#3

37 5 1
                                    

Na łóżku mojego brata natrafiłam na to, czego się nie spodziewałam. Krystian, który całował tą sukę Sandrę,a ręką obmacywał jej gołe udo. Do oczu napłynęły mi łzy. Swoją ręką trzymałam swoje usta, aby nie jęknąć z rozpaczy. Nie wierząc, co się dzieje przed moją osobą uciekłam przy tym trzaskając drzwiami i przeszkadzając im w dalszych czynnościach.

Kiedy już dobiegłam do schodów usłyszałam głos tego kutasa, ale ja nie chciałam na niego patrzeć, a co dopiero z nim rozmawiać.

Jak pioru zeszłam ze schodów omijając Sonie, która stała na schodach i Fifiego stojącego przy pierwszym stopniu. Załamana wybiegłam z domu.

Perspektywa Sonii

Wchodząc do kuchni, razem z Pawłem zaczęliśmy rozpakowywać zakupy. Słysząc jak Julia wchodziła po schodach na mojej twarzy wkradł się uśmiech spowodowany szczęściem mojej przyjaciółki.

Zanosząc miski z chipsami do salonu, zauważyłam, że Krystian uśmiecha się do telefonu. Słysząc, że nie tylko on jest w salonie, chowa telefon do kieszeni i odwraca się w moją stronę.

Uśmiechnął się do mnie i odszedł w stronę łazienki, a ja patrzyłam na niego jak na idiotę.

Po 25 minutach przyszli już pierwsi goście, a w ich skład wchodził Marcin Czapa i Filip Zięba. Marcin dla mnie był pojebanym okularnikiem, a Filip przystojnym, ale i prawdziwym przyjacielem, któremu można zaufać. Obu znałam dobrze, ale nie przepadałam za Marcinem bo zawsze patrzył się na dziewczynę wzrokiem ,,Dam Ci nadzieję, a później złamię Cię doszczętnie''.

Po 5 minutach byli już prawie wszyscy goście, a Julii jeszcze nie było. Zaczęłam się o nią martwić, lecz po chwili usłyszałam tupot butów na koturnach i od razu wiedziałam, że to ona. Była w koronkowej, czarnej sięgającej jej do kolan sukience, którą jej kupiłam i czarne, wysokie buty na koturnach, a włosy miała uczesane w warkocz na bok. Przez chwile stała na schodach patrząc na

tych dwóch 16-latków. Zeszła ze schodów i natknęła się na tą dziwkę Sandrę, chciałam do nich podejść ale zauważyłam, że od niej odchodzi, więc poszłam po napój, bo zaschło mi w gardle. Przechodząc koło Filipa i witając się z nim spotkałam jego przyjaciela Olka. Był to chłopak Pawła, bo on jako jedyny z całej szkoły miał taką bujną, kozią bródkę.

Po chyba 2 godzinach impreza rozwinęła się na dobre. Wszyscy tańczyli tak, że aż pot było czuć w powietrzu. Spostrzegłam, że Julia tańczy z Filipem, co trochę wprawiło mnie w uśmiech, bo wyglądali cudownie, kiedy są koło siebie, a jednocześnie zaniepokoiło, bo Julia powinna być z Krystianem, a nie widziałam go od skrzyżowania swoich spojrzeń w salonie jakieś 2,5 godziny temu jednak mnie za bardzo to nie ciekawiło.

Po 2 minutach usłyszałam trzask drzwi z góry, więc jak najszybciej jak tylko mogłam wbiegłam na schody o mało nie przewracając się na schodach. Kiedy byłam w połowie drogi napotkałam Julie rozpłakaną. Zaczęłam biec za nią, lecz ona szybciej biega i nie zdążyłam jej dogonić, ale wiedziałam gdzie biegnie. Do starego mostu, przy starej cukrowni nad rzeką oddalony od domu Julii z 3 km.

Na dole natrafiłam na Filipa. Miał zmartwioną twarz, tak samo jak ja. Ominęłam go i jak najszybciej sierowałam się w stronę mostu, a Filip ruszył za mną.

Dobiegłam do podanego wcześniej miejsca, w którym rozpłakana dziewczyna siedziała po środku mostu,z zwisającymi nad wodą nogami. Rzekę napełniała swoimi łzami rozpaczy. Usiadłam obok niej i mocno ją przytuliłam. Wtuliła się tak mocno, że przez chwilę nie mogłam oddychać.

-Nienawidzę go. Tak bardzo go nienawidzę. - wyszlochała załamana.

-Zrobił to, o czym myślę?

Do you love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz