6 - LadyBear

57 6 0
                                    

***

Opuściłam teren szkoły i wraz z Kirą udałyśmy się w stronę mojego domu. Na miejscu przywitali nas moi rodzice i Laura, a Mirandy nie było, bo miała właśnie zajęcia z karate. Zaprowadziłam Kirę do mojego pokoju, a sama poszłam do kuchni po jakieś przekąski. Gdy weszłam z powrotem na górę położyłam talerz pełen czekoladowych ciasteczek i dwa kubki z mlekiem na biurku. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam, że drzwi od mojego "mini studia" są otworzone. Pomyślałam, że to pewnie sprawka mojego gościa, więc weszłam do pomieszczenia i tak jak myślałam zastałam tam Kirę siedzącą na jednej z puf przy moim stoliku do rysowania, który wstawiałam tam podczas wakacji i przeglądała jeden z moich szkicowników. Zakradłam się do niej od tyłu, po czym krzyknęłam jej do ucha.

- Booo!

Kira spadała z siedzenia puszczając mój zeszyt. Przez chwilę siedziała na podłodze po czym wstała i rozmasowała sobie obolały od upadku tyłek. Spojrzała na mnie nienawistnym wzrokiem, ale już po chwili obie zwijałyśmy się ze śmiechu na podłodze. Po dziesięciominutowej głupawce uspokoiłyśmy się i zajadałyśmy ciasteczka popijając je mlekiem.

- Nie wiedziałam, że jesteś w tym taka dobra!

- A-ale w czym? Nie wiem o co Ci chodzi.

- Jak to nie wiesz?! Sasha widziałam twoje projekty i odsłuchałam parę piosenek! Jesteś świetna!

- J-ja ... heh dzięki, ale chyba trochę przesadzasz.

- Żartujesz sobie?! Natychmiast zakładaj słuchawki i mi coś śpiewaj! - rozkazała Kira

- A-ale ...

Nie dokończyłam, bo Kira spiorunowała mnie swoim spojrzeniem. Posłusznie weszłam do szklanego pomieszczenia i założyłam słuchawki. Wybrałam podkład i zaczęłam śpiewać piosenkę " Indila-S.O.S."

- Wow! Mówiłaś, że potrafisz się porozumiewać po francusku, ale żebyś tak pięknie i płynnie śpiewała?! Dobra ... tego się nie spodziewałam!

Porozmawiałam jeszcze trochę z Kirą, ale później musiała już sobie pójść, bo miała mieć sesję zdjęciową. No cóż, nic nie poradzę, takie życie modelki. Westchnęłam i opadłam twarzą na łóżko. Dawno z nikim mi się tak dobrze nie rozmawiało. To był naprawdę udany dzień. Mam nową przyjaciółkę, uczniowie w klasie (a przynajmniej większość) są dla mnie bardzo mili, a zegarek wskazuje godzinę 17:13! Postanowiłam, że przebiorę się w nieco cieplejsze ubrania i wyjdę na spacer. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej trochę przydługie, czarne dżinsy i niebieską bluzę z kapturem. Przebrana otworzyłam szufladę w biurku gdzie zawsze chowałam swoje słuchawki, ale ku mojemu zdziwieniu nie znalazłam ich tam. Zamiast nich leżało tam małe czarne pudełeczko z jakimiś czerwonymi wzorkami. Ściągnęłam z głowy kaptur i ostrożnie podniosłam wieczko szkatułki. Na małej czerwonej poduszeczce leżał zwinięty srebrny łańcuszek z turkusowym wisiorkiem w kształcie łapy. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia i jeszcze raz mu się dokładnie przyjrzałam. "Ale z jakiej to okazji?" Podeszłam do lustra, by przymierzyć błyskotkę. Kiedy zapięłam biżuterię moim oczom ukazał się mały niedźwiadek (?). Miał ciemno-brązowe futerko, a na obu przednich łapkach i dookoła lewego oczka białe plamki. Wielkie, turkusowe ślepia przypatrywały mi się z zaciekawieniem. Stworzonko z wyglądu przypominało małego niedźwiedzia z nieproporcjonalnie dużą głową. Wystraszyłam się trochę i zrobiłam trzy kroki do tyłu. W pewnym momencie istotka ziewnęła i podleciała do mnie bliżej niż za pierwszym razem.

- Jestem Kodaaa.

Zrobiłam wielkie oczy i lekko otworzyłam usta ze zdziwienia. Niedźwiadek przechylił śmiesznie główkę na prawą stronę, a następnie usadowił się na moim ramieniu. Czułam się dziwnie. Niby powinnam się bać albo zacząć świrować, ale czułam z Kodą pewną więź.

- Co Cię do minie sprowadza Koda? - zapytałam niepewnie.

- A no tak. Zupełnie zapomniałam, że muszę Co wszystko wytłumaczyć. To tak. Właśnie zostałaś posiadaczką miraculum niedźwiedzia, czyli ten wisiorek, a ja jestem twoim kwami. Gdy wypowiesz odpowiednią formułkę przemienię Cię w LadyBear i razem z Biedronką i Czarnym Kotem będziesz mogła ratować Paryż przed niebezpieczeństwem. Kiedy...

- Zaraz, zaraz. Jak to ratować Paryż? Z kim?

- Ooo... to ty pewnie jeszcze o nich nie wiesz. Biedronka i Czarny Kot znani także jako Ladybug i Chat Noir są tutejszymi bohaterami, i tak jak ty mają swoje miracula. Mistrz musiał uznać, że przyda im się pomoc, a nią jesteś ty. Wracając do twoich mocy. Kiedy wykorzystasz swoją tajną broń "Niedźwiedzi Ryk" masz pięć minut do przemiany. Twój wisiorek będzie pikać co minutę dopóki nie skończy się czas. To chyba wszystko.

Koda posłała mi wielki uśmiech, a ja z wrażenia usiadłam na łóżku. Zastanawiałam się nad tym wszystkim po czym wstałam i podeszłam do okna. Miałam wspaniały widok na Wieżę Eiffla. " Och jak ja kocham to miasto". Odwróciłam się w stronę Kody i zamknęłam oczy.

- Koda przemień mnie!

*************************************************************************************

Tak, tak wiem. Wredny ze mnie Polsat się zaczyna robić, na ale cóż poradzicie. ^-^ Mam nadzieję, że rozdzialik się podobał. Dziękuję wam z całego serducha za to, że czytacie moje wypociny, które codziennie piszę na historii ^_^ !

Do następnego rozdziału! <3

Miraculum: LadyBearOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz