14. To dla mnie trudne...

697 69 16
                                    

Jak zapewne większość się domyśla zgodziłam się na spotkanie z Peterem. Byłam ciekawa tego o co może mu chodzić. No a poza tym nie ukrywam, że odrobinę mnie do niego ciągnęło. Spotkaliśmy się w małej, przytulnej kawiarni niedaleko skoczni. Zamówiliśmy po pucharku lodów po czym jedliśmy w milczeniu, ale to ja odezwałam się pierwsza.

- Więc o czym chciałeś pogadać, Peter? - spytałam cicho Słoweńca gdy on tylko bez celu mieszał długą łyżeczką w pustym już pucharku.

Wciąż nie dawało mi spokoju dlaczego właśnie ja? Nie znał mnie, wpadliśmy na siebie przypadkiem, a padło właśnie na mnie... Ciekawe.

- Może się przejdziemy? - odparł pytaniem na pytanie brunet, a następnie nie zwracając na mnie uwagi wstał i zapłacił rachunek po czym wyszedł.

Dogoniłam go po paru sekundach. Szedł w stronę parku z rękami w kieszeniach spodni. Coraz bardziej mnie intrygował, ale w jego zachowaniu było również coś niepokojącego.

- Nie chcę być niemiła, ale o co ci do cholery chodzi? - spytałam, trochę ostrzej niż zamierzałam. - Najpierw prosisz mnie o rozmowę, a teraz nawet się nie odzywasz - zauważyłam, a on nagle stanął jak wryty, co poskutkowało tym, że na niego wpadłam. - To nie jest normalne... - mruknęłam bardziej do siebie niż do niego.

- Przepraszam, Natalie. Nie wiedziałem, że tak to odbierzesz - odwrócił się do mnie, a kąciki jego ust delikatnie powędrowały w górę. - Po prostu to dla mnie trudne i nie za bardzo wiem od czego zacząć... - spuścił wzrok, jakby bał się usłyszeć jakąś naganę. Zupełnie jak mały chłopiec, który coś zbroił i obawia się kary. W pewnym sensie urocze.

- Najlepiej zacznij od początku - odparłam, siadając na ławce i zsunęłam okulary przeciwsłoneczne na nos.

- Cholera, to jest trudne i nie jest... Normalne - dodał, co bardzo mnie zdziwiło. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi.

- Peter, zanim coś powiesz to musisz wiedzieć, że ta rozmowa zostanie między nami. Wolę powiedzieć ci o tym już teraz. Po prostu mów co leży ci na sercu.

- Bo widzisz... Zerwałem ostatnio z dziewczyną...

- Okay - przerwałam mu i pokiwałam głową. - Czyli problemy sercowe... - wciąż było to trochę dziwne, ale co zrobić? Zgodziłam się na to, więc muszę go teraz wysłuchać. Oczywiście nie, żebym narzekała...

- Nie... To znaczy tak... W pewnym sensie - wydusił w końcu. - Cholera! Nie spodziewałem się, że będzie mi to tak ciężko z siebie wyrzucić! - sfrustrowany uderzył dłońmi w uda.

- Ej, ogarnij się, okay? - delikatnie położyłam mu rękę na kolanie i przeszło mnie miłe ciepło płynące od jego ciała. - Powiedz o tym, zrzuć ten ciężar - powiedziałam spokojnym głosem, tak jak mnie uczono.

On w odpowiedzi tylko uśmiechnął się leciutko, ale nie odezwał się ani słowem. Ja również nic nie mówiłam, bo wiedziałam, że być może potrzebuje czasu. Zamiast tego zaczęłam przyglądać się jego profilowi. Miał cudowne rysy, a jego włosy aż prosiły się o to, by wpleść w nie włosy...

- Natalie, wszystko w porządku? - Słoweniec pomachał mi dłonią przed oczami; momentalnie się ocknęłam.

- Tak, tak. Zamyśliłam się, przepraszam - mruknęłam i poczułam, że się czerwienię. - Więc powiesz mi o...

Nawet nie zdążyłam dokończyć, bo po raz kolejny dzisiaj przerwał mi telefon. Cholera jasna! Dlaczego ja go nie wyłączyłam?!

- Przepraszam na sekundę, Peter - rzuciłam po czym wstałam i przesunęłam palcem po ekranie, aby odebrać.

Why Not...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz