Rozdział 10

111 5 0
                                    

-Aaaaaach! -Rzekłam gdy się obudziłam.- jaki piękny dzień! Idealny aby odwiedzić chatę!

Zbiegłam na dół po schodach i ubrałam się. Wtedy przypomniało mi się jak mama mówiła ' jeśli do czegoś dążysz to nie możesz przestać.' tak to była PRAWDA. Nie mogę. Przysięgam choćby nie wiem co wejdę do chaty i uratuję księcia. Tak! Poszłam na śniadanie jak gdyby nigdy nic. Zjadłam najszybciej jak umiałam i powoli wyszłam aby nikt niczego nie podejrzewał.

-Dobrze, idę! Ubiorę się i pójdę!

Pobiegłam jak szalona korytarzem do pokoju, ponieważ chciałam się ciepło ubrać. Założyłam na siebie futerkową kurtkę i czapkę. Ubrałam też kalosze na wszelki wypadek. Wzięłam głęboki wdech, a po nim ruszyłam korytarzem. Portrety, które były na ścianach jak gdyby się na mnie patrzyły. Przeszył mnie dreszcz. Nagle cały świat zatopił się w mrocznej otchłani, byłam tylko ja i setki portretów. Król Mercy I, król Melchior VIII, .... Było ich tyle, że aż zliczyć nie mogłam. Nagle się obudziłam. Wszystko było jak dawniej. Czy to był znak? Tego nie wiedziałam. Wiedziałam tylko, że im szybciej stąd odejdę tym szybciej przestanę się bać. Zrobiłam więc to co zrobiłby każdy na moim miejscu. Uciekłam więc z tamtąd.

Eliminacje - JenniferOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz