* Jimin pov.*
Siedziałem u siebie w pokoju, gdy zadzwonił do mnie NamJoon.
-Halo?
- Yo
- Siema
- Co robisz??
- Mam zamiar napisać do Kooka, a co?
- czyli jesteś w domu??- zapytał
- Dopiero wróciłem, czemu??
- To zaraz po Ciebie przyjdę.
- Po co?
- Ide na trening, a ty idziesz ze mną.
- No dobra to za ile będziesz??
- Za godzinę.
- Ok, narazie.
- Siema.
Rozłączyłem się i poszedłem do pokoju ogarnąć siebie i rzeczy na trening. Wyjąłem z szafy czarny top, luźne dresy, bejsbolówkę i czarną bluze. Teraz trzeba znaleźć torbę..
Zajrzałem pod łóżko, do szafy, w łazience, ale nigdzie jej nie było.
Wtedy sobie przypomniałem, że wczoraj zostawiłem w torbie klucze, a do kluczy przypiąłem takie piszczące coś, że jak zagwidżę to zacznie piszczeć. Stanąłem po środku pokoju i zacząłem gwizdać...
Nic.. Wyszedłem na korytarz i zagwizdałem.. i dopiero na dole usłyszałem pikanie. Zbiegłem na dół, a tam robiło się coraz głośniej. W końcu znalazłem swoją torbę pod srertą kurtek w przedpokoju.
Wydobyłem ją i pobiegłem spowrotem do pokoju. Gdy byłem już w środku, usłyszałem pukanie do drzwi. Zbiegłem znowu na dół i otworzyłem NamJoonowi drzwi.- Siema, mordo. Gotowy?!- krzyknął, zacieszył morde i wlazł do środka.
- Siema, nie jeszcze nie. Poczekaj muszę spakować torbę.
- Miałeś na to godzinę..!- powiedział zirytowany i usiadł na fotelu w salonie.
- A ty mogłeś mi wcześniej powiedzieć.
- Dobra następnym razem poinformuję Cie dzień wcześniej..
- Dla mnie supi- i pobiegłem na górę.
Spakowałem reszte rzeczy, założyłem torbę na ramie i zszedłem ponownie na dół.
-Dawaj! - zawołałem i machnąłem ręką w strone wyjścia.
A ten wstał i poszedł za mną.
~~ 20 minut później~~
Byliśmy już prawie pod budynkiem, gdy NamJoon walnął mnie w żebro.
- Ty Jimin patrz tam..!- krzyknął i pokazał palcem przed siebie..
- To niemożliwe...
Tylko tyle umiałem z siebie wykrztusić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Annyeonghaseyo!
Komentować, gwiazdkować }) i ({
Nie sprawdzony.