4/X

26 2 2
                                    


Kukaku leniwie przeciągnęła się. Potarła wciąż zaspane oczy i zabrała stopy ze stołu. Chwyciła fajkę, i w międzyczasie poprawiając bandaż na głowie, nabijała ją lekko zeschniętym tytoniem. Wstała i podchodząc do okna zauważyła, że na dworze jest ciemno. Odpalając fajkę oparła się o ścianę kierując wzrok na schody prowadzące do góry, gdzie znajdowała się nieprzytomna Shinigami. Uśmiechnęła się lekko i wypuszczając gęstą chmurę dymu ponownie spojrzała przez okno.Niespodziewanie po drugiej stronie okna pojawił się Bunta, który wyciągając zza pleców miecz wymierzył w stronę Kukaku cios.

Kobieta obudziła się ciężko dysząc. Siedziała pod ścianą. Ostrożnie rozejrzała się wokół siebie. Zauważyła na podłodze lekko żarzący się tytoń od fajki. Podniosła ją i chowając do kieszonki wstała. „Zasnęłam?"pomyślała podchodząc do stołu, w celu sięgnięcia nowej porcyjki tytoniu. „Chyba faktycznie powinnam mniej palić." uśmiechnęła się na tą myśl. Już miała odpalać fajkę, gdy nagle na piętrze zdawało się słyszeć dźwięk otwieranych drzwi. Kukaku natychmiast spojrzała w owym kierunku zakładając, że to tylko jej wyobraźnia. Jednak głośny dźwięk spadającej rzeczy sprawił, że kobieta odruchowo pochyliła się i powolnym krokiem zaczęła skradać się w kierunku schodów. W międzyczasie dotknęła swoich pleców, na których powinien znajdować się miecz. Niestety była tam tylko pochwa na niego. Nie dopuszczała do siebie myśli, że ktoś nieproszony znajduję się w jej domu. Miała nadzieję, że owym sprawcą tego hałasu okaże się Ganju. „Przecież Ganju znowu wybył z domu. Niemożliwe, żeby wrócił." pomyślała kobieta i poprawiając sobie protezę ostrożnie postawiła kilka kroków na schodach, starając się nie wydawać przy tym żadnego dźwięku. Zbliżając się do piętra dało się słyszeć nierównomierne kroki i cichy szczęk stali. Kukaku chwyciła miotłę i oparła się o ścianę wyczekując potencjalnego napastnika.Zdawało się, że kroki na moment ucichły. Kobieta próbowała się wolno wychylić, jednak w tym samym momencie usłyszała znajomy dźwięk metalu i zrezygnowała z tej myśli. Dało się słyszeć jak po raz kolejny kilka rzeczy upada z głośnym hukiem na podłogę. Kobieta wzięła głęboki oddech. Wiedziała, że naprzeciwko niej znajduje się włącznik światła. Nie mogła jednak ocenić gdzie znajduje się potencjalny włamywacz. „Do jasnej cholery. Jeśli toTy Ganju. Wiedz, że marny Twój los. Nie umiesz pić, to nie pij."myślała Kukaku, starając się w ten sposób ukoić nerwy. W końcu zacisnęła mocno dłoń na drewnianym kiju i wbiegając na piętro uderzyła protezą we włącznik. Lampy dały mocne światło w korytarzu, oślepiając tym samym Kukaku, której wzrok oswoił się już z ciemnością. Zmrużyła oczy, starając się też nie zamykać ich kompletnie. Wiedziała, że potencjalny przeciwnik również jest oślepiony. Kobieta chwyciła oburącz miotłę i...

Miotła wypadła Kukaku z dłoni na widok... Rukii. Dziewczyna opierała się jedną dłonią o szafkę,na której znajdowały się wcześniej książki. Lewa dłoń natomiast dzierżyła miecz, który delikatnie ocierał się o podłogę wydając charakterystyczny dźwięk. Policzki Kukaku lekko zaczerwieniły się na widok nagiej Shinigami. Mimo, że w większości ciało kobiety pokryte było bandażami, to kobiecość, podobnie jak piersi nie były w żaden sposób zasłonięte.

-S...spo...łeczność...M...mu...muszeee - wymamrotała wpatrzona w jeden punkt Rukia wyrywając przy okazji z paraliżu Kukaku. Trzymając się szafki próbowała postawić kolejny krok jednak w tym samym momencie miecz wypadł dziewczynie z dłoni, a ona sama poleciała do przodu. Kukaku w mgnieniu oka znalazła się przy młodej Shinigami i chwyciła ją za ramiona. Rukia uniosła swój niemalże nieprzytomny wzrok na twarz jej wybawicielki. Uśmiechnęła się i próbując dotknąć okolic oczu Kukaku wyszeptała: „Kaien-dono" - i zamknęła oczy,a dłoń bezwładnie opadła. Kukaku spojrzała na niższą od siebie kobietę, której oddech był spokojny i równy. „Lunatykowałaś?"pomyślała. Wzięła Rukie delikatnie na ręce starając się prz ytym nie naruszyć rannych pleców. Była niezwykle lekka. Kobieta spojrzała na jej twarz. Mimo licznych bandaży i plastrów zauważyła, że jest ona niewinna i spokojna. „Anioł..." na tą myśl Kukaku uśmiechnęła się do siebie. Miała jednak pewne nie odparte wrażenie. Jakby gdzieś się już spotkały. Mimo, że kilkanaście lat temu Rukia stawiła się u Kukaku by przeprosić ją za śmierć jej kapitana, który jednocześnie był bratem Shiby, już wtedy nachodziły ją podobne przemyślenia, pomimo tego że widziały się po raz pierwszy. Ratując ją, nie miała czasu na trzeźwe myślenie, teraz jednak gdy nie czuje na swoich plecach oddechu Bunty, mogła lepiej przyjrzeć się śpiącej. Ciepły oddech Ruki idelikatnie owiewał twarz Kukaku, która ostrożnie przenosiła ją do pokoju.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 01, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My heart beats for you[BLEACH/PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz