Rozdział 17

6.1K 300 79
                                    

Następnego dnia Mistrz Fu przygotował nam śniadanie, a ponieważ jest z Japonii było to sushi. Bardzo mi smakowało. Marinett chyba też.
-Przemieńcie się, czeka was trening.

Popatrzyłem na Mari, ona chyba też nie wiedziała o co chodzi. Jak nam kazał przemienilismy się i wyszliśmy na ogród.
-W walce nie tylko liczy się siła, ale też i rozum. Gdybyście nie mieli rozumu nigdy nie udałoby wam się schwytać akumy. Przygotowałem dla was tor przeszkód.-Powiedział i pokazał na tor składał się z wielu pułapek, wahadełek, murów, zapadni itp.
-To kto pierwszy?-uśmiechnął się Mistrz Fu

-Ja mogę.-powiedziałem

-Proszę.

Gdy stanąłem na starcie pierwsze co mnie czekało to ominięcie poruszających się młotów. To była dla mnie prościzna. Następnie ściana spinaczkowa. Mam własna w pokoju, wiec tez nie sprawiła mi problemu. Skakanie przez plotki, omijanie strzałów, bieg po ścianie. Dałem rady dobiec na miejsce, ale na mecie czekała mnie niespodzianka, której nie zauważyłem. Stanąłem na mecie i się zacząłem cieszyć, a tu nagle bum zapadnia i leże na ziemi.
-Poszło Ci nie najgorzej.-powiedział-Czas na Ciebie Biedronko.

Marinett pokiwali głową i już była na starcie. Radziła sobie świetnie.
-Swietnie sobie poradziłaś-powiedział staruszek, kiedy Biedronka do nas podeszła.-Myśle, że nie muszę was dłużej trenować poradzicie sobie z nim raz dwa jak ja w młodzieńczych latach.

Do końca dnia siedziałem z Mari na dachu czekając aż pojawi się Wilk. Nikogo nie widzieliśmy, zero krzyków na ulicy.
-Za cicho i za spokojnie.-powiedziałem

-Coś tu nie gra.
Rozejrzałem sie do okoła nic nie widziałem. Podszedłem do biedronki i usiadłem. Usiadła obok.
-Przepraszam, że Cię wtedy nie uratowałem. Zginelabyś.-posmutnialam i popatrzyłem w strone miejsca w ktorym to sie wydarzyło.

-Nie się nie stało. Ale dziękuje, że zawsze jesteś przy mnie Kocie.-uśmiechnęła sie i usiadła obok.

-Może wypróbujemy twoje skrzydełka i moj latający kij?

Mari wstała i rozłożyła ręce, a ja wziąłem kici kij i rozłożyłem deskę.

-Gotowa?-złapałem ja za rękę. Pokiwali głową i zaskoczyliśmy z dachu. Było cudownie ona szybowała ja jeździłem w powietrzu. Nagle zobaczyłem w parku wielka czarna kopułę. Pokazałem biedronce i podlecielismy bliżej.
-To pewnie jego kryjówka.-powiedziała

Weszliśmy ostrożnie szyldem wentylacji. Przez kraty było widać jak Wilk sieci i rozmawia z Władcą Ciem. Z buta (XD) weszliśmy i wyważyliśmy drzwi.
-Prosze, proszę któż to sie zjawił. Porywacz pamienek?

-Ona Cię nigdy nie kochała i nie będzie.-miedzy mną a nim zaczęły lecieć iskry.

-Ja nadal tu stoję.-powiedział zdenerwowana Mari.

Zaczęła sie zacięta walka. Pchlarz juz wymiękał. Biedronka złapała jego miraculm i go zniszczyła akuma wyleciała, ale wilka nie było nie było tez żadnego chłopca on poprosi wyparował. To było dziwne. Wróciliśmy do mistrza Fu i opowiedzieliśmy to wszystko:
-Wyparował, ponieważ stworzył go Władca Ciem.

-Jak to?- spytała zaciekawiona Marinett.

-władca Ciem od czasu do czasu tworzy w naszym świecie osobę która szybko wpada w gniew lecz po tym jak zniszczycie akuma ona znika bo nigdy jej tu nie było nie istniała. Ale cieszę sie ze udało wam sie ja pokonać. Władca Ciem rownież przez zniszczenie takiej osobi słabnie.

Wróciłem do domu nie wiedziałem co myślec. Tyle jest pytań na ktore nikt nie zna odpowiedzi. Pomyślałem, ze zadzwo je do Mari, ale nagle na telefonie wyświetlił sie nie znany numer odebrałem.
-Halo? -spytałem było cicho

-Witaj Kocie!

-Biedronsiu?

-Nie, z tej strony Pchlarz.

-...-zamurowało mnie

-Biedronka jest moja i obiecuje Ci, że jeszcze powrócę! Jestem w każdej postaci, która niesie ze sobą zło. Hhahahaah.- wyłączyła sie słuchawka.

WAŻNE!!!!
Zapraszam do czytania opowiadań ilovechatnoir "Kocham Cię I Koniec Kropka" to wspólne opowiadanie wiec mam nadziej, że się spodoba

Together Forever (Miraculum)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz