Rozdział 3 (część 2)

91 8 1
                                    

Przez resztę lekcji mój plan diabli wzięli. Dopiero pod koniec zaczęło się coś dziać... 
Wyszłam i już miałam zmierzać do domu gdy...no właśnie.. Gdy wpadł na mnie Gabriel..

-O przepraszam cię śliczna.-powiedział

Byłam lekko oszołomiona ale bardziej się martwiłam jego stanem zdrowia. No rozumiem już po lekcjach..Ale dopiero co się skończyły a on nie wyglądał najlepiej. Był w stanie euforii. Jedyne co mi przychodzi na myśl to NARKOTYKI..Dobra może za bardzo się zapędziłam. Nie ocenię go tak szybko.

-Wszystko w porządku?-spytałam

-W jak najlepszym.-chwiał się na nogach-Wiesz bardzo się zbierałem żeby ci to powiedzieć..Umówiłabyś się dziś ze mną?

Nie wiem do czego zmierza.. Ale to tylko pomoże mi w moim planie.

-Jasne. Gdzie i o której? 

-Hmm... 17. W parku niedaleko twojego domu.

-Okej. Do zobaczenia.-i ruszyłam na autobus, który zaraz miał odjeżdżać.

Od razu jak weszłam do domu poleciałam na górę i sie położyłam, żeby trochę odsapnąć. Moje myśli ciągle były zaprzątnięte nim.. Czemu bierze..? To pytanie zadawałam sobie w myślach.. Wybuchy agresji.. narkotyki.. Zdecydowanie muszę  mu pomóc. 

Nawet nie zauważyłam że usnęłam. 

Obudziłam się i szybko zerknęłam na zegarek..16. Cholera..jak późno. 

Ogarnęłam się i popędziłam do parku żeby być troszkę wcześniej niż o 17.

Siedziałam sama samotna na ławce i czekałam na chłopaka, który umówiłam się ze mną pod wpływem narkotyków..Sama w siebie nie wierzę. 

-Hej.-zjawił się mój wyczekiwany gość. 

Nie był w najlepszym stanie.. Nawet można byłoby powiedzieć, że w gorszym niż poprzednio..Tak był pijany w trzy dupy.. 

-Masz czelność przychodzić do mnie w tym stanie?

-Ale ja.. ja się świe...świetnie czuję.- jąkał się..ale ważne, że pamiętał o spotkaniu.

-Nic z tego nie będzie.. Odprowadzę cię do domu.. -oznajmiłam

-Nie..

-Tak i koniec dyskusji. 

Szliśmy parkiem jak stare dobre małżeństwo..Tylko, że to ja podtrzymywałam jego. 

-Jesteśmy. -powiedziałam

Zauważyłam, że nikogo nie ma w domu..Zaprowadziłam go na samą górę. Już miałam ruszać do domu gdy:

-Zostań. -powiedział nie chcąc puścić mojej ręki.

-Okej. Pod jednym warunkiem

-Jakim?

-Powiesz mi co się z tobą dzieję. Myślisz, że tego nie zauważam?

-Co masz na myśli?

-Może nie darzyliśmy się nigdy sympatią..Nie lubiłeś mnie.. Okej. Ale widzę co się z tobą dzieję..Napady agresji, narkotyki..a teraz alkohol..Chłopie!

-Nie twój interes!-widziałam gniew w jego oczach..bałam się

-Znów się złościsz..

-Przestań interesować się moim życiem!- mówił ściskając moją rękę jeszcze bardziej i jeszcze bardziej i byłam pewna, że będę miała siniaka. 

Zbliżył się do mnie i już myślałam, że mnie uderzy gdy wziął zamach..Ale coś się w nim obudziło..Odżył..Cofnął rękę i przywierając mnie do ściany...POCAŁOWAŁ.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 18, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przy Nim inne gwiazdy blednąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz