Co ma być to będzie - pomyślałam, nie znając scenariusza dzisiejszej nocy, przygotowanego dla naszej dwójki. Czułam, że oboje będziemy cierpieli, ale to nie mogło trwać już dłużej.
Trzymałam w dłoniach swój telefon komórkowy, przyciskając go do serca. Małymi kroczkami cofałam się do środka sali, szukając chłopaka w dobrze skrojonym garniturze, z bladym uśmiechem na twarzy. Pierwszy raz to ja szukałam jego! I nagle moje plecy natrafiły na coś twardego. Odwróciłam się szybko. On zrobił to samo. Staliśmy na przeciw siebie, wymieniając zaskoczone spojrzenia. Nasze twarze były wciąż skamieniałe, wciąż niepewne. I nagle na jego ustach pojawił się delikatny, ledwo widoczny uśmiech. Już wiedział. Zrozumiał... Zwiesił głowę, wystukując coś w telefonie, po czym wrócił wzrokiem do mojej twarzy, by ponownie zbadać każdy jej szczegół. Blond włosy, niebieskie oczy, pieprzyk...
(21:11) Harry: Zatańczysz ze mną, Joe?
Uśmiechnęłam się, przygryzając wargę, kiedy tylko odczytałam treść esemesa.
Nie odpisałam, a jedynie kiwnęłam nieśmiało głową. Oboje uznaliśmy to za zgodę, więc nie protestowałam, kiedy Harry przyciągnął mnie jeszcze bliżej swojej klatki piersiowej. Przytulił skroń do mojej głowy, gdy kołysaliśmy się w rytm muzyki.- Wciąż miałem nadzieję, że to Ty - szepnął, bardziej zwalniając swoje ruchy, a w kącikach moich oczu zebrały się łzy. Chłopak pocałował delikatnie jedną z tych, które właśnie spływały po moim policzku, po czym otarł go kciukiem.
W końcu się poznaliśmy.
On poznał starą Joe...
Ja nowego Harrego...________×________
BANG BANG!
Macie, co chcieliście!
...ale to nie koniec!