1.

37 8 0
                                    

[ASH]
Huśtawki po nocnym deszczu zawsze byle wilgotne. Nie ważne czy wiał wiart. Nicole i Luke przychodzili na nie i tak. Pamiętam że Nicole zawsze później skarżyła się na brata że to jego wina że ma mokrą zewnętrzną stronę pampersa. Luke próbował jej wytłumaczyć że to przez deszcz i mokrą hustawke, bo nie wytarła jak kazał. Ja, zwyczainy chłopak który był zawsze samotny. Pokochałem te miejsce. Pokochałem ten plac zabaw przez nich. Nicole jako mały brzdac byla zawsze uparta. Stawiała na swoim i nie sluchała innych. W sumie nadal taka jest. Luke.. Luke jak Luke.. Głupek który myśli że jest mądry.. No dobra Nikola taka też jest. Ale nie w takim stopniu.

Teraz siedze na moim łóżku słuchając muzyki.. Te wspomnienia nigdy mnie nie opuszczą. Jesteśmy już dorośli, mamy z chłopakami zespół, jesteśmy sławni, wszystkim wydaje sie że nas znają, a widzą tylko tą cząstke nas, którą kreują media, jesteśmy zupełnie inni, nie mamy idealnego życia... Każdy z nas ma swoje problemy, na przykład ja, Ashton Irwin kocham dziewczyne swojego najlepszego przyjaciela, czy to złe? Tak, bo oni są szczęśliwi i nie mogę tego psuć. Miałem już swoją szanse... Zawiodłem, straciłem ją... Nicole jest teraz z Cal'em. Ta mała dziewczynka z huśtawek zajęła całe moje serce, nadal się przyjaźnimy, ale unikam bliższego kontaktu z nią, znalazłem sobie nawet dziewczynę... Której szczerze nienawidzę. Muszę jakoś zapomnieć...

Moje myśli przerwały wibracje telefonu.

SMS od Nikoli
S.O.S spotkanie u mnie za 15 minut

Zerwałem się z łóżka i jak najszybciej poszedłem się ubrać, to musi być coś poważnego, nagłe zebrania były zwoływane przez nas tylko jak działo się coś złego...
Wsiadłem do auta i po niecałych 15 minutach byłem pod domem Luke'a i Nicole.
-Już jestem!- krzykłem zamykając drzwi od domu. Wszyscy siedzieli w salonie. Usiadłem z boku, jak najdalej od Nicki.
-Wszyscy już są.- Powiedziała Susan.
-Nie ma Calum'a.- Mrukłem, Cal to nadal mój przyjaciel, nic się między nami nie zmieniło, nie mam im za złe że są razem, bo to ja wszystko spierdoliłem.
-I go nie będzie!- Rose popatrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić.
-Co ten mój Caluś znowu zrobił?- Spytał Mike.
-Ja... I Calum... Nie jesteśmy już... Razem...on mnie...mnie zdradził...- Przyjaciółki przytuliły ją, a Mike i Luke popatrzyli na siebie i wyszli. Patrzyłem jak odchodzą, domyślam się gdzie poszli. Nie wiem co mam powiedzieć. Wydawali się szczęśli. Calum ją kocha, wiem to. Ona też go kocha. Pewnie zaraz mu wybaczy i wrócą do siebie. Poczekam aż się pogodzą, a wtedy wyjade. Od dawna myślę o przeprowadzce, nie chce ciągle patrzyć jak się miziają na moich oczach, na razie spróbuje ją wspierać.

Od godziny siedzimy w salonie, nikt nic nie mówi. W końcu ciszę przerywa Rose:
-Przepraszam cie, ale muszę wracać, jutro do ciebie przyjde- Patrzy smutno na Nicki. Nagle dzwoni telefon, a Nicole odbiera.
-Halo?- Mówi cicho do telefonu, przyglądam się jej.
-Hood zemdlał, tu są narkotyki, nie wiem co robić- Słyszę Luke'a
-Dzwońcie po karetkę!- Krzyczy- My już jedziemy.- Rozłącza się i zakłada buty.
-Ja poprowadze- Mówię, to pierwsza rzecz którą powiedziałem. Kompletnie nie wiem co powiedzieć, nie umiem pocieszać.

Po chwili wszyscy byliśmy w moim aucie, jechaliśmy do szpitala, Mike napisał nam sms z adresem szpitala. Gdy docieramy jest tu już pełno fanów i ledwo się dostajemy do środka.

-----------------
Hej! Jestem ducky, jestem jedną z osób piszących to ff. Mamy z dziewczynami nadzieje że się spodoba. Pozdrawiam, kocham kaczki 🐥

Friends Untill The End ||5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz