Rozdział 8

8.2K 516 266
                                    

Umówiłem się z Marinett o godzinie 20. A więc zostało mi jeszcze około 5 minut. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Kiedy otworzyłem w moje ramiona rzuciła się zapłakana Chloe.

-Adrien...Kim... -powiedziała i wybuchła płaczem

Wiedziałem, że lada chwila powinna przyjść Mari, jednak nie mogłem zostawić Chloe. Dowiedziałem się, że moja znajomość z nią miała za zadanie tylko wzbudzić zazdrość u Kima, a kiedy się udało i chciała go pocałować, Kim odepchnął ją i odszedł. Po czym rzuciła mi się na szyję i nie chciała się odkleić. W tym samym czasie Marinett weszła do mojego domu.
-Adrien? Co tu się dzieje?-powiedziała i wybiegła ze łzami w oczach

-Mari, zaczekaj!

Nie mogłem się ruszyć. Chloe była do mnie przylepiona jak na klej. Na szczęście po kilku minutach Chloe przestała płakać i wróciła do domu. Postanowiłem zadzwonić do Marinett:
-Ale się wkopałeś.-powiedział Plagg

-Ale to nie moja wina, że Chloe się do mnie przyczepiła. Co miałem zrobić?

-Nie gadaj tylko dzwoń do Marinett.

Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer. Było tylko słyszeć sygnał, aż w końcu włączyła się poczta głosowa:
-Tutaj Marinett zostaw wiadomość po sygnale Pip.

-Marinett proszę oddzwoń muszę z tobą pogadać!

Nie wytrzymałem i poszedłem do jej domu jako Czarny Kot. Przez okno widziałem skuloną w kącie Mari. Wiedziałem, że nie wpuści Czarnego Kota i wróciłem do domu. Postanowiłem z nią pogadać w szkole.
Następnego dnia Marinett nie przyszła do szkoły. Od nikogo nie odbierała telefonu.
Wracając do domu wstąpiłem do Mari. Ale nie chciała otworzyć drzwi.
-Mari, chce z tobą pogadać!... Chloe przyszła do mnie zapłakana i się do mnie przykleiła nie byłem w stanie odkleić jej ode mnie.

Postanowiłem wrócić do domu kiedy nagle usłyszałem otwieranie drzwi.
-W końcu otworzyłaś!

-Wejdź.-na twarzy był tylko smutek.

-Mari,..

-Słyszałam co mówiłeś na dworze. Przepraszam, że tak zareagowałam... Ja po prostu...

-Rozumiem. Też bym tak zareagował gdybyś przytulała ....

Marinett się zarumieniła, a ja się zacząłem śmiać ona też po chwili. Zamiast łez był teraz śmiech. Było już późno Mari postanowiła, że zostanę u niej na noc.
-Pościel mi na kanapie.-powiedziałem

-Chyba żartujesz będziesz spał u mnie ja będę spała u swoich rodziców.

W końcu namówiłem Marinett, żeby spała u siebie, a ja na kanapie.

-Może jeszcze programy w coś?-spytała uśmiechając się

Po paru minutach gry zauważyłem, że cały czas wygrywam. Okazało się, że Mari zasnęła. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem na górę. Kiedy leżała już w łóżku odwróciłem się, żeby zejść na dół i pójść spać. Nagle coś złapało mnie za rękę, była to zaspana Marinett:
-Możesz się koło mnie na chwilę położyć?-spytała ziewając

Pokiwałem głową i położyłem się twarzą do niej.
-Adrien?

-Mów mi Adri.

-Muszę Ci coś powiedzieć.-mówiła szeptem

-Słucham.-szepnąłem

-Jestem.... Biedronką

-Wiem.

Mari popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem, nic nie powiedziała tylko wtuliła się we mnie i zasnęliśmy.

-----------------------------------------------------------------------------
Za to, że dużo gwiazdek i za to, że dawno nie było bo miałam próbne egzaminy itp.  wrzuciłam  nowy rozdział 🖕🏻🖕🏻Mam nadzieje, że się podobał. Niedługo następny.

Together Forever (Miraculum)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz