Rozdział 4

70 2 0
                                    


Usłyszałam ciche pukanie. Otworzyłam drzwi i pierwsze, co zobaczyłam, to wielki bukiet czerwonych róż.

- Wiktor... - powiedziałam.

- Moje imię tak cudnie brzmi w Twoich ustach... Mogę wejść?

- Oczywiście!

- To dla pięknej damy!

- Są cudowne! Skąd wiedziałeś?

- Nie znam kobiety, która nie kochałaby róż... Po prostu...

- Jesteś kochany! - powiedziałam, podeszłam do niego i pocałowałam.

Odłożył kwiaty i torbę i odwzajemnił pocałunek. Całowaliśmy się długo i namiętnie, ale nie mogliśmy tak cały czas stać przy drzwiach.
 Wzięłam mężczyznę za rękę i zaprowadziłam wgłąb pokoju. Poszłam po wazon i nalałam do niego wody. On w tym czasie wyciągnął wino i poszedł do barku po kieliszki. O tak! Mieszkanie w hotelowym apartamencie miało niewątpliwie wiele zalet!

Gdy przyniosłam wazon mężczyzna włożył do niego kwiaty, po czym wróciliśmy do całowania. Tym razem jego usta były bardziej zaborcze a nasze języki walczyły ze sobą w rytm im tylko znanej muzyki. W pewnym momencie Wiktor złapał mnie za uda i zaczął wędrówkę dłońmi w górę po moim ciele. Gdy uniósł delikatnie moją sukienkę usiadł na kanapie i posadził mnie sobie na kolanach. Nie przestawaliśmy się całować, gdy rozpinał zamek mojej sukienki ani gdy jego ręka powędrowała między moje nogi.

- Jesteś tak cudownie mokra... - wyszeptał w moje usta.

- Mhmm... - tylko tyle byłam w stanie mu dopowiedzieć.

- Unieś się lekko - zażądał.

Zrobiłam co kazał, a on zsunął swoje spodnie i bokserki, spod których wyjrzał ogromny, gotowy dla mnie, jego członek. Posadził mnie na sobie i zaczęliśmy się wolno poruszać. W tym samym czasie zsunął mi sukienkę z ramion i zaczął pieścić moje piersi przez delikatny stanik. Po jakimś czasie mi go rozpiął i zaczął przygryzać i ssać brodawki. Dało mi to niesamowitą przyjemność, doszłam błyskawicznie.

- To jeszcze nie koniec kochanie - wyszeptał mi do ucha gdy jeszcze nie panowałam nad swoim przyspieszonym oddechem.

Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Tam zdjął do końca moją sukienkę i pozbył się moich stringów. Położył mnie na łóżku i wsadził w moją cipkę dwa palce, jednocześnie zaczął pieścić językiem łechtaczkę. Byłam w takiej ekstazie, że nie potrafiłam wymówić ani słowa, lecz w duchu prosiłam go, żeby wszedł we mnie i pieprzył najmocniej jak potrafi. Uczynił to w momencie gdy dochodziłam po raz drugi. Lecz i na tym się nie skończyło. Kochaliśmy się tak chyba z pół godziny. Dał mi jeszcze kilka niesamowitych orgazmów, a przy ostatnim szczytował razem ze mną. Potem przez długi czas leżeliśmy w objęciach i patrzyliśmy sobie w oczy.

- Jeszcze nikt nigdy nie dał mi takiej przyjemności jak Ty dzisiaj - powiedziałam wplatając palce w jego włosy.

- Jest mi niezmiernie miło, że mogłem to uczynić skarbie - w tym momencie pocałował mnie w czubek nosa a ja zachichotałam. - Skarbie... A tak w ogóle.... czy Ty się jakoś zabezpieczasz? Przepraszam, że pytam dopiero teraz, ale wyglądałaś w tej sukience tak seksownie, że nie mogłem się powstrzymać - powiedział zmieszany.

- O to akurat się nie musisz martwić. Biorę pigułki od dawna.

- I nie przestałaś, jak zerwałaś z chłopakiem?

- A po co? Wolałam brać... Tak na wszelki wypadek...

- Co znaczy "na wszelki wypadek" - zapytał i zrobił palcami cudzysłów.

NADIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz