Michał odwiózł mnie pod sam dom. Kiedy chciałam wysiąść z auta Multiego poczułam delikatny uścisk na nadgarstku. Syknęłam z bólu, ponieważ na nadgarstku miałam świeże rany.
-Mam takie pytanie.- zapytał Michał patrząc mi głęboko w oczy.
- Słucham?.- Odpowiedziałam również patrząc mu głęboko w niebieskie, duże oczy.
-Dlaczego masz rany na rękach i nogach? Widziałem wszystko jak przebierałem Cię w moje ciuchy.- Powiedział spokojnie. Do moich oczu napłynęły łzy. Odwróciłam głowę w drugą stronę tak aby Michał nie widział jak płaczę.
-Nie płacz Księżniczko.. pomogę Ci we wszystkim tylko musisz mi zaufać.- Przytulił mnie a ja odwzajemniła uścisk.- To co powiesz mi?
- To przez chłopaka... zdradził mnie z moją przyjaciółką.. i przez śmierć mojej mamy..od tego czasu ojciec mnie...bije.- płakałam jeszcze bardziej. Michał dalej trzymał mnie w uścisku
-Pomogę Ci we wszystkim Young Vixa.- odkleiłam się od niego ze zdziwioną miną.
- Jak Young Vixa?- zapytałam podnosząc jedną brew do góry.
- No bo ja jestem Young Multi to ty będziesz Young Vixa. Co ty na to?- zapytał trzymając mnie za obie ręce.
- Zgoda gimbusku.- puściłam mu oczko.
- Leć już bo ojciec będzie krzyczał na ciebie przeze mnie.- przytuliłam go na pożegnanie a on dodatkowo pocałował mnie w policzek na co zarumieniłam się.
- Do zobaczenia Księżniczko
-Do zobaczenia Książę.- wysiadłam z auta i po chwili usłyszałam pisk opon czarnego BMW.
Po 10 minutach byłam już w domu. Na szczęście ojca nie było w domu, co oznaczało że dzisiaj będę spać spokojnie. Była 18:40 postanowiłam położyć się na chwilkę. Kiedy spałam usłyszałam głośny huk na górze mojej kamienicy. Szybko wybiegłam na klatkę schodową. Luzie szybo biegli nie patrząc pod nogi, dzieci płakały, wszędzie rozlegał się huk i dźwięk syren straży pożarnej, karetek oraz policji. Jeden ze strażaków podbiegł do mnie po czym wyprowadził na zewnątrz. Dopiero teraz dostrzegłam, że cały budynek stoi w płomieniach. Nie mogłam w to uwierzyć. W tej chwili przypomniałam sobie o moim ojcu, przecież on siedział z sąsiadami na dachu. To było ich miejsce do siedzenia i picia piwa czy kawy. Szybko podbiegłam do Komendanta policji. Był to starszy lekko gruby pan z wąsem. Był bardzo miły i znał mnie, ponieważ jak jeszcze moja mama żyła to często przychodził ze swoją żoną na obiady.
- Proszę pana gdzie mój ojciec?? I co się stało?.- Mówiłam dusząc się łzami. Policjant tylko popatrzył na mnie ze smutną miną.
- Widzisz dziecko. Wybuch miał miejsce na dachu i tam siedziały trzy osoby... Jedną z nich był twój ojciec.... Nie mieli szans na przeżycie. Przykro mi.- Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałam. Łzy płynęły mi strumieniami. Nie mogłam nic powiedzieć
- Czy masz gdzie zatrzymać się bo w tym domu już nikt nie będzie mógł mieszkać, a ty jesteś niepełnoletnia..- Pokiwałam głową na znak potwierdzenia. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do Michała. Po chwili odebrał.
- Hej Wikuś. coś się stało,że dzwonisz o tej godzinie?- Nie mogłam nic powiedzieć przez łzy.- Wiki co się stało? Dlaczego płaczesz?- Był zdenerwowany.
-Proszę przyjedź..- Udało mi się powiedzieć
- Za 10 minut będę.- Rozłączył się.
POV MICHAŁ
Była 23;24 jak nagrywałem z Remkiem Who's Your Daddy kiedy to zadzwonił mi telefon.
-Poczekaj stary, Wiki dzwoni.- Powiedziałem i zdjąłem słuchawki z uszu i wcisnąłem zieloną słuchawkę.
-Hej Wikuś. Coś się stało, że dzwonisz o tej godzinie?- zapytałem jednak zamiast odpowiedzi usłyszałem płacz dziewczyny i wycie syren.-Wiki co się dzieje? Dlaczego płaczesz?- zapytałem zdenerwowany.
-Proszę przyjedź....-Powiedziała z ledwością.
-Za 10 minut będę.-Rozłączyłem się.- Sorry Remi muszę lecieć.- Powiedziałem przez kamerkę do reZiego.
- Co się stało???- Zapytał ReZi.
- Nie wiem. Wiki płakała i było słychać dźwięk wyjących syren karetek, policji i straży pożarnej.- Powiedziałem zdenerwowany.
- No to nie zatrzymuję Cię. Leć tam szybko.- Rozłączyłem się z Remkiem na skype i szybko wybiegłem z domu.
Odpaliłem auto i po 10 minutach byłem na miejscu. To co tam zobaczyłem to istny horror. Wszędzie ogień, wozy strażackie, zapłakane dzieci, ranne osoby. Przy wozie policyjnym dostrzegłem zapłakaną Wiktorię. Szybko d niej podbiegłem a ona rzuciła mi się na szyję. Mocno trzymałem roztrzęsioną dziewczynę.
-Wikuś co tu się stało??.- zapytałem przerażony.
-B-był....wybuch i ojciec....on..tam...był..on....o-on nie żyje....- zamarłem a łzy płynęły mi strumieniami.- Nie mam gdzie mieszkać, nie mam nic.-płakała jeszcze bardziej.
-Tak bardzo mi przykro.......Jak chcesz to możesz u mnie zamieszkać.- Przytuliłem ją jeszcze mocniej zanurzając twarz w jej włosach. Bardzo chciałem jej teraz pomóc. Bardzo chcę żeby mieszkała ze mną.
-Nie chcę się narzucać..- Powiedziała dusząc się łzami.
- Nie narzucasz....bardzo chcę abyś teraz miała we mnie wsparcie. Nie chcę Cię strać za bardzo mi na tobie zależy....Chodź już stąd.
Po 15 minutach byliśmy już u mnie. Wiki poszła umyć się a ja zrobiłem nam herbatę. Po 10 minutach wyszła ubrana w moje ciuchy. W dalszym ciągu płakała. Poklepałem miejsce obok mnie aby usiała. Usiadła koło mnie chowając twarz w dłoniach. Przytuliłem ją i zacząłem głaskać jej włosy.
-Ciiii.....będzie dobrze.. damy radę....tylko musisz mi coś obiecać.-Powiedziałem nadal ją tuląc.
-Co takiego?.-Wydukała. Odkleiłem się od niej i złapałem za nadgarstki. Teraz patrzyliśmy sobie w oczy.
-Musisz być silna...masz się uśmiechać mimo bólu, masz być szczęśliwa...masz znaleźć sobie chłopaka, który będzie o ciebie dbał i będziesz przy nim szczęśliwa.- Serce pękało mi na milion kawałeczków.
-Ja już znalazłam takiego chłopaka.- zabolało. W tym momencie złączyła nasze usta w delikatnym, pełnym uczuć pocałunku. Odwzajemniłem gest. Byłem mega szczęśliwy.- Obiecuję.- powiedziała przerywając pocałunek. Po chwili oboje zasneliśmy na kanapie przytuleni do siebie.
Oto kolejny rozdział z przygód Wiktorii i Michała.
Dzisiaj trochę smutny ale jest.. Przepraszam za długą nie obecność.
Bajoo
Gwiazdka? Komentarz?
![](https://img.wattpad.com/cover/69230406-288-k672641.jpg)
CZYTASZ
Zagubieni|| M.R
FanfictionOn? Przystojny brunet o niebieskich oczach. Nie ma szczęścia w miłości. Jego życie jest do dupy. Gdyby nie przygoda z Youtube Michał dawno wąchał by kwiatki od spodu. Ona? Samotna, smutna dziewczyna o fiołkowych oczach. Jej miłość ją zraniła od tamt...