Rozdział 2

126 7 0
                                    

Do szatni wszedł Daniel wraz z trenerem.
Tande, co z Tobą? - krzyknął Stjernen.
Kto Ci tak przyłożył? - dopytywał się Kenneth.
To ten idiota Fannemel. - powiedział z oburzeniem Daniel
Uważaj, bo Ci jeszcze dowalę! - krzyknął wściekły Anders
Dosyć! Na skocznię, trening marsz! - zakrzyknął Alexander Stöckl
Wszyscy poza Danielem poszli, został sam. Ja postanowiłam zobaczyć co z nim i weszlam do przebieralni.
Daniel, czy...czy wszystko w porządku? - zapytalam troskliwie
Nie, nic nie jest w porządku! - warknął Tande
Przez Ciebie dostałem w mordę od Fannemela! Myślałem, ze Ty jesteś moją dziewczyną, a nie tego idioty!
Daniel, ja... - zaczęłam niepewnie
Nic już nie mów! Daj mi spokój święty! - odkrzekł ze złością.
Z płaczem wybiegłam na dwór. Poszłam do wyciągu i wjechałam na górę skoczni. Dużo skoczków juz oddało swoje skoki. Teraz jest moja kolej. Usiadłam na belce, odepchnęłam się i już byłam na rozbiegu, gdy nagle słyszę krzyk trenera, że jadę na czerwonym świetle.
Pierdolę to! - krzyknęłam i byłam już w powietrzu nad bulą. Gdy wylądowałam, poczułam ulgę. Skoczyłam 138,5m. Niezły wynik. Gdy opuściłam skocznię, podeszli do mnie Norwegowie.
Dobra robota mała! - gratulowali
i poklepali mnie po plecach.
Gdy skończył się trening, dostałam opiernicz od Stöckla, że nie poczekałam na zielone światło. Ja się tłumaczyłam tym, że widziałam jak ktoś machnął chorogięwką na start i myślałam, że mogę już skakać.
Kto to machnął? - spytał wściekły Stöckl.
Nie wiem, chyba jakiś zawodnik z dołu.
Zawodnik?! - wrzasnął trener. Ty patrz kiedy ja macham Ci na start!
Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy! - dodałam ze smutkiem.
Po treningu poszłam do domu z Johanem.
Możesz mi to wyjaśnić?! - nalegał mój brat.
Co mam Ci wyjaśniać? - dopytywałam się
Dlaczego Fannemel tak pobił Daniela? - spytał
A skąd ja mam to wiedzieć? - udawałam
Chyba masz z tym coś wspólnego? - zapytał mnie mój brat
Nie mam ochoty z Tobą o tym gadać! - wrzasnęłam wściekła i poszłam do domu.
Gdy zobaczyłam 100 wiadomości od Andersa, to wiedziałam, że z nami koniec. Zrobiło mi się smutno i głupio. Przecież ja go kocham do szaleństwa!!! Odpisalam mu "I love you", bo nic innego nie przyszło mi do glowy. Na odpowiedź nie czekałam długo, przyszła błyskawicznie. " Ja Ciebie też" - napisał mój chłopak.
Jak miło - pomyślałam. Nie pozostało mi nic innego jak pójść do Andersa. Weszłam do swojego pokoju z widokiem na skocznię. Pokój miałam biało - fioletowy z łóżkiem takim królewskim, duże, szerokie okno, przez które w nocy widać całe oświetlone Trondheim. Kocham to miasto.
Sufit miałam fioletowy z gwiazdami, które świeciły w ciemności. Ubrałam sexy czarny stanik, sukienkę czarną i szpilki na 14 cm. Zapomniałam dodać, iż mam długie, czarne, proste włosy, sięgające aż za tyłek. Fannemel je uwielbia jak całą mnie. Gdy weszłam do pokoju Fannemela w hotelu już ubrana, umalowana, zdziwił się jak mnie zobaczył.
To Ty? - spytał.
Tak, to ja. - odpowiedziałam
Wyglądasz cudownie! - powiedział do mnie.
Dziękuję, odpowiedziałam niepewnie.
Siedzieliśmy razem na kanapie w salonie. Anders przynióśł popcorn i wino czerwone. Siedzieliśmy wtuleni w siebie jak zakochani.
Anders! - krzyknęłam
Tak? - zapytał
Kocham Cię! - szepnęłam
Zawsze jak to mówiłam, zbierało mi się na płacz.
Ja Ciebie też! - odrzekł Anders
Pocałował mnie, a ja to odwzajemniłam. Całowaliśmy się przez dobre 10 min, kiedy nagle Anders zaczął rozpinać mi sukienkę. Podskoczyłam zdesperowana i krzyknęłam.
Co Ty robisz? Jeszcze nie czas na to! - darłam się.
Ale ja szaleje z miłości do Ciebie! - wydarł się do mnie.
Ty naprawdę mnie kochasz? - spytałam. Ale on nie odpowiedział, tylko zamknął mi usta pocałunkiem. W mgnieniu oka leżałam z nim na łóżku i kochaliśmy się jak szaleni. Nigdy nie czułam się lepiej! Wszystko byłoby piękne, gdyby do drzwi ktoś nie zapukał. Anders zdenerwowany wstał, ubrał szlafrok i poszedł do drzwi. To był Johan - mój brat.
Organizujemy z Celiną jutro po zawodach imprezę u mnie, wpadniesz? - spytał Johan
Jasne. - odrzekł Anders.
Spoko, to do jutra, konkurs o 16, próbna o 15, trener prosił, aby Ci to powiedzieć.
Dzięki - odparł Fannemel.
Na razie - rzekł Johan
Anders zamknął drzwi. Rozmawialiśmy do późna. Z racji, że Norwegowie mieszkali razem w hotelu, postanowiliśmy zrobić wspólny wieczór z popcornem i colą przy filmie.

Zaraz dodam 3 rozdział.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Będę wdzięczna za like i miłe komentarze :)

Pozory myląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz