Wzięłam głęboki wdech.
Rozłożyłam moją katenę i powolnym krokiem ruszyłam do salonu, w którego stronę znalazłam najwięcej porozrzucanych rzeczy. Każdy krok stawiałam jak najostrożniej bo nie wątpiłam, że włamywacze nadal są w domu. Kiedy dotarłam do salonu w pierwszej chwili uderzył we mnie metaliczny zapach, a na ścianie przede mną ujrzałam napis z krwi: ,,Ty będziesz następna". Teraz wiedziałam już na pewno.
Oni tu jeszcze są!
I nagle za plecami usłyszałam cichy odgłos skrzypiącej podłogi, który prawdopodobnie uratował mi życie.
Szybko odkręciłam się i machnęłam kataną trafiłam, a potwierdzeniem tego był syk mojego przeciwnika. Spróbowałam ponownie, ale mi się nie udało, a ten błąd drogo mnie kosztował. Zostałam z potężną siłą rzucona o ścianę. Po chwili zostałam do niej przygwożdzona, przez co wypadła z mojej ręki katana.- Wiedziałem, że jeśli będę cierpliwy to w końcu pojawi się moja nagroda... mój deser - mówiąc to wampir przysunął się bliżej mojej szyji i ją powąchał.
Obrzydliwe!
Mój przeciwnik wyglądał na mojego rówieśnika, ale jak to wiadomo u wampirów z wiekiem pozory mylą. Był ubrany w długi i brudny płaszcz, miał długie brązowe do ramion włosy i jażące się czerwienią oczy, które napawały mnie lękiem. Co on musiał zobaczyć bo uśmiechnął się szeroko ukazując kły.Vi opamietaj się!
Przypomniałam sobie co zawsze powtarzali mi rodzice ,,Kiedy spotkasz się z wampirem to nigdy, ale to nigdy nie okazuj strachu". Uspokoiłam się i już bez strachu, a z gniewem zapytałam.
- Co robisz w moim domu cholerna pijawko?!
Wampir popatrzył na mnie zaskoczony moim wybuchem i po chwili z obrzydliwym uśmiechem odpowiedziałam mi.
- Widzisz dziecinko ty, twój tatuś i mamusia zadarliście z klanem Tanaru, a mianowicie zabiliście kilku ważnych jego członków, więc musicie za to zostać ukarani.
Nie czuję się winna razem z rodzicami zrobiliśmy to co trzeba, ale zastanawia mnie jedno, jak oni dowiedzieli się, że to my?
Wampir widząc, że nie zamieżam go przepraszać ani błagać o życie przycisnął mnie mocniej do ściany i wysyczał:- Jesteś tak samo głupia i uparta jak twoi rodzice, dlatego skończysz jak oni!
- O czym ty mówisz?- Zapytałam przestraszona.
A ten tylko się uśmiechnął i odchylił się lekko, abym mogła zobaczyć to co znajduje się za jego plecami.
Leżało tam pięć ciał. Trzy należały ewidentnie do wampirów, bo albo miały odcięte głowy, albo wbity kółek w serce, ale pozostałe dwa ciała należały do ludzi. Jedno z nich to ciało... mojej matki całe zakrwawione i z wykręconą głową pod dziwnym kątem. Ostatnie ciało należało do mojego taty, który leżał z wbitym w brzuch jakimś żelastwem.- Mamo! Tato!
Zaczęłam krzyczeć, ale bez nadziei, że dostanę odpowiedz.
- A więc cukiereczku powiedz chcesz skończyć jak tatuś czy może jak...
Nagle w pokoju rozległ się cichy zachrypnięty głos.
- Victoria...
- Tato?
On żyje!
Wampir był równie zaskoczony co ja, ale to szybko minęło bo na jego twarzy zakwitł diaboliczny uśmiech.
- Widzisz cukiereczku, ale my to mamy szczęście! Twój kochany tatuś żyje i będzie mógł patrzeć jak będę wysysał powoli z jego ukochanej córki życie.
CZYTASZ
New Rules
VampireMinęło już prawie 500 lat Od kiedy ludzie utracili władzę Od kiedy przestali o sobie decydować Od kiedy ludzie utracili wolność Od kiedy staliśmy się zwierzyną łowną... Dla nich...