☆ czyli to mój koniec , tak ? ☆

21 2 1
                                    

Weszłam wraz z mamą do domu i poszyłyśmy do kuchni . Na blacie leżały 3 duże papierowe torby wypakowane zakupami .

- co powiesz na naleśniki ? - zapytała mnie mama . Kiwnełam głową na tak i zaczęłam wykładać jedzenie do wiejącej pustkami lodówki . Po jakiś 40 min naleśniki były gotowe . Wzięłam talerze i sztućce . Położyłam je na stole i poszłam jeszcze po kubki na herbatę . Wszyscy usiedliśmy przy stole . Nie umiałam nic zjeść .

- emm ... wiecie może czy w tej okolicy są jakieś zgłoszenia o ... morderstwach przez zwierzęta ... na przykład wilki ? - zapytałam czując się niezręcznie . Tata aż zaksztusił się na te pytanie podczas gdy mama patrzyła na mnie zdziwiona .

- a po co ci takie informacje ? - zapytał jeszcze trochę kaszląc .

- poprostu chciała bym wiedzieć , dla własnej satysfakcji . - powiedziałam odwracając od nich wzrok .

- nic nam o tym nie wiadomo ... - powiedział wymijająco . Czy on mnie właśnie okłamał ? Trudno sama sprawdzę .

- aha ... skoro wy nie wiecie to sama poszukam w internecie . - powiedziałam wstając z mojego miejsca i ruszyła w stronę drzwi .

- a jedzenie ? - zapytała mama troskliwie .

- nie jestem głodna. - odpowiedziałam oziemble i wyszłam z kuchni kierując się do pokoju . W swoim pokoju podeszłam odrazu do pudełka " WAŻNE " i wyjęłam stamtąd laptopa . Usiadłam z nim na łóżku i odpaliłam. Chwilę to trwało żeby się wszystko się włączyło ale gdy tak się stało odrazu w wyszukiwarce " historia Hunter village " . Nacisnełam pierwszy lepszy artykuł i wyskoczył wielki nagłówek " ZAŁOŻYCIEL MIASTA " .

- hmm to może być ciekawe - powiedziałam do siebie . " David Hunter nie jest założycielem miasta lecz miasto jest nazwane ku czci wielkiego poskramiacza potworów . Miasto poprzednio nazywało się Nox . Chodź dawniej nazywało się w łacinie " noc " nikt nie wychodził po zmroku . Ponoć wtedy wychodziły niewidzialne potwory które porywały ludzi do lasu . Wtedy oskarżenia lub wszelkie pytania lądowały do rodziny Darkwoodów. Jako jedyni nie bali się lasu a nawet w mieli w nim dom w którym żyli . Widziano ich tylko gdy szli po jedzenie do miasta . Nikt nie wiedział skąd brali pieniądze ale zawsze je mieli. Podobno ta rodzina była przeklęta lub wspomagała nieczyste moce ale największymi oskarżeniami były te ze uprawiają magię i to oni są nocnymi potworami. Te oskarżenia wywołały wielki spór pomiędzy rodziną Hunterów a Darkwoodami . Walkę wygrali Hunterowie i od tamtego czasu nikt nie widział żadnego Darkwooda w mieście choć chodzą słuchy ze przed wygnaniem Darkwoodowie żucili klątwę na Hunterów i od tamtej pory każdej nocy potwory nie nawiedzały miasta tylko rodzinę Hunter za znieważenie mocy Darkwoodów " .

- dobrze wiedzieć a teraz przejdźmy do morderstw w Hunter village - powiedziałam i napisałam to w wyszukiwarce . Nacisnełam pierwszy artykuł . " dziewczyna brutalnie zamordowana przez dzikie zwierzę , najprawdopodobniej wilka . Policja mówi : To już 32 dziewczyna w tym roku . Ludzie mówią ze widzieli ślady wilka a inni widzieli go na żywo . Jest o wiele większy niż normalny wilk i ma nienaturalnie białe futro . Steve Hunter , policjant i leśniczy pracuje już nad tą sprawą wraz z policją ale nadal ostrzegamy żeby nie zbliżać się do lasów " . W tym momencie przypomniałam sobie o tym co widziałam i aż drżałam ze strachu .

- jestem następna ... - powiedziałam do siebie .

- Malory , chodź na dół , jedziemy po meble ! - zawołał tata a ja pobiegłam na dół tak szybko jak mogłam .

- o juz jesteś , chodź mama juz wyszła . - powiedział tata stojąc przed drzwiami . Obydwoje wyszliśmy . Tata wsiadł za kierownicę ale samochód nie chciał odpalić .

- co jest , przecież tankowalem ... - powiedział tata wysiadajac z auta i otwierając maskę samochodu żeby odkryć w czym problem . Zaczęłam się niepokoić wiec wysiadlam z auta i podeszłam do taty uważnie obserwując drzewa .

- nie wiem jak to się stało ale obwody nam się przecieły , musze dzwonić po mechanika ale w zamian zrobię dziś twój sufit Malory . - powiedział tata dalej patrząc w auto . Cicho przytaknełam gdyż zobaczyłam biało włosego chłopaka wychodzącego właśnie zza drzew . Już chyba wiem jak przecieły się przewody . Mama wyszła do taty ale razem postanowili pójść do domu . Ja powiedziałam ze chce trochę rozejrzeć się w lesie . Poszłam do miejsca w którym byłam rano . Bałam się ale oddychałam powoli . Usłyszałam szelest za mną ale postanowiłam się nie odwracać. Czułam że to coś lub ktoś się zbliża . Wiedziałam że to mój koniec. Poczułam zimne ręce na ramionach . Słyszałam jak westchnął . Stukal o moje prawe ramię ostrym paznokciem i poczułam nagły ból poczym coś zaczęło cięc po moim ramieniu . Przeciął mi lekko ramię .

- czyli to już mój koniec , wilku ? - zapytałam oziemble lecz trzęsłam się ze strachu .

Sekret DarkwoodówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz