Obudziłam się z dziwnym łupaniem w głowie. Chciałam usiąść i się rozejrzeć, ale powstrzymały mnie czyjeś ręce. Mimowolnie jęknęłam. Nade mną stała Lydia. Miała zatroskaną minę.
- Nie ruszaj się, okay?
Kiwnęłam głową. Przeszła mnie fala bólu. Zkrzywiłam się. Miałam wrażenie, że każdy mięsień mojego brzucha jest ciągniety w inną stronę. Tym razem krzyknęłam i prawie się skuliłam, Lydia mnie przed tym powstrzymała. Nie mogłam oddychać. Zaczęło mi się robić duszno, ale mimo nabierania do płuc powietrza dusiłam się. Wpadłam w panikę Dziewczyna zaczęła kogoś wołać i po chwii dotknęły mnie jeszcze cztery osoby. Trzymali mnie za ręce. Dopiero, gdy ból ustał mogłam skupić się na moim otoczeniu. Obok mnie byli jeszcze Scott, Isaac, Hayden i Liam. Pod ścianą stał Stiles. Całe pomieszczenie było białe, wszystkie meble metalowe. Na półkach stało wiele słoiczków, pudełek i innych naczyń. Ktoś odgarnął włosy, które spadły mi na twarz. Odwróciłam się w stronę właściciela ręki.
- Zoe słyszysz mnie?
- t tak
Nigdy nie przyglądałam się ręce Isaaca pod takim kątem. Była stanowczo bardziej umięśniona niż na przykład ręka Masona, czy Coreya. Jego żyły były dość mocno widoczne i wyglądały wręcz na czarne. Dotknęłam ich, nagle odzyskały swój normalny kolor. To gra światła? Może mózg mi powoli nawala. Spojrzałam chłopakowi w oczy. Niebieskie i zatroskane.
- Co się stało?
- O Boże Zoi. Nie sądziłem, że za nami pójdziesz. Ja... khhm... Cholera powinien zostać, może wtedy by się to tak nie skończyło. Przepraszam.
W jego oczach zebrały się łzy, tak bardzo chciałam go przytulić, ale nie mogłam. Ścisnęłam mocniej jego dłoń.
- Ty naprawdę nic nie pamiętasz?
Spojrzałam na Scotta. Pokręciłam głową. Wszyscy wydawali się być bardzo spięci.
- Pamiętam film. Potem już nic.
Stiles jak oparzony podbiegł do stołu, na którym leżałam. W ręce trzymał kij baseballowy. Jak zwykle nerwowo gestykulował, przez co prawie uderzył kijem Liama.
- A czy śniło Ci się coś yym nietypowego? Jakieś wilkołaki, supermoce, bieganie po lesie?
- Skąd wiesz? Co się do cholery stało!
Zrobiłam zdziwioną minę. Właśnie wtedy ból wrócił, usiadłam gwałtownie, zaczęło mi się kręcić w głowie i poczułam mdłości. Ktoś chyba zrozumiał na co się zbiera i podał mi wiaderko. Zwymiotowałam jakąś czarną cieczą. Piekł mnie cały przełyk. Dostałam szklankę wody żeby wypłukać usta. Teraz obok mnie stał czarnoskóry mężczyzna. Był łysy i miał brodę, mógł mieć najwyżej czterdzieści lat.
- Jestem Alan Deaton, wiesz dlaczego tu jesteś?
Pokręciłam głową. Poczułam się słabo i chyba bym zleciała ze stołu gdyby nie Isaac. Przytulił mnie. Zadrżałam od jego ciepła. Chłopak zdjął swoją bluzę i ją na mnie włożył. Zachowywał się przy tym delikatnie jak gdybym była ze szkła.
Obserwowałam jego dłonie, kiedy zaczął zapinać bluzę powstrzymałam go. Zobaczyłam swój brzuch... A raczej to co z niego zostało. Moje usta były rozchylone. Szok to bardzo delikatne określenie tego co czułam. Nie planowałam nigdy oglądać swoich żeber. Serio, to nie było mi potrzebne do życia. Spojrzałam w oczy blondyna szukając odpowiedzi, ale tym razem to on unikał mojego spojrzenia. Drżała mu broda. Wszyscy w pomieszczeniu milczeli.
- Co się dzieje?
Zapytałam błagalnym głosem, byłam sekundy od rozpłakania się.
- Widzisz to wszystko to... to nigdy nie był sen.
CZYTASZ
New moon. New hope. New beginning.
FanfictionWiecie jak to jest mieć amnezje? Ja wiem. Dlaczego? Nie mam pojęcia, po prostu obudziłam się bez wspomnień, świadomości kim jestem, kogo lubię, co lubię. Nie wiedząc kim, a może czym jestem, miałam jeden cel od początku chciałam odzyskać pamięć, ter...