Hello

711 35 2
                                    

Od tamtego dnia minął prawie tydzień. Zdążyłam już prawie o wszystkim zapomnieć.
Był już maj, więc niedługo miały zacząć się wakacje. Moje oceny były na tyle dobre, że rodzice pozwolili mi wyjechać na weekend majowy do mojej przyjaciółki Claudii, haczyk był jeden wziąć ze sobą brata...
Miałam już 17 lat, więc jeżdżenie z bratem było nieco dziwne, ale nie chciałam się spierać z rodzicami.
Weekend majowy szybko minął, miałam okazje w końcu poznać przyjaciół Claudii i jej nowego chłopaka Stefana. Wydawał się być całkiem miły. Jeremy nawet mi nie przeszkadzał, co jest dziwne bo zawsze kiedy rodzice każą mu mnie pilnować nie spuszcza ze mnie oka. Od jakiegoś czasu zrobił się bardzo opiekuńczy. Stało się tak po moim wyjeździe na ferie zimowe. Ja pojechałam na obóz, a on siedział w domu ze swoim przyjacielem Damon'em, który przy okazji był bratem Stefana. Kto wie co się wtedy działo.

Niestety, ale był już poniedziałek, co znaczy, że trzeba iść do szkoły. Jak zawszę w szkole siedziałam ze swoimi dwoma przyjaciółkami Katherin i Carolyn. Nie miałam siostry, ale one i Claudia dobrze mi ją zastępowały. Katherin ma siostrę bliźniaczkę Elenę, ale jakoś niezbyt ją lubie, jest zbyt słodka i sztuczna, zdawać się może, że potrafi swoim „blaskiem" przykuć na siebie uwagę całego świata.

Zadzwonił dzwonek, pierwsza była chemia, moja partnerka miała wypadek, a Claudia pojechała do cioci, więc doświadczenia robiłam sama. Wszyscy zajęli już miejsca kiedy do klasy wszedł dyrektor, a za nim jakiś chłopak. Kiedy inne dziewczyny go zobaczyły, nie mogły oderwać od niego wzroku. Jedna dziewczyna upuściła probówkę i gdyby jej nie złapała, wzrok wszystkich na pewno skupiłby się na niej. Fakt chłopak robił wrażenie. Był wysoki, dobrze zbudowany, miał brązowe włosy i piękne oczy. 
Brakowało mu tylko białego konia i księżniczki.

-To wasz nowy kolega, mam nadzieję, że pokażecie mu wszystko i się z nim zaprzyjaźnicie. – Słowa dyrektora wywarły na dziewczynach jeszcze większy zachwyt. Zaraz po tym dyrektor spojrzał się na chłopaka i wyszedł z klasy.
- Przedstaw się i opowiedz nam coś o sobie. – Nauczyciel liczył chyba, że chłopak jest dobry z chemii bo nasza klasa nie należy do najlepszych.
- Mam na imię Kai, niedawno przeprowadziłem się do tego miasta, lubię robić zdjęcia i oglądać dobre filmy...- Kiedy skończył dziwnie się na mnie spojrzał, poczułam się jakbym była brudna na twarzy.
-Dobrze Kai, skoro już o sobie opowiedziałeś zajmij proszę miejsce. Hmm... może usiądź z Caroline. – Kiedy usłyszałam te słowa poczułam się znienawidzona przez resztę dziewczyn z klasy.
-Cześć jestem Kai, miło mi Cię poznać.
-Caroline, mi również miło Cię poznać. Mam nadzieje, że jesteś dobry z chemii, bo ja średnio sobie radzę – Chłopak zaczął się śmiać – Spokojnie będę Ci pomagał, a jeżeli chcesz możemy kiedyś spotkać się po lekcjach i mogę ci coś wytłumaczyć jak czegoś nie rozumiesz – Pomyślałam, że to bardzo miłe z jego strony.  
Lekcja minęła bardzo szybko. Nie spodziewałam się, że Kai będzie taki miły.

Kiedy zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli na korytarz Katherin i Carolyn napadły na mnie i zaczęły wypytywać Kai'a.
- No i jaki jest, nie nic nie mów, jest idealny, niech Claudia żałuję, że jej tu nie ma- Carolyn nie mogła pohamować zachwytu.
- Halo, Halo Carolyn ty przecież masz już chłopaka- Wytrąciła ją Katherin.
- Jeny dziewczyny uspokójcie się, oby dwie macie już chłopaków i chyba nie muszę wam o tym przypominać.
- No dobra, ale przyznaj, że jest przystojny.
- No nie jest najbrzydszy, jest też bardzo miły skoro już pytacie, zaproponował mi pomoc z chemii
-Przyznaj, że ci się podoba. – Katherin nie przyjmowała do siebie innej odpowiedzi niż „tak".
- Jest przystojny i miły, ale w sumie nie miałam okazji go lepiej poznać.
-Spokojnie przed wami jeszcze dużo chemii w tym semestrze i nie mówię tylko o przedmiocie. – Po słowach Carolyn wszystkie zaczęłyśmy się śmiać i poszłyśmy pod klasę.

Kiedy wróciłam już do domu miałam wrażenie jakbym już gdzieś wcześniej widziała Kai'a, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie. Od myślenia odciągnął mnie Jeremy pytając, czy chce jechać z nim do kina. Odrobiłam lekcje, zjadłam obiad i pojechaliśmy. Kiedy wróciłam było już tak późno, że nie miałam na nic siły, więc poszłam spać, myśląc o dzisiejszej Chemii.

***

Pierwszy rozdział za mną. Jak wam się podoba? Piszcie uwagi w kom. :)

I'm a Sociopath Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz