Make a wish.

427 19 8
                                    


Siedzieliśmy przy jeziorze jeszcze jakiś czas, kiedy zadzwonił do mnie telefon.
Na wyświetlaczu pojawiło się imię Claudia, więc odebrałam...

Myślałam wtedy, że wieczór już się kończy, jednak myliłam się...


Claudia: Car gdzie ty jesteś?! Mamy poważny problem.
Ja: Jaki problem
C: Pamiętasz jak mi opowiadałaś o tej byłej Kai'a Bonnie?
J: Takk....
C: Otóż ona tutaj jest... żeby tego było mało, szuka go.
J: Okej Claudia dzięki, że zadzwoniłaś.
C: nie ma za co, uważaj na siebie.
J: Jasne, do zobaczenia.
C: Na razie.

- Kto to był? - Kai spojrzał mnie z zainteresowaniem.
- Claudia. - uniosłam głowę, aby mu się przyjrzeć.
- Oh coś się stało?
- Taaa, chyba musimy już iść.
- Co? Czemu?, myślałem że ci się tu podoba - mówiąc te słowa śmiesznie zmarszczył czoło, ale starałam się zachować powagę i nie wybuchnąć śmiechem.
- Podoba, ale przyszedł nieoczekiwany gość
- Kto taki?
- Bonnie.
- Tak powinniśmy już iść.

W drodze do pomieszczenia praktycznie nie rozmawialiśmy. Poczułam bliskość Kai'a a ten chwycił mnie za rękę i spojrzał w oczy
-ona nic dla mnie nie znaczy.
-okej.
-serio nie musisz się przejmować, da mnie liczysz się ty, tu i teraz.
-Kai...
-Przepraszam, ja tylko... jeżeli to za szybko możemy zwolnić
-Nie jest okej, ale porozmawiaj z nią i wyjaśnijcie sobie wszystko- po tych słowach patrzył się na mnie swoimi pięknymi oczami, czułam jego oddech na swojej skórze, coraz bliżej, aż w końcu nasze wargi się spotkały, był taki ciepły, nie chciałam się od niego odsuwać, kiedy usłyszałam Ją, dziewczynę, w ułamku sekundy odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na nią.

-Kai?!
-Cześć Bonnie, poznaj moją..., poznaj Caroline
-Cześć -odpowiedziałam z wahaniem
-Hej- Bonnie patrzyła na mnie z pełną pogardą.
- Więc co cię tu sprowadza,
- Chciałabym z tobą porozmawiać, ale jak widzę już nie ma o czym,
-O co ci chodzi? Przecież zerwaliśmy.
-Jasne, okej nie ważne. Życzę wam miłego wieczoru, do zobaczenia Caroline
- Hejka - kiedy odeszła zwróciłam się do Kai'a
- O co jej chodziło?
-Nie jestem pewny, może myślała, że nasz związek ma jeszcze jakieś szanse, ale ja już dawno to zakończyłem. - odwrócił się do mnie i złapał mnie za rękę. - to co idziemy do środka, czy chcesz się przejść.
-Wejdźmy na chwilę do środka, muszę porozmawiać z dziewczynami.

Tak zrobiliśmy, z tłumu osób zauważyłam Kath, podeszłam do niej i opowiedziałam o Bonnie.
-I co poszła sobie?
-Na to wygląda
-Dziwne i to co ci powiedziała „do zobaczenia Caroline" jakby to miało jeszcze nastąpić.
-Nie wiem co to znaczyło, ale dzisiaj dam sobie spokój z rozmyślaniem o tym. -spojrzałam się przez Chwilę w stronę Kai'a, aby się upewnić że nie wyszedł, Katherine to zauważyła.
-To co, ty i Kai? Wy chodzicie ze sobą?
- Szczerze to nie wiem, nic takiego między nami nie doszło - kłamałam, naprawdę czułam się przy nim inaczej, bezpiecznie, stabilnie. - poza tym on ma teraz większe problemy.
- Myślę, że rozwiązał je kończąc tamten związek.
-No niby tak, ale... -zanim zdążyłam dokończyć podszedł do nas Kai.
- Cześć, Katherine tak?
- Tak - spojrzała się na niego rozpromieniona
- Czy mógłbym porwać Caroline?
- Jeżeli obiecujesz ją potem odstawić do domu, to nie mam nic przeciwko.
- Zrobię co w mojej mocy, aby dotarła do niego bezpiecznie
- W takim razie do zobaczenia. - spojrzała się na mnie i już wiedziałam co oznacza jej uśmiech.
- Pa Car,
- Cześć Kath.

Wyszliśmy z imprezy i poszliśmy w stronę auta.
-Gdzie jedziemy?
-Zobaczysz.

Jechaliśmy jakieś 20 minut, w między czasie rozmawialiśmy o szkole, znajomych, i naszych zainteresowaniach. Kiedy dotarliśmy na miejsce, wysiedliśmy z auta i znajdowaliśmy się w parku.
- Ale tu pięknie
- Wiedziałem, że ci się spodoba, często tu przesiaduję, to miejsce pomaga mi myśleć.

Poszliśmy usiąść na ławce, nie odzywaliśmy się do siebie poczuł, że się trzęsę, więc objął mnie swoim ramieniem i przyciągnął do siebie, spojrzałam się na niego, kiedy to zrobiłam zauważyłam, że on już się na mnie patrzył, w jego oczach odbijał się księżyc i wyglądał cudownie. pod wpływem chwili nasze usta znowu się do siebie zbliżyły i w tej chwili nie liczyło się nic innego.

Po mile spędzonym wieczorze Kai odwiózł mnie do domu i żegnając się pocałował mnie w policzek mówiąc...
- Cieszę się, że to ty jesteś moim życzeniem. Dobranoc Car.
- Dobranoc.

***
Przepraszam za moją nieobecność , nie miałam weny na pisanie. Wracam z tą opowieścią, która potoczy się trochę inaczej niż na początku myślałam, oraz mam dla was niespodziankę. Nowa historia
„Make a wish" zapraszam do czytania :)

Będę kontynuowała pisanie tej opowieści i starała się dodawać nowy rozdział raz albo dwa razy w tygodniu.


Jeżeli macie jakieś uwagi, piszcie. W następnym rozdziale wydarzy się więcej magii.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 09, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I'm a Sociopath Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz