*Marinette*
Obudziłam się koło 10:00. Na stoliku obok mojego szpitalnego łóżka czekały lekarstwa, woda oraz karteczka ,,Zażyj te tabletki jak się obudzisz".
Posłusznie zrobiłam nakazaną mi czynność, pomimo że moje leki były dość duże.
-Cześć! Jak się czujesz? Jesteś głodna? A może chcesz pić? - do sali wparowała Alya.
-Marinette! Wszystko w porządku? Co się stało? - usłyszałam głosy przyjaciół z klasy.
Przyszli wszyscy! No, prawie wszyscy. Nie było księżniczki Chloe i Sabriny.
-Nawet nie wiecie jak się cieszę, że tu jesteście - mówiłam przytulając każdego po kolei.
Odpowiedziałam na nich pytania:
,Dobrze się czuję, nie jestem głodna, nie chcę mi się pić, wszystko okej.'
Znajomi zadawali mi setki pytań, szczególnie o to, co się stało.
Co im miałam powiedzieć?
,,No wiecie, jestem biedronką, Władca Ciem zadał mi i Kotu wiele ran, a ostatni cios był dla mnie bardzo bolesny, dlatego tu trafiłam."
-Nic poważnego - uśmiechnęłam się sztucznie, by nie wzbudzać podejrzeń.
Jej, jestem całkiem niezłą aktorką! Nikt nie zorientował się, że kłamię.
Wszyscy wyszli. Zostałam ja i Alya.
-Ty coś kręcisz. Widzę to, Marinette - odezwała się.
-Bo ja.. yym - zaczęłam bawić się włosami - to...
-Okej, nie chcesz - nie mów. Jak przypomnisz sobie, że jestem twoją przyjaciółką, której możesz zaufać zadzwoń - wstała i odeszła.
Odeszła. Przez tą całą tajemnicę niszczę swoją przyjaźń.
Opadłam ciężko na poduszkę.
-Marinette, idziemy na zmianę opatrunku - powiedział lekarz - dasz radę iść sama?
-Tak, jasne. Poradzę sobie.
*Adrien*
Wciąż nie mogłem uwierzyć w to całe wydarzenie; poznanie prawdy.
-Stary! Ogarnij się, pora odwiedzić twoją dziewczynę! - jęczał Plagg.
Ledwo wstałem z łóżka; pół nocy myślałem o tym, jak powiedzieć Marinette, że to ja jestem Kotem.
Po porannej rutynie zszedłem na śniadanie.
Naleśniki. Może być.
-Masz jakieś plany na dzisiaj? - zapytał mój tata.
-Pomagam przyjaciółce.
-Co się jej stało?
-Jest w szpitalu. A po za tym dlaczego pytasz? - popatrzyłem na niego.
-Tak po prostu - cisza.
Zamilkł. Po jego oczach i wyrazie twarzy widać było, że czymś się martwi. Chciałem zapytać, ale odpowiedź byłaby wymijająca.
Postanowiłem więc odpowiedzieć milczeniem. To chyba najlepsze rozwiązanie jeśli chodziło o Gabriela Agresta.
*Marinette*
Bardzo nudziło mi się po zmianie opatrunku, dlatego zaczęłam czytać książkę ,,Szczęściarz" Nicholasa Sparksa.
-Leżąc nocą w łóżku, patrzyła w sufit i pytała samą siebie: Co ja właściwie sobie wyobrażam? - nie wiedząc czemu ten fragment przeczytałam głośno.
CZYTASZ
Miraculous: Masquer
Fanfiction*Adrien* ,,Marinette?" - pomyślałem ujrzawszy dziewczynę bez maski - ,,Co tu robić? Nie chcę żeby wiedziała, że ja wiem.. -Plagg, chowaj pazury! - powiedziałem i po chwili znów byłem Adrienem. -Yhh - powiedziała ranna Marinette. - Adrien? -Czarny...