Rozdział 2

3.2K 186 10
                                    

Gdy uniosłam głowę, ujrzałam blondyna wpatrującego się we mnie.

- Ja.. przepraszam, spieszyłam się i... - próbowałam znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie

- Spokojnie, nic się nie stało. - uśmiechnął się

Zarumieniłam się i odeszłam.
Dlaczego on musi być taki uroczy?!

Charlie
Nie zdarzyła mi się jeszcze taka sytuacja, że ktoś we mnie wbiegł no ale cóż. Może ta dziewczyna się gdzieś spieszyła? Rozumiem ją.

Wszedłem do szatni i przebrałem się.

Byłem strasznie zmęczony meczem - dałem z siebie wszystko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Byłem strasznie zmęczony meczem - dałem z siebie wszystko. W dodatku po lekcjach mam trening, gdyż za tydzień gramy z inną szkołą i muszę przygotować swoją drużynę.

- Joł Charls, wszystko gra? - spytał mnie mój przyjaciel Michael

- Taa, wszystko w porządku. - przewróciłem oczami zakładając plecak

- Wyglądasz jak zbity pies. - Michael zawsze próbował znaleźć słowa pocieszenia

- Nie wiem czy dziś przyjdę na trening. - westchnąłem

- Jak to?! Nasza drużyna nie istnieje bez ciebie, Lenehan. - powiedział

- Jestem zmęczony, nie mam sił. - oznajmiłem wychodząc z szatni

- Damy radę, wierzę w ciebie. - kumpel podbiegł do mnie

Wymusiłem uśmiech i poszedłem na lekcje.

Chloe
Po lekcjach razem z Ann poszłyśmy do jej domu. Obiecałam, że wytłumaczę jej zadanie domowe z chemii i wspólnie pouczymy się do sprawdzianu.

Nasza nauka nie miała końca. Gdy spojrzałam na zegarek była 20:50.

- Ann, już późno. Muszę iść do domu. - oznajmiłam wstając z kanapy

- Dasz radę sama? Martwię się o ciebie.

- Nic mi się nie stanie. Nie martw się. - powiedziałam kierując się w stronę drzwi

- Jak coś by się działo to dzwoń! - krzyknęła moja przyjaciółka gdy już miałam wychodzić

Odległość między domem Ann a moim była dosyć długa. Nie przejmowałam się tym jednak.
Włożyłam do uszu słuchawki i puściłam swoją ulubioną piosenkę.
Trochę przerażała mnie ciemność i atmosfera na zewnątrz jednak zbytnio nie zwracałam na to uwagi.

W pewnym momencie koło mnie zatrzymał się czarny samochód, a jego kierowca powoli otworzył drzwi.

Przeraziłam się nie na żarty. Chciałam zacząć biec, ale strach mi na to nie pozwalał. Stałam więc jak słup czekając na ,,ruch" osoby z samochodu.

Kamień spadł mi z serca gdy ujrzałam w samochodzie Charliego Lenehana.

- Podwieźć cię, mała? - spytał ukazując swoje urocze dołeczki

Basketball |Charlie Lenehan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz