Było bardzo przyjemnie,rozmawialiśmy przez drogę
-Ile jeszcze? -Spytał Kanzi
-Na razie przeszliśmy tylko 18 amidali -odpowiedziałem
-Że co?!-Powiedział Kanzi
-Nie martw się żartowałem -powiedziałem -Przeszliśmy 8 amidali.
-Coooo!-Wydarł się KanziWszyscy wybuchneliśmy śmiechem
-To nie jest śmieszne-Krzyknął Kanzi
-No nie , wcale -Odpowiedziałem
-Ha ha ha ale się uśmiałem -powiedział Kanzi
-Nie kłócić mi się tu -Krzyknęła zdenerwowana Runa -Pogodzić mi się tu.
-Dobra zgoda -PowiedziałemDalej podróż minęła na narzekaniu Kanzjego i oglądaniu pięknych widoków.Najpiękniejsze było lazurowe wzgórze.
-Wow ale tu pięknie -Krzyknąłem
Wzgórze było niezbyt wysokie lecz strome,porastała je gęsta błękitna trawa na której osiadały krople rosy.Drzewa tam miały zieloną korę i niebieską watę(nie do jedzenia ) zamiast liści,owoce z tego drzewa były fioletowe , słodkie i bardzo soczyste.
-Tu rozbijemy namiot-Zadecydowałem
Nikt nie sprzeczał się ze mną.Zaczeliśmy rozkładać namiot wszystko było zbyt cudowne.Gdy namiot był rozłożony rozpaliłem ognisko i wszyscy przy nim usiedli.
-Wow.Ten dzień był niesamowity-Mówiłem jedząc przy tym owoc.
-Tu się z tobą zgodzę-Odpowiedział Azazel-Narazie przeszliśmy 20 Amidali.Jutro chciałbym żebyśmy przeszli 25.-Powiedziałem
-Gdy by nie ciągłe nażekania Kanzjego byliśmy już dalej -Odpowiedział Rast
-Dobra na dziś koniec tych kłótni.Niech każdy zje swoją porcję i idzie spać.Dobranoc -Powiedziałem
-Dobranoc-Odpowiedziała ekipa******************************
Wow.6 rozdział książki a piszę zaledwie 3 dni. Mam zamiar napisać 100 rozdziałów ale to się jeszcze zobaczy .Dzięki za wsparcie,każda pomoc mile widziana.Do następnego rozdziału.Nara
ANCIO