Tak jak mowilam poszłam do Sony. Garen w tym czasie.. Tak jak myślę walczył z Katariną, a ja? Nie miałam co zrobić.. Zazwyczaj uczyłam się magii, ale.. Już ją umiałam.. Nah.. Wracając, zapukałam do drzwi, po chwili otworzyła Sona.
Przywitała mnie serdecznie i kazała wejść, rozmawiałyśmy, i zrobiłyśmy podwieczorek. Wieczorem do drzwi Sony ktoś pukał, wirtuozka panicznie zaczęła sprzątać i kazała mi wyjść przez okno. Ok? Zrobiłam to, ale.. Podsłuchałam rozmowę..
- Hey Sona, jesteś gotowa? - odezwał się pewien głos.
- T..tak! Czekaj chwilę! - przez pewien czas nastała cisza.. Czekałam, aż Sona wróci.. Na moje nie szczęście... Ten ktoś, podszedł do okna i... Zauważył mnie.. Okazało się, że to Miss Fortune.. Ale po co ona przyszła do Demacii?
- Oo kogo my tu mamy? Czy to nie ty.. Ostatnio prawie mnie spaliłaś swoją magią światła?
- zapytała.
- T..tak, ale nie chciałam w ciebie trafić! Ja się tylko bawiłam magią! - krzyczałam.
- Taaa.. Na pewno, a teraz.. Zmykaj mała! Nie jesteś tu potrzebna!
- No dobrze dobrze.. - mruknęłam i sobie poszłam.
Garen na bitwie.. MF przyszła do Sony.. Co to ma znaczyć? To mi coś złego mówi.. Spiski?
A co.. Jeśli.. Sona jest zdrajczynią? Jak ona może chcieć zniszczyć Demacie? Jej dom.. Jej przyjaciół... Mnie? Coś trzeba zrobić! Ale..co? Postanowiłam ją śledzić.. Bez żadnego hałasu, skradałam się za nimi.. Jak były już na miejscu, to Sona zmieniła się w arcade.. Tak samo i Miss. O co w tym chodzi? Aracde.. Po co? Jaki jest ich plan.. Stały nad przepaścią, a ja za jakimś głazem. Panna Fortuna zapytała się Sony, co ten Veigar mówi.. Chwila.. Veigar? Ten potężny mały yordl, mistrz czarnej magii? Tak.. On, chodziło o tego małego skrzata, który jest bardzo niebezpieczny. Fortunka skoczyła z klifu, a za nią Sona.. Podeszłam nad przepaść. Sona wspomagała MF by bezpiecznie wylądowała.
Zaczęła się walka.. Veigar kontra Miss, Sona.. Różowo włosa zaczęła strzelać w finalnego bossa. Kiedy Sona zauważyła, że Veigar chce użyć swojej super umiejętności szybko zareagowała.. Niestety Sona później skoczyła i kiedy spadała.. Yordl strzelił w nią czarną materią.. Ona... Spadła, straciła przytomność. Wkurzona Sarah jak szalona strzelała w skrzata, bo chciała pomścić swoją towarzyszkę. Ja tylko stałam i patrzyłam. W środku walki wkroczył Hecarim, szarżował i zadał serie obrażeń bossowi.
Kątem oka zauważyłam jak Sona się podnosi. Veigar już chciał użyć swojej ostatecznej broni, kiedy nagle.. Sona użyła swojej! Tak, skrzat został pokonany przez Sonę! Najwspanialsza wirtuozka dała radę! Nad jej głową pojawił się napis "Level up! Dj Sona!" i zmieniła się.. W Dj! Byłam zachwycona, ale musiałam uciec, bo nie mogły wiedzieć, że to wszystko widziałam.
CZYTASZ
Życie w Demacii.
FanfictionOpowiadanie z perspektywy Lux, która mieszka w Demacii. Zapraszam! ^^