04.

244 20 2
                                    

W kawiarni nastało nagłe zamieszanie, spowodowane wejściem Jongina. Kobiety siedzące samotnie przy stolikach, wręcz instynktownie przesłoniły sobie oczy, byleby tylko nie spoglądać na ciemnowłosego. Kai oczywiście nic sobie z tego nie robił i  całkowicie nieskrępowany wspierał ręce na biodrach. Miał pewien ogromny problem w związku ze swoim chłopakiem.. nawet nie był pewien czy może w ten sposób nazwać Kyungsoo. Widywali się raczej codziennie, aczkolwiek ich znajomość kończyła się stosunkiem w łóżku. Taka relacja jak najbardziej podobała się nastolatkowi, jednak czy jego starszy, rozgniewany zamieszaniem na KakaoTalku partner, podzielał jego uczucia? 

Luhan podążając wzrokiem za szanownymi paniami, które siedziały po bokach przy innych stolikach, napotkał umięśniony tors kolegi z klasy. Na jego policzki wkradł się jeszcze większy rumieniec, niż ten powstały dotychczas. Szczerze powiedziawszy blondyn wolał pozyskiwać od Sehuna soczyste pocałunki, niż widzieć kogoś w samej bieliźnie. Naprawdę onieśmielał go ten widok, ale nic nie powiedział. Nie był w stanie wydukać z siebie nawet słowa, ponieważ obawiał się swojego głosu. Nie zamierzając się skompromitować, jedynie wtulił głowę w ramię Oh'a, ukrywając swoją słodką twarzyczkę przed światem. 

- I co? W związku z tym postanowiłeś przerwać moją randkę z Luhanem? - prychnął Sehun, marszcząc znacząco brwi. Kiedy wreszcie miał okazję pobyć ze swoją ofiarą sam na sam, akurat musiały znaleźć się takie, a nie inne problemy. Po Jonginie można było się wszystkie spodziewać, ale nie tego, co chwilę później usłyszały jego uszy. Nagie zdjęcia Kyungsoo? Kai przez przypadek cyknął mu zdjęcie pod prysznicem i wrzucił na KakaoTalka. Usuwanie zdjęcia było całkowicie bez sensu, kiedy widziało jej już pół świata - a przynajmniej tak sądził sam ciemnowłosy licealista. 

- Usuń je, zanim więcej osób je ujrzy - powiedział cicho Han, czując jak Hunnie obejmuje go w pasie. Jego skrępowania dążyło do limitu. Twarz buchała mu soczystym pomidorem, ale nie dawał po sobie znać gniewu, oczywiście do czasu. 

- Jongin spieprzaj i najlepiej w coś się ubierz zanim ktoś tu się zjawi - mruknął pouczająco blond włosy, nie zamierzając w żaden z możliwych sposób pomagać przyjacielowi, który przełożył ręce na klatkę piersiową, krzyżując je na niej. Miał tego powyżej uszu. Tak się poświęcił, wychodząc w samych bokserkach na miasto, biegnąc boso po rozżarzonej ulicy, a tu okazuje się, że pomoc nie nadejdzie? Zacisnął usta w wąską kreskę, po chwili postanawiając podjąć rozmowę..

- Nie świeć tyłkiem, bo Cię wyrucham - powiedział chłopak w stroju kelnera, stojąc nieopodal. Miał na sobie typowy czarny fartuszek oraz blaszaną tackę. Przyglądał się zajściu z uśmiechem, chociaż odrobinę niepewnie spoglądał na Kaia, którzy zmierzył go wzrokiem od stóp do głów. Wyglądało na to, że na pierwszy rzut oka, nie udało mu się rozpoznać dawnego przyjaciela. W końcu nie widzieli się szmat czasu, zaraz po tym, jak chłopak-kelner wyjechał z rodzicami do Chin.

- Chen?! - wyrwało się ciemnoskóremu, który stał w miejscu z lekko rozchylonymi ustami. 

- Co ty tu robisz? - dodał podejrzliwie Sehun, ignorując każde pytanie Luhana na temat obecnej sytuacji. Nie było wiele do wyjaśniania, ponadto sprawa nie dotyczyła żadnego z blondynów. Akcja rozgrywała się pomiędzy starymi przyjaciółmi, którzy mieli między sobą jakiś zatarg. Kai mierzył Chena gniewnym spojrzeniem, ale powód był znany dla ogółu. Jongdae uciekł pozostawiając swojego wiernego druha na pastwę losu, uprzednio niczego nie wyjaśniając. Nic dziwnego, że zapadła między nimi cisza, a uśmiech z ust kelnera spłynął w niespodziewanie szybkim tempie. Do tego momentu ciemnoskóry był naprawdę załamany. Przez wiele dni nie spał i nie jadł, nawet zdecydował się urządzać głodówki, ale co niektórzy doprowadzili go do porządku. Głodzenie się wcale nie miało na celu sprowadzenie Chena z powrotem do dżungli Seulskiego życia. 

You are my sunshine..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz