Rozdział 2

306 16 1
                                    

Pojechałam do szkoły kiedy z budynku zaczął wydobywać się dźwięk dzwonka. Przed wejściem czekała już moja paczka: Izzi dziewczyna o rudych włosach i ogromnym poczuciu humoru oraz moja (jedyna) najlepsza przyjaciółka, Chris brunet z wiecznym bananem na twarzy i gitarą w ręku, Damon blondyn z niebieskimi oczami można powiedzieć taki ,,złoty chłopiec" jednak pozory mylą, a w jego przypadku bardzo jeśli w szkole jest bujka to tylko i wyłącznie z jego udziałem, no i na końcu chłopak, któremu ufam bezgranicznie - Jace z kruczoczarnymi włosami i tysiącem sekretów oraz nierozstający się ze swoją czarną skórzaną kurtką.

- No proszę w końcu wszyscy wyrobimy się na pierwszą lekcję! - Zaśmiał się Chris widząc mnie nadjerzdzającą na deskorolce.

- Mnie też ciebie miło widzieć Chris. Zresztą mówiłam wam, że nie musicie na mnie czekać.

- Taaa i sami mamy się tam męczyć, nie ma mowy! - Odpowiedziała ze śmiechem Izzi.

- No właśnie wszyscy za jednego! Czy... Jakoś tak. - Dodał Chris.

- Chyba jeden za wszystkich i wszyscy za jednego. - Poprawił Damon.

- No, ale sens ten sam! - Odpowiedział z uśmiechem Chris.

Damon się tylko złapał za głowę z rezygnacją.

- Dobra chłopcy ... i dziewczynki ruszajmy bo Vi musi jeszcze odłożyć deskę do szafki - powiedział ze śmiechem Jace i obejmując mnie weszliśmy do szkoły.

Podeszliśmy do mojej szafki i wrzuciłam do niej deskorolkę.

- Co tak w ogóle mamy pierwsze? - Zapytałam.

- Eeee chyba wos? - Odpowiedziała Izzi.

- A słyszeliście, że podobno jakiś wampir z pałacu ma wpaść na inspekcję? - Zagadnęła Izzi.

- Skąd masz takie info?

- Oj, od tej różowej małpy jak ona się nazywa?... Melinda czy jakoś tak?

- I uwierzyłaś jednej z największych plotkar w szkole?

- No jasne, że nie dlatego powiedziałam ,,podobno".

Czy tego dnia ci kolesie z zamku się na mnie uwzieli czy co? Najpierw list, a teraz to? Ciekawe co jeszcze spotka mnie tego dnia.

- No cóż jak się okaże, że twoje ,, podobno" jest prawdą i ten sztywniak przyjdzie na nasze lekcje to...

- Spadamy! - Odpowiedzieliśmy chórem.

Doszliśmy do sali, w której mamy lekcje usłyszeliśmy, że lekcja się zaczęła bo pan Smith rozpoczął swój wykład.

- Izzi zajrzyj czy, nie ma sztywniaka. - powiedziałam.

- Ugh dlaczego zawsze ja? - Ale pomimo tego i tak zajrzała.

- Chyba czysto... Ale zaraz ... O cholera jest! - I nagle jak opatrzona odskoczyła od drzwi.

- O żesz... chyba mnie zauważył.

- Ruszcie się! Idziemy stąd. - Powiedział Chris.

Chris nienawidzi wampirów. Kilka lat temu kiedy jego matka wracała późno z pracy została zabita przez jakiegoś krwiopijcę od tego czasu kiedy do szkoły przyjeżdża wampirza inspekcja Chris za każdym razem stara się uniknąć kontaktu z nimi bo mogło by się zakończyć źle.

Zgodnym krokiem ruszyliśmy do wyjścia nagle za nami, otworzyły się drzwi i usłyszeliśmy jak jakiś mężczyzna nas woła.

- Halo, młodzieży wracajcie tu!

New RulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz