07

7.1K 536 164
                                    


Opowiedziałam mu o wydarzeniach z nocy i o karteczce, którą znalazłam rano. Ashton, tak samo jak Calum, stwierdził, że powinnam z nim porozmawiać. Stwierdził też, że Luke może być poniekąd zazdrosny, ale bardziej o to, że nasze relacje między nami się pogorszyły, a moje i Asha polepszyły, chociaż głowy by za to nie dał. W sumie nie pomógł mi tym stwierdzeniem, ale było mi lepiej po tym, jak mu się wygadałam i odnalazłam w nich choć cień zrozumienia. Ulżyło mi też, kiedy dostrzegłam, że jest rozluźniony, a nie spięty, tak jak wtedy kiedy mówiłam mu o Luke'u po raz pierwszy.

Już jakiś czas temu, porzuciliśmy ten temat rozmowy, zmieniając go na te bardziej przyjemniejsze i zabawne, przez co często się śmiałam. Zwłaszcza z wpadkowych historyjek Ashtona z pracy.

- Nie będziesz miała mi za złe, jeśli znów na chwilę wstanę od stołu?

- Nie, nie. Idź, wciąż jesteś w pracy – posłałam mu uśmiech. Dwa kieliszki wina wystarczająco mnie rozluźniły. Sięgnęłam do torebki po telefon. Z zaskoczeniem zauważyłam, że było już po czwartej popołudniu. Byłam tu już prawie cztery godziny.

- Już jestem – zajął swoje miejsce.

- Kiedy ten czas minął? – zapytałam, na co się zaśmiał. – W dobrym towarzystwie rzeczywiście szybciej przemija – przyglądał mi się uważnie. – Co?

- Dobrym towarzystwie?

- Lubię spędzać z tobą czas, Ash – zaczęłam bawić się kieliszkiem z winem.

- To dobrze.

- Co z naszą randką? Znaczy... pewnie już się rozmyśliłeś, a ja brzmię jak hipokrytka, ale...

- Nie, wciąż chcę Cię na nią zabrać w ten weekend co będzie. Masz coś przeciwko noclegowi? Chciałbym Cię zabrać za miasto.

- Oh, tak na pierwszej randce?

- Tak na pierwszej randce – odparł, uśmiechając się zadziornie. Zachichotałam.

- Jasne, możemy przenocować. Gdziekolwiek chcesz mnie wywieźć.

- W taki sposób się tego nie dowiesz. Nie działają na mnie gierki psychologiczne.

- Skoro nie umysłem, to może urodą – oblizałam powoli dolną wargę, na czym od razu skupił się jego wzrok. Pochyliłam się lekko nad stołem, patrząc wprost w jego bursztynowe tęczówki. – Może uchyliłbyś mi rąbka tajemnicy?

- Pewnie – pochylił się w moją stronę. – Dowiesz się w następną sobotę – uśmiechnął się, na co fuknęłam niezadowolona, prostując się. – Teraz się obraziłaś?

- Tak – był rozbawiony.

- Uwierz mi, owinęłabyś mnie sobie wokół palca w każdej innej sytuacji, ale chcę żeby to była niespodzianka.

- Mówisz? – uniosłam brew.

- Jestem tego pewien.

- Uważaj bo to wykorzystam.

- Kenna, oboje dobrze wiemy, że taka nie jesteś i tylko się ze mną droczysz.

- Właśnie wszystko popsułeś, Ashton – zaczął się śmiać, a ja nie mogłam się powstrzymać przed dołączeniem do niego.

Pomogłam Ashtonowi posprzątać nasz stolik, kiedy zasiedzieliśmy się w restauracji, która od prawie godziny była już zamknięta. Spędziłam z nim pół dnia, większość tego czasu przegadaliśmy i szczerze mogłam powiedzieć, że naprawdę dobrze czułam się w jego towarzystwie.

In love with him • L.H&A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz