Rozdział 9

47 4 1
                                    

Daniel włożył jej na palec piękny, srebrny pierścionek zaręczynowy. Justi płakała ze szczęścia. Nie wierzyła, że jej marzenie właśnie się spełniło. Daniel całował ją i trzymali się przez długi czas, świat wokół nich przestał istnieć, czas się zatrzymał, wiatr lekko powiewał, a oni stali wpatrzeni w siebie w milczeniu. W końcu Daniel się odezwał pierwszy.

Justi, kiedy chcesz ślub? Musimy wszystko przygotować, zaproszenia, salę, kościół, jedzenie... - dodał.

Ci... spokojnie mamy na to czas, nie martw się tym teraz... - mówiła szeptem.

Dobrze, gwiazdko moja kochana. Będzie tak jak Ty chcesz. Jesteś taka urocza, śliczna, słodka. Twe oczy lśnią jak gwiazdy na niebie, twe usta są różowe niczym lilia na wodzie, twe serce jest czyste i wolne jak wiatr, co rozwiewa pasma Twych pięknych, brązowych jak kasztan włosów. Jesteś magią, która mnie otacza, jestes światełkiem, które świeci co dnia, jesteś kwiatuszkiem, który rozkwita w mym sercu, jesteś moim marzeniem, które nigdy sie nie spełni, a bedzie kwitło przez całe moje życie. Jesteś najpiękniejszą i najukochańszą istotą, jaką spotkałem w życiu...nie wierzę, nie wierzę, że Cię poznałem, że jesteś moja i że można kogoś tak kochać...kocham Cię..- dodał ze łzami w oczach.

Jejku...jakie to cudowne...nie ujełabym tego piękniej niż Ty...jesteś cudowny, jesteś moim ideałem, otchłanią moich marzeń, spełnieniem moim myśli, brylantem dla duszy...- odrzekła Justi.

Chcę spędzić z Tobą całe moje życie, nigdy Cię nie opuścić, zawsze być przy Tobie...- dokończył Daniel.

Noc zapadła, więc poszli do hotelu do pokoi. Daniel otworzył pokój Justi, a potem swój. Gdy Justi ujrzała swoje łóżko całe usłane płatkami róż, rozpłakała się i znowu przytuliła Daniela.

Ja Cię tak kocham Daniel, że nie wyobrażasz sobie tego!!!! Krzyczała ze łzami w oczach.
Ja nie umiem żyć bez Ciebie!! Gdy Cię nie ma obok, me serce płacze i nie wiem kiedy Cię znów zobaczę...Nie opuszczaj mnie nigdy...kocham Cię jak nigdy dotąd nikogo nie kochałam...

Dobranoc, moja gwiazdko, kochana, cydownych snów...

Mówiąc to, wręczył jej bukiet pięknych, czerwonych róż...

Chętnie bym z Tobą został, ale prawo i mój honor mi nie pozwala na to. - dodał Daniel i pocałował ją na dobranoc.

Justi pusciła jego dłoń i weszła do swojego pokoju. Opadła na łóżko i płakała. Całą noc nie spała, tęskniła za Danielem, mimo iż był pokój obok. Chciała spędzić z nim magiczne chwile we dwoje, ale wiedziała, że na to przyjdzie jeszcze czas. Noc była cicha, spokojna, niebo całe w gwiazdach. Ona nie mogła bez niego wytrzymać. Zerwała się z łóżka, otworzyła drzwi i wbiegła do pokoju Daniela. On akurat wychodził z prysznica. Mial na sobie tylko recznik. Zdziwił się jak ją zobaczył, nie wypowiedział słowa, a ona podbiegła i znowu go pocałowała długo i namiętnie.

Justi, ale to nie wypada, powinnaś wrócić do swojego pokoju... - dodał

Nie wrócę, chyba że Ty pójdziesz ze mną, boje sie sama spać. - rzekła.

Dobrze, ale położe się na materacu obok łóżka na podłodze. Kocham Cię, ale takie rzeczy po ślubie. - dodał.

Położył sie, a ona poszła sie wykąpać. Zapalił świecie w jej pokoju. Wnet pokój rozświetlił się jasnym blaskiem świec. Wróciła ubrana w cienką granatową, koszulkę nocną. Daniel się jej przyglądał z zachwytem.

Jesteś piękna nawet w nocy bez makijażu. - dodał.

Jestem cała Twoja. - dodała Justi.

Nie, nie dzisiaj, wiem, że oboje tego chcemy, ale nie czas na to. Dobranoc, kocham Cię. - pocałował ją i położył się na dole.

Justi nie mogła usnąć, brakowało jej bliskości Daniela. Leżała i cichutko płakała, ale nikt tego nie słyszał...usnęła...

To tyle w rozdziale 9, jak się podoba to komentujcie, dawajcie gwiazdki :)
Komentujesz - motywujesz :) jutro dodam 10
Do miłego :)

Pozory myląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz