Rozdział I

288 15 5
                                    

Obudziłam się o 6:15, zeszłam na dół zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie naleśniki z nutellą. Przygotowałam czarne dżinsy, z dziurami na kolanach do tego białą koszulkę z napisem "LOVE", oraz moje superstary. Poszłam do łazienki umyć się. Zrobiłam mój codzienny makijaż, wzięłam z łóżka mój telefon i włożyłam go do mojej torby. Wyszłam z domu o 7:20 szłam do autobusu z 5 minut. Weszłam do szkolenego autobusu. Usiadł koło mnie brunet, powiedział:
-Hej!
-Hej!? Znamy się?
-Nie ale możemy się poznać. Mam na imię Leondre, ale wolę jak mówią do mnie Leo.
-Miło mi Cię poznać. Mam na imię Emma.
-Śliczne imię. -powiedział z uśmiechem na twarzy.
Nie wiedziałam jak te nie całe 20 minut zleciały, musiałam już iść do szkoły. Zapytałam sie Leo do jakiej szkoły chodzi wskazał palcem na tą samą szkołę do której ja chodzę.
-Żartujesz sobie? -zapytałam go.
-Nie, dlaczego?
-Chodzę do tej szkoły...
-Ale fajnie. Będe widzieć moją księżniczke codziennie.
-Kto ci pozwolił mówić do mnie "księżniczko"?
-Przepraszam...
-W szatni ściągnęłam moją kurtkę i podbiegłam pod moją klase gdzie miała być pierwsza lekcja -Muzyka.
Widziałam Leo jak stoi z chłopaki. Nie chciałam mu przeszkadzać więc poszłam do toalety. Gdy usłyszałam dzwonek szybko pobiegłam do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce. Pani sprawdzała obecność.
-Adrea Golden?
-Obecna.
-Mark Loper?
-Jest.
-Emma Smith? (ja)
-Jestem.
-Leondre Devries?
-Co? Odpowiedziałam ze zdziwieniem.
-Leondre Devries? -pytała się pani całej klasy
Nagle wbiegł Leo do klasy. Jestem, przepraszam za spóźnienie. Nagle Leo spojrzał w moją stronę zrobił wielkie oczy. Myślałam, że źle wyglądam czy co...
-Leondre mógłbyś już usiąść? -zapytała go pani.
-Już, już.
Leo podszedł do mnie i spytał się:
-Mógłbym z tobą usiąść?
-Pewnie siadaj. -odpowiedziałam mu z szerokim uśmiechem na twarzy.
Lekcja dosyć szybko zleciała. Podeszłam do mojej szafki i ktoś mi zakrył oczy.
-Zgadnij kto to? -powiedział Leo.
-Leo? -odpowiedziałam niepewnie.
-Dobrze! Ucałował mnie w policzek.
Zrobiło mi się ciepło na twarzy i jak znając mnie napewno się zarumieniłam się na policzkach.
Nie widziałam co powiedzieć do Leo.
-Ej, co jest? -spytał mnie Leo
-A nnic, nic... -odpowiedziałam
-Napewno?
-Tak napewno, tylko po prostu jakoś się inaczej poczułam.
-Chyba nie jesteś na mnie zła?
-Za co?
-Za pocałunek w policzek.
-Oczywiście, że nie.
Od tamtej pory siedzieliśmy na wszystkich lekcjach i rozmawialiśmy na przerwach.
Pozostałe lekcje zleciały bardzo szybko. Gdy wzięłam moją kurtkę ze szatni i poszłam już w stronę na przystanek autobusowy usłyszałam głosy:
Emma! Stój! -mówił, a raczej krzyczał Leo.
-Hej! Co ty na to, żebyśmy razem poszli do parku czy do jakiejś kawiarni? -zapytał
-Ja i ty?
-Tak, a przeszkadza Ci to? Może zabrać ze sobą moją mamę? Jeśli Oczywiście masz czas. -zasmiał się Leo.
-Nie mi to nie przeszkadza, nie musisz zabierać mamy. -zaśmiałam się.
-O 16:30?
-No spoko -odpowiedziałam.
-A i tu masz mój numer. Jak by się coś zmieniło. Wsiadałam do autobusu wraz z Leo.
Leo mnie odprowadził pod drzwi mojego domu.
Pocałował mnie prosto w usta i powiedział:
-Widzimy się o 16:30, będę na Ciebie czekał pod drzwiami kotku.❤
Weszłam do domu i powiedziałam do siebie w myślach czy on do mnie powiedział "kotku"?.
Weszłam do domu była godzina 14:30. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej czarna sukienkę, rajstopy. Weszłam pod prysznic, ubrałam się. Umyłam zęby i rozczesałam moje brązowe włosy. Byla godzina 16:00 szukałam mojej czerwonej torebki, była schowana w moim biurku (xd) włożyłam do niej: telefon, klucze, chusteczki i portfel. Zbliżała sie godzina 16:30 już miałam mówić:
-Mamo, tato wychodzę do miasta. Ale przecież moich rodziców nie było w domu bo musieli pracować do 21:30. Ubrałam moje białe Conversy i skórzana, krótką kurtkę. Leo w tym samym czasie co zakładałam kurtkę zadzwonił do drzwi, otworzyłam mu.
-Hej, gotowa księżniczka? -pocałował mnie w policzek.
-Hej, gotowa książę. -zaśmiałam się pod nosem.
Szliśmy ulicami Port Talbot, nagle Leo złamał mnie za rękę.
-Nie przeszkadza Ci? -zapytał
-Nie. -odpowiedziałam
-To kino czy kawiarnia?
-Kino! -odpowiedziałam z szczęśliwym głosem.
Leo wybrał film nie powiedział mi jaki. Gdy film się zaczął ujrzałam wyskakującą postać.
Wtuliłam się w Leo, po prostu się przestraszyłam.
-Boisz się? -zapytał Leo.
-No trochę...
Pocałował mnie w czoło i uścisał moją dłoń.
-Już lepiej? -zapytał
-Tak.
Film się skończył, była wtedy godzina 18:00 do przyjazdu moich rodziców zostały trzy i pół godziny, może zaprosze Leo do mnie.
-Leo. -zapytałam
-Tak?
-Chciałbyś do mnie wpaść?
-A twoi rodzice?
-Moi rodzice wrócą o 21:30 do domu.
-No spoko. -odpowiedział.
Szliśmy i szliśmy, nareszcie dotarliśmy do mojego domu. Ściągnełam buty i kurtkę razem z Leondre.
-Leo chcerz coś do picia?
-Masz sok jabłkowy?
-Mam.
-To poproszę -zrobił słodką minę.
Usiedliśmy na kanapie popijając nasz sok. Poszłam się umyć do łazienki, wzięłam moją piżamę i weszłam pod prysznic. Ubrałam moją sweet piżame i zmyłam z mojej twarzy makijaż. Poszłam do kuchni po wodę chciałam pożegnać się z Leo, ale nie zastałam go na kanapie. Wyłączyłam telewizor i zabrałam szklankę wody. Odłożyłam ją na biurko zapaliłam lampkę na małej komodzie koło łóżka.
Nagle ujrzałam Leo który śpi w moim łóżku. No cóż będę musiała położyć się koło niego, bo sofa na dole jest za twarda i niewygodna.
-Oj Leo, Leo. -powiedziałam cicho.
-Co? -odpowiedział budząc się.
-Przepraszam, że Cię obudziłam.
I jeszce jedno chce widzieć, dlaczego śpisz w moim łóżku? -zapytałam jednocześnie się śmiejąc.
-Oj nie wiem... -powiedział, śmiejąc się.
Odwróciłam się w niego stronę, jeszcze na chwilę spojrzałam na zegarek 22:00. Kompletnie wyleciało mi z głowy, że rodzice przyjechali. Po 5 minutach zamknęłam oczy i myśląc co będzie ze mną i z Leo?
Potem Leo objął mnie swoją reką w talii. I tak oto się zakończył dzień.

Mam ponad 900 słów. Jest to moje pierwsze "opowiadanie", więc może byc źle xd😂.
Miłego wieczoru
🌟+💬=nowy rozdział. ❤❤




Może Się Przekonam|| L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz