– Co za kretyn! – krzyknął Chanyeol cały purpurowy ze złości. Jongin zawsze działał mu na nerwy, ale dziś przechodził samego siebie.
Wkurzony rzucił poduszką w stronę otwierających się drzwi, przez co omal nie trafiła wychylającego się z nich Jin Pyo. Mężczyzna otworzył szerzej przerażone oczy, gdy Chanyeol położył się na czarnej kanapie i zakrył dwoma jaśkami uszy.
– Zabiję go! Kiedyś naprawdę to zrobię! – mówił sam do siebie, gdy w pokoju ucichła jego wieża. – Co jest?! – oparł się na łokciach i obrzucił Jin Pyo gniewnym spojrzeniem. – Włącz to. Trwa wojna!
– Te słodkie pioseneczki raczej do wojny się nie nadają. Prędzej armia świnek morskich by coś zdziałała. – Jin Pyo stanął naprzeciwko bruneta i odrzucił na bok jaśki. – Kim Rian jest w szpitalu. Wydaje mi się, że wyrzucono ją z domu.
– Że co?! – Chan momentalnie podniósł się do pionu i zaczął nerwowo krążyć po pokoju. Setki czarnych scenariuszy pojawiło się w jego myślach, sprawiając, że omal nie padł na zawał. – Gdzie leży? Co się jej stało? Muszę do niej jechać!
Ahjussi zatrzymał chłopaka, zaciskając palce na jego nadgarstku.
– Prócz prawdopodobnie złamanego nosa, nic jej nie jest. Wyluzuj. Nad wszystkim trzymam pieczę – zapewnił. – Wygląda na to, że siostra jej pomoże. Nawet jeśli to ona zepsuła jej nos... – Zamilkł, widząc wściekłość wymalowaną na twarzy Parka.
Chan zacisnął dłonie, wspominając twarz tak bardzo znienawidzonej przez siebie dziewczyny. Wolałby, żeby Jieun raz na zawsze zniknęła z jego życia, jednak wiedział, że nie było takiej opcji. Przez nią wydarzyło się tak wiele złych rzeczy, że śmiał wątpić w jej dobre intencje względem Rian. Wątpił, by się zmieniła, dlatego musiał czym prędzej coś wymyślić.
– Miej na nie oko i o wszystkim mnie informuj.
– Dobrze, dobrze – zgodził się mężczyzna bez entuzjazmu. – A powiesz Jonginowi, by nauczył mnie tych swoich tanecznych sztuczek? Dziewczyny za nim szaleją! Nie dość, że jest przystojny to... – zamilkł, widząc mrożące krew w żyłach spojrzenie Chana. – To nie moja wina, że nie masz kaloryfera na brzuchu, a on ma! Sam bym taki chciał!
– Namaluję ci go! No, chodź! – Chanyeol złapał czarny marker i zaczął gonić mężczyznę po pokoju z szerokim uśmiechem na twarzy. – Namaluje ci taki kaloryfer, który będzie cię grzał podczas zimy. Zobaczysz!
– Zwariowałeś! Zabierzcie ode mnie tego szaleńca! – krzyczał Ahjussi, przebiegając po łóżku.
CZYTASZ
Cena marzeń | EXO ✓
FanficWielu pragnie stać się światową gwiazdą. Pieniądze oraz uwielbienie ludzi jest czymś wspaniałym, jednak nikt nie zdaje sobie sprawy z ceny, jaką musi znieść, gdy już sięgnie po swe marzenia. Co z tego, że kocha Cię wiele osób na świecie, skoro kocha...