S2.11

1.6K 231 12
                                    

Lulu:
Kupiłem żelki

Hun:
Jakie?

Lulu:
Haribo

Hun:
Szczerbaty już nie będziesz taki śliczny

Lulu:
A ty wciąż próbujesz być zabawny

Hun:
A tak po za tym, bierz Hyuna i zwijamy na plażę

Lulu:
Ryli?

Hun:
16:00

Łatwo tak sobie napisać, gdy jest się facetem w związku. A ja to co? Muszę sobie nogi ogolić, zrobić wodoodporny makijaż i jeszcze żarcie, bo kto o tym pomyśli jak nie ja. Postawiłem na kanapki. Szybko napisałem do Byuna, że ma wziąć tabletki na uspokojenie i szykować się na plażę.

Gdy już się odświeżyłem, wziąłem kremik, żeby nasmarować Sehujkowi plecki i stałem dziesięć minut przed lustrem patrząc na siebie dumny, iż wymyśliłem to.

Dwadzieścia minut przed szesnastą poszedłem po mojego przyjaciela. Kiedy otworzył mi drzwi nie byłem pewien czy widziałem kiedykolwiek skąpiej ubranego mężczyznę.

Miał na sobie dżinsowe spodenki, które ledwie wystawały mu spod tyłka oraz crop top. Spoliczkowałem się i upewniając się, że wziął tabletki, ruszyliśmy w stronę plaży.

Będąc już na plaży po środku drogi zauważyliśmy COŚ.

Owe COŚ ominęliśmy, gdyż w szybkim tempie zbliżał się do tego Kyungsoo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Owe COŚ ominęliśmy, gdyż w szybkim tempie zbliżał się do tego Kyungsoo.

Uwaga, jeśli widzicie Satansoo zbliżającego się do szukającego loszek Kim Jongina, spierdalajcie, bo potem już słychać tylko krzyki.
I nie są to wcale krzyki wywołane podnieceniem, oj nie.
To taka ciekawostka.

Ciąg dalszy nastąpi...(kiedyś)

Hunhan: Kik Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz