*Marinette*
,,W końcu"- pomyślałam wchodząc do łazienki w piątkowy wieczór.
Umyłam się i ubrałam słodką różową piżamę w pandy.
-Jestem taka zmęczona - powiedziałam do kwami.
-Nie dziwię się. Ratowanie Paryża jest męczące - śmiała się Tikki.
Po chwili rozmowy o ratowaniu miasta zasnęłam.
*Adrien*
-I jak tam twoja.. dziewczyna? - zaśmiał się szyderczo Plagg.
-Daj sobie spokój, okej? Mnie z Marinette nic nie łączy; nic oprócz przyjaźni.
-Ja nie mówiłem o Marinette! Nasz Adrien się zakochał, nasz Adrien się zakochał! - podśpiewywał.
Miałem ochotę ściągnąć pierścień i przypomnieć sobie jako to jest, gdy nikt nie lata wokół ciebie.
-Możesz się uspokoić? - prosiłem.
-Nasza Marinette się zakochała, nasza Marinette się zakochała! - zmienił słowa.
-Co masz na myśli?
-Ty serio nie widzisz, że się jej podobasz?
-Ja? Podobać Marinette? W moim śnie - zamyśliłem się - znaczy w twoim śnie!
Kwami popatrzyło na mnie z miną ,,miałem rację".
*Marinette*
Obudziłam się dosyć wcześnie jak na mnie. Postanowiłam to wykorzystać i zagrać coś na gitarze.
-Zaśpiewasz mi coś? Masz taki ładny głos! - usłyszałam błagalny głos Tikki.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam spełniać prośbę:
,,Powiedz coś, bo odpuszczam sobie ciebie
Przepraszam, że nie potrafiłam do ciebie dotrzeć"
Moje kwami patrzyło na mnie z zachwytem. Co jej się tak podobało? Mój głos nie jest piękny, ale czasem lubię sobie coś zaśpiewać.
Poczułam lekki ból brzucha.. zaczął burczeć. W jednej chwili przypomniało mi się wydarzenie przed sklepikiem.
*Adrien*
-Adrien, zaraz wychodzimy, masz szermierkę! - powiedziała Nathalie otwierając drzwi do mojego pokoju.
-Jasne, ja.. jestem już gotowy - odpowiedziałem znudzony.
-Wolałbym być teraz gdzieś z Biedro - Marine - Biedronką! - wybrnąłem.
Plagg wyleciał z mojej koszuli.
-Nic nie mów - powiedziałem pokazując ręką ,,stop".
*Marinette*
-Alya - zadzwoniłam do przyjaciółki - masz czas?
-Mam. I to bardzo dużo. Nudzi mi się; pójdziemy gdzieś?
-Miałam o to zapytać. Park? - zaproponowałam.
-Wszystko będzie lepsze od siedzenia w domu. Będę u ciebie za pół godziny, okej?
Zgodziłam się i pożegnałam.
Tak jak powiedziała: była u mnie po trzydziestu minutach.
-Bierzesz gitarę? - zapytała.
-Po co? Idziemy do parku.
-Chciałam żebyś mi coś zaśpiewała.
Kolejna zachwyca się moim głosem. Nie rozumiem tego.. jest przeciętny.
-Jak chcesz mogę zaśpiewać ci coś tutaj. Chcesz?
-Tak, poproszę - usiadła na łóżku.
Wzięłam gitarę i zaczęłam śpiewać:
,,Ze spokojem zamknę oczy swe,
wiem, że zawsze staniesz obok mnie"
-Jejku, Marinette. To jest piękne.
Popatrzyłam na nią i uśmiechnęłam się w połowie. Odłożyłam instrument i powiedziałam:
-Wychodzimy? Może spotkamy Adriena..
Alya spojrzała na mnie. Przez krótki czas mogło się wydawać, że jest zła, lecz po chwili zaczęła się śmiać.
*Adrien*
Po mojej ,,ulubionej" lekcji poszedłem do parku. Usłyszałem piękny, dziewczęcy, wysoki głos. Z każdym kolejnym krokiem na przód dźwięk był coraz wyraźniejszy.
*Marinette*
Śpiewałam chyba na cały park, ale mi wydawało się, że robię to tylko dla największej fanki biedronki.
,,Ale ja jestem wciąż trochę naiwna z moim sercem
Gdy jesteś blisko nie oddycham
Nie mogę znaleźć odpowiednich słów"
-Czy to piosenka o Adrienie? - spytała.
-A o kim innym może być?
*Adrien*
Plagg miał rację?! Marinette.. we mnie zakochana?! Ale to.. może jednak możliwe?
-Cześć dziewczyny! -przywitałem się.
-Siemka, Adrien! - odezwała się Alya.
-No hej - zarumieniła się zakochana we mnie piętnastolatka.
-Co.. robicie? - podrapałem się po głowie.
-Musisz posłuchać, jak Marinette pięknie śpiewa! - powiedziała Alya.
-Ja? Pięknie śpiewać? Ja w ogóle śpiewać? Pff, nie słuchaj jej. Ja.. no tylko.. - próbowała coś wymyślić.
-Chętnie posłucham - odrzekłem siadając obok dziewczyn.
*Marinette*
-No.. dobrze? - powiedziałam nie pewnie.
,,Co masz na myśli?
Kiwasz głową na ,,tak" lecz powiedzieć chcesz ,,nie"Zaśpiewałam krótki kawałek piosenki i popatrzyłam na chłopaka.
-Pięknie śpiewasz, chodzisz na jakiś kurs czy coś w tym stylu?
-Nie, nie. A co do głosu: Jest przeciętny..
Nawet nie zauważyłam, kiedy Alya odeszła od nas. Podczas rozmowy z Adrienem nie jąkałam się tak bardzo.. chyba sukces.
Po długiej konwersacji o moim ,,cudnym" głosie i innych pierdołach odprowadził mnie do domu.
-Miłego wieczoru - powiedział odchodząc.
-Mi - mi - miłego.
-Tikki, to nie dziwne, że nie było dzisiaj biedronki i kota? - zapytałam.
-Nie, wszystko okej! - w jej głosie i wyrazie twarzy było widać zmartwienie.
____________________________________________________________________________________
Drugi roozdział! Podobało się?
Edit: Krótki, bo musiałam pisać jedną ręką xD
CZYTASZ
Miraculous: Masquer
Fanfiction*Adrien* ,,Marinette?" - pomyślałem ujrzawszy dziewczynę bez maski - ,,Co tu robić? Nie chcę żeby wiedziała, że ja wiem.. -Plagg, chowaj pazury! - powiedziałem i po chwili znów byłem Adrienem. -Yhh - powiedziała ranna Marinette. - Adrien? -Czarny...