy w stronę miasta . Roiło się od szturmowców .
- To idę się kumplować ... - I poszedł ..
- Kumplować ? Ej czekaj ! - Przed nami stał jeden szturmowiec . Kanan idąc obok szturmowca gadając coś do niego . Jeden szybki i szturmowiec leżał na ziemi . To co po chwili ujrzałam ... Brak słów. Kanan w roli garnka .
- Szok ...
- Wczuwam się w rolę - Wybuchliśmy śmiechem . Udaliśmy , że jestem więźniem . Na pewno to łykną .
- C345 czemu prowadzisz tego więźnia w strone rynku ? - Zwrócił się do nas jeden z szturmowców .
- Teraz pozwolisz nam przejść ... - Powiedział używając sztuczki jedi.
- Teraz pozwole wam przejść . - Odpowiedział szturmowiec .
- Kanan patrz tam ... - Szepnęłam . Dwa pudła broni . Dobiegliśmy do pudeł wtedy zaczeli strzelać . Wzieliśmy pudła Kanan odepchnął ich mocą . Dobiegliśmy do Ducha .
- Było blisko . - Opadłam zdyszana na fotel i skoczyliśmy w nadprzeszczeń .
CZYTASZ
Hera & Kanan
FanfictionInna historia Hery Syndulli i Kanan Jarrus.... Herę i Kanana prawdopodobnie łączy silniejsza więź niż przyjaźń. Z mojego punktu widzenia :D